Autor: Dominik Szcześniak Ósma wybiła! Kibicujemy komiksiarzom! W ten poniedziałkowy poranek wspieramy w trudach tworzenia drugiego tomu przygód detektywa Hmmarlowe'a Przemysława "Surpiko" Surmę. Z dalekiego Honolulu, a może z nieco bliższego miejsca, Przemek - nie zważając na trudy - nadesłał list następującej treści:
Hej, to znowu ja!
Na wstępie dziękuję za miłe wpisy pod poprzednim listem. Dla wszystkich z Was, którzy czekają na więcej mam dobrą wiadomość: jest więcej! Wystarczy zresztą rzucić okiem na wskazania hmmarlowometru.
Dzisiaj, korzystając z chwili odpoczynku po bardzo wycieńczających scenach z tańczącym (sic!) Hmmarlowem postanowiłem napisać kilka słów o jednym z początkowych etapów pracy nad "Honolulu Club". A było nim tourne po sklepach papierniczych.
Otóż, aby wiernie i dokładnie opisać najnowsze przygody i uporządkować sobie ich niemożebnie splątane wątki potrzebowałem czystego, pozbawionego kratek, linijek, marginesów i innych udziwnień, zeszytu (w tzw. „moich czasach” zwanego dziwnie zeszytem do środowiska). Plan wydawał się banalny...
Pierwsze schody pojawiły się jednak juz w momencie, gdy zacząłem wprowadzac go w życie. Biedne sprzedawczynie usłyszawszy moje żądania bladły, oferowały w zamian setki kratkowanych na tysiące sposobów kolorowych zeszytów, każdy z inną hanamontaną na okładce...
Ja byłem jednak twardy i zdeterminowany. Zupełnie jak mój bohater. (Nie przypadkiem to ja właśnie opisuję przygody Hmmarlowe'a. Podobna nieugiętość w walce z przeciwnościami i siła charakteru nie zdarza się zbyt często.) Jak pewnie się domyślacie w końcu dopiąłem swego... Znalazłem zeszyt wśród stosu wyprzedawanych artykułów papierniczych w supermarkecie na peryferiach najbliższego powiatowego miasteczka. Fakt, że wyglądał na wielokrotnie przeczytany i ciut zużyty uznałem za dobra wróżbę. Dziś zeszyt ten jest już prototypowym egzemplarzem komiksu. Oto jego okładka. Ekskluzywnie, premierowo, tylko dla Was.
surpiko
Ciąg dalszy nastąpi...
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec.
Hej, to znowu ja!
Na wstępie dziękuję za miłe wpisy pod poprzednim listem. Dla wszystkich z Was, którzy czekają na więcej mam dobrą wiadomość: jest więcej! Wystarczy zresztą rzucić okiem na wskazania hmmarlowometru.
Dzisiaj, korzystając z chwili odpoczynku po bardzo wycieńczających scenach z tańczącym (sic!) Hmmarlowem postanowiłem napisać kilka słów o jednym z początkowych etapów pracy nad "Honolulu Club". A było nim tourne po sklepach papierniczych.
Otóż, aby wiernie i dokładnie opisać najnowsze przygody i uporządkować sobie ich niemożebnie splątane wątki potrzebowałem czystego, pozbawionego kratek, linijek, marginesów i innych udziwnień, zeszytu (w tzw. „moich czasach” zwanego dziwnie zeszytem do środowiska). Plan wydawał się banalny...
Pierwsze schody pojawiły się jednak juz w momencie, gdy zacząłem wprowadzac go w życie. Biedne sprzedawczynie usłyszawszy moje żądania bladły, oferowały w zamian setki kratkowanych na tysiące sposobów kolorowych zeszytów, każdy z inną hanamontaną na okładce...
Ja byłem jednak twardy i zdeterminowany. Zupełnie jak mój bohater. (Nie przypadkiem to ja właśnie opisuję przygody Hmmarlowe'a. Podobna nieugiętość w walce z przeciwnościami i siła charakteru nie zdarza się zbyt często.) Jak pewnie się domyślacie w końcu dopiąłem swego... Znalazłem zeszyt wśród stosu wyprzedawanych artykułów papierniczych w supermarkecie na peryferiach najbliższego powiatowego miasteczka. Fakt, że wyglądał na wielokrotnie przeczytany i ciut zużyty uznałem za dobra wróżbę. Dziś zeszyt ten jest już prototypowym egzemplarzem komiksu. Oto jego okładka. Ekskluzywnie, premierowo, tylko dla Was.
Uchylę też rąbka tajemnicy jeśli chodzi o zawartość. Otóż w tym zeszycie ukrywa się przerażający złoczyńca. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie ze scenariuszem, na stronie 23-ciej Hmmarlowe stwierdzi, że go znajdzie.
W zeszycie ta kluczowa scena wygląda tak.
Pozdrowienia z Honolulu Clubsurpiko
Ciąg dalszy nastąpi...
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec.
1 komentarz:
Okładka albumu bardzo odważna. ;)
Prześlij komentarz