Autor: Dominik Szcześniak
Nie tak dawno temu Flix wprowadzał nas w temat życia po obu stronach muru berlińskiego i robił to w sposób zadziwiająco satysfakcjonujący. Tym razem zapragnął oprowadzić czytelników po dziewczynach. W odpowiednio do zamierzeń zatytułowanym komiksie nie skupił się jednak na wypunktowaniu ich typów. Wbrew okładce, sugerującej, że mamy do czynienia z atlasem lub przewodnikiem, opowiedział prostą historię znajomości chłopaka i dziewczyny.
"Dziewczyny" zalatują autobiografizmem - główny bohater ma na imię Felix i jest rysownikiem komiksowym. Ciężko powiedzieć, czy wydarzenia stanowiące trzon fabuły również wykorzystują wątki z życia autora. Jeśli tak - po lekturze będzie się on wam jawił jako niezły amant. Zmorą Felixa jest rysowanie płci pięknej. Nienawidzi tej czynności, jednak - aby podtrzymać domowy budżet na odpowiednio wysokim poziomie - ucieka się do małego szachrajstwa i taśmowo wytwarza rysunki dziewczyn w oparciu o robione z ukrycia fotografie. To, że dziewczyny na tę stylistykę lecą i że może pochwalić się pokaźnym notesem z ich numerami telefonów, przysparza mu w życiu niewątpliwych profitów, ale będzie również zaczątkiem problemu związanego z miłością jego życia.
Dziewczyny są więc punktem zapalnym akcji komiksu. Jego fabuła opiera się natomiast o spotkanie bohatera z tą jedną jedyną. O walkę o nią. O próby nie spieprzenia rodzącego się uczucia. Oraz o jeden dzień, jaki spędzili razem. I choć brzmi to jak ekstrakt z "Pierwszej miłości" i "Klanu", tak naprawdę komiks Flixa jest nasączoną humorem obyczajówką. Młodzieżowym melodramatem komediowym.
Flix jest takim autorem, który - prawdopodobnie nieświadomie - umie zaskakiwać. Zaskoczył nadspodziewanie dobrym "Pamiętam jak...", zaskakuje i "Dziewczynami" - przede wszystkim poprzez umiejętność dobrego operowania komiksem w różnych jego postaciach. Jego cartoonowe grafiki oparte są o kilka zgranych patentów i choć niejednokrotnie podczas lektury przemknie czytelnikowi przez głowę myśl "co szczególnego bohater widzi akurat w tej dziewczynie, skoro wszystkie inne rysowane są tak samo?", to nie jest to zabieg zbyt uciążliwy.
"Dziewczyny" są ciekawą propozycją dla wielbicieli komiksu obyczajowego, ukazującego związki damsko-męskie na poziomie młodzieżowym. Przy okazji album polecić można tym, którym spodobał się debiut autora - znajdą tu podobne wibracje.
Dziewczyny są więc punktem zapalnym akcji komiksu. Jego fabuła opiera się natomiast o spotkanie bohatera z tą jedną jedyną. O walkę o nią. O próby nie spieprzenia rodzącego się uczucia. Oraz o jeden dzień, jaki spędzili razem. I choć brzmi to jak ekstrakt z "Pierwszej miłości" i "Klanu", tak naprawdę komiks Flixa jest nasączoną humorem obyczajówką. Młodzieżowym melodramatem komediowym.
Flix jest takim autorem, który - prawdopodobnie nieświadomie - umie zaskakiwać. Zaskoczył nadspodziewanie dobrym "Pamiętam jak...", zaskakuje i "Dziewczynami" - przede wszystkim poprzez umiejętność dobrego operowania komiksem w różnych jego postaciach. Jego cartoonowe grafiki oparte są o kilka zgranych patentów i choć niejednokrotnie podczas lektury przemknie czytelnikowi przez głowę myśl "co szczególnego bohater widzi akurat w tej dziewczynie, skoro wszystkie inne rysowane są tak samo?", to nie jest to zabieg zbyt uciążliwy.
"Dziewczyny" są ciekawą propozycją dla wielbicieli komiksu obyczajowego, ukazującego związki damsko-męskie na poziomie młodzieżowym. Przy okazji album polecić można tym, którym spodobał się debiut autora - znajdą tu podobne wibracje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz