Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

środa, 29 kwietnia 2015

Kibicujemy (415)

Ósma wybiła! Tym, którzy jeszcze tego nie zrobili, zalecam wykonanie kilku banalnie prostych czynności celem zrobienia kawy, po czym zapraszam do kibicowania komiksiarzom! Mobilizowania ich do dalszej pracy i wymyślania pomysłów! Badania wykazały, że najlepszy dzień mają ci, którzy zawsze z rańca kibicują komiksiarzom. Kibicuj i Ty!
Dzisiaj kibicujemy antologii "Postapo". To już ostatnia prosta - komiks niebawem trafi w dłonie Czytelników. Premiera przewidziana jest na maj, a na łamach 52-stronicowego komiksu spotkają się tacy artyści, jak Mateusz Skutnik, Joanna Karpowicz, Małgorzata Szymańska, Grzegorz Pawlak, Krzysztof Budziejewski i Mikołaj Ratka. Nad wszystkim czuwa gospodarz całego przedsięwzięcia - Daniel Gizicki, który już zaraz, już poniżej opowie co nieco o tym projekcie:
Rys. Krzysztof Małecki/ Tomasz Grządziela
Dlaczego powstała "Postapo: Antologia"? 
DG: "Postapo: Antologia" to projekt, którym chciałem sprawić przyjemność czytelnikom serii (bo nie śmiem powiedzieć, że seria doczekała się fanów). Jednak czekanie rok na kolejny odcinek historii to dość długo, więc postanowiłem zrobić coś, co choć nie popycha akcji głównego cyklu do przodu, jednak będzie w luźny sposób związane ze światem, który z Krzyśkiem wykreowaliśmy. Ponadto chciałem też pokazać te pomysły, które kręcą mi się w głowie, a na które pewnie nie byłoby miejsca głównym toku opowieści. No i dzięki antologii miałem też możliwość współpracy z grupą świetnych rysowników. 
Czy koordynacja takiego projektu nastręczała jakichś trudności? 
Seria "Postapo" jest generalnie jakimś bardzo szczęśliwym projektem (nie licząc kontuzji ręki Krzyśka w zeszłym roku),bo przy jej powstawaniu nie ma większych problemów, scysji czy spięć na linii rysownik-scenarzysta. Ja też jestem nauczony pracą przy antologiach "Paronomazja" czy "Fest", że różne rzeczy mogą się zdarzać więc trzeba mieć zawsze plan awaryjny. Tu tak na szczęście nie było. "Postapo: Antologia" powstała sprawnie, bez większych przesunięć dedlajnów czy poprawek w komiksach. Wszyscy rysownicy spisali się na medal! Żałuję jedynie, że ostatecznie nie udało się zamieścić w albumiku komiksów Rafała Szłapy i Marcina Ponomarewa, bo obaj zrezygnowali z powodu nadmiaru innych ważniejszych obowiązków. Ale liczę, że spotkamy się przy następnej okazji (może następnej "Postapo: Antologii"?) 
Rys. Mikołaj Ratka
Co z główną serią? 
Został mi do napisania jeden rozdział i epilog. Krzysiek rysuje, więc 3 album pojawi się na MFKiG w Łodzi.
Ciąg dalszy nastąpi
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Krzysztof Małecki  

sobota, 25 kwietnia 2015

Patronujemy: Lubelskie Spotkania z Komiksem 2015

Już 9 i 10 maja odbędzie się kolejna edycja Lubelskich Spotkań z Komiksem. Ziniol patronuje, Ziniol zaprasza, Ziniol przedstawia plakat autorstwa Katarzyny Babis:

czwartek, 23 kwietnia 2015

Patronujemy: Postapo: Antologia

Ziniol kibicował temu tytułowi od początku, w związku z czym z wielką przyjemnością po raz kolejny mu patronuje. Album "Postapo: Antologia" napisany został przez Daniela Gizickiego, a narysowany przez Joannę Karpowicz, Małgorzatę Szymańską, Mateusza Skutnika, Mikołaja Ratkę, Grzegorza Pawlaka i Krzysztofa Budziejewskiego. Autorem okładki jest rysownik regularnej serii, Krzysztof Małecki, a kolory położył Tomasz Grządziela. Premiera albumu przewidziana jest na Festiwal Komiksowa Warszawa.

środa, 22 kwietnia 2015

Patronujemy: Komiksofon 17

KOMIKSOFON 17 - Tylko dla pełnoletnich! 
Projekt Komiksofon - element programu sztuk wizualnych Europejskiej Stolicy Kultury 2016. 23 kwietnia 2015, w czwartek o godzinie 19:00 spotykamy się z Łukaszem Kowalczukiem i Marcinem Surmą w Sanatorium Kultury, Przejście Garncarskie 2, 2 piętro.

GOŚCIE:

Łukasz Kowalczuk (ur. w 1983 roku w Pucku). Nie ukończył żadnej szkoły artystycznej. Z wykształcenia nauczyciel polskiego, w szkole miał tylko praktyki. Z zawodu projektant graficzny, z zamiłowania twórca komiksów i ilustrator.
Wydał własnym sumptem autorskiego zina "Nienawidzę Ludzi" (pięć zeszytów), "Harkonnen - Fucking Fat Flying Bastard", "Szlamu Król", "Vreckless Vrestlers" (pięć numerów), "Violent Skate Bulldogs".
Autor scenariuszy i pomysłodawca "Ultra Miniona" (rysunki Maciej Czapiewski) oraz "Rotmistrza Polonia" (rysunki Łukasz Godlewski).
Ma na koncie wiele gościnnych występów w zinach i antologiach oraz autorską książkę "TM-Semic - największe komiksowe wydawnictwo lat 90. w Polsce", która ukazała się nakładem wydawnictwa Centrala. Prowadził mini-wydawnictwo SmallPress.pl oraz stronę Szlam.net poświęconą toksycznym obszarom popkultury.
"Vreckless Vrestlers" ukaże się wiosną 2015 roku w Polsce (Kultura Gniewu) oraz we Francji (Wetta).
Nagrody: Subiektywny Radar Ligatury & Centrali 2012/2013 dla wydawnictwa SmallPress.pl; Złoty Kurczak 2013 za najlepszy komiks ("Szlamu Król"); Złoty Kurczak 2014 za najlepszy komiks ("Vreckless Vrestlers"); Złoty Kurczak 2014 dla najlepszego scenarzysty.
Marcin Surma- ilustrator, twórca komiksów i filmów rysunkowych. Dyrektor artystyczny łódzkiej grupy developerskiej odpowiedzialnej za grę "SUPERHOT". Jeden z projektantów powstającego obecnie w kanadyjskim studiu "Tinman Creative Studios" serialu animowanego pt. "Super Science Friends". 
O projekcie Komiksofon 
Komiksowo-muzyczny projekt realizuje się poprzez korespondencję sztuk, połączenie muzyki, plansz, kadrów, szczegółów rysunku, iluzji ruchu w ruch prawdziwy, przez pomysłowe wydobycie tematu przewodniego. Zaproszonym artystom narzucamy jedynie dwa hasła: rysunek plus dźwięk zostawiając im pełna swobodę jeśli chodzi o pomysł na połączenie tych dwóch haseł.  
Każdej edycji Komiksofonu charakteru nadają goście. Każdy z nich ma takie samo zadanie, a efekty są zupełnie różne i zawsze niespodziewane. 
Każda edycja składa się z trzech części:
-Projekcji filmów prezentujących twórczość dwóch artystów komiksowych w połączeniu z muzyką.
-Wywiadzie/dyskusji z publicznością
-Rysowaniu na żywo 
Komiksofon poprowadzi słynny wrocławski komiksiarz Konrad Koko Okoński - urodzony w 1987 roku autor komiksów internetowych (Wisnia, A Quartz Bed) i wydanego ostatnio na papierze Kija w dupie) Absolwent grafiki i sztuki mediów na ASP We Wrocławiu.
Spotkanie z autorami poprowadzi Andrzej Jarczewski (1966) - z wykształcenia architekt, z zawodu grafik, z zamiłowania kolekcjoner i miłośnik komiksu.
Organizator: Komiksofon, Wrocław 2016
Koordynator projektu: Agnieszka Jamroszczak a.jamroszczak@gmail.com
Komiksofon na Facebooku
Komiksofon na Twiterze
Projekt Komiksofon - element programu sztuk wizualnych Europejskiej Stolicy Kultury 2016.

czwartek, 9 kwietnia 2015

Tomasz Marciniak nie żyje

Dr Tomasz Marciniak odszedł dziś o godz. 3.30 - tę smutną informację podał facebookowy profil toruńskiej imprezy okołokomiksowej DwuTakt. Tomasz Marciniak od lat aktywnie promował komiks jako naukowiec, publicysta i scenarzysta, jednocześnie będąc jedną z najbardziej przyjaznych, serdecznych i otwartych osób, jakie miałem przyjemność poznać. 
Na zawsze zapamiętam jego "Moje parę krótkich dymków" - felietony, od których zaczynałem lekturę kolejnych numerów AQQ, a które po dziś dzień pozostają niedoścignionym wzorem zabawnego i poważnego zarazem pisania o komiksach. Zapamiętam też "Coraz więcej ołowiu" - krótki komiks, który zrealizował wspólnie z Witkiem Tkaczykiem, artykuł o propagandzie i reklamie w komiksie czy mesjanizmie komiksu polskiego. Zawsze będę miał w głowie jego krytyczne, niezwykle pomocne uwagi, jakie wymienialiśmy listownie w czasach początków kserowanego "Zinia" (do którego zresztą Tomek dorzucił swoją cegiełkę - ale hej! do której inicjatywy komiksowej ten człowiek-orkiestra nie dorzucił cegiełki!). Nie zapomnę również tego, że to na scenariuszach Tomka, które wiele lat temu mi podesłał, uczyłem się rysować. Przede wszystkim zapamiętam jednak ten jego uśmiech wyłaniający się zza bujnej brody - szczery, dający pozytywne wibracje i będący preludium do opowiadanych przez Tomka pikantnych anegdot i niesamowitych przygód.
Tomasz Marciniak nie miał parcia na szkło. Działał po cichu. Robił swoje. I był wielki w tym, co robił. Odeszła jedna z najważniejszych postaci polskiego komiksu minionego dwudziestolecia. Będzie mi go brakować.
Dominik Szcześniak
Fot. FB

Sherlock Holmes i wampiry Londynu: Zew krwi - Cordurié/ Laci

Zagadka psa Baskerville'ów i kolejne pojedynki z profesorem Moriartym dla twórców nowej frankofońskiej serii komiksowej najwyraźniej okazały się być zbyt przyziemnymi wyzwaniami. Sherlock Holmes versus nieśmiertelni krwiopijcy wyczuleni na wodę święconą i światło słoneczne? Tak, to tutaj. Czy konfrontacja "dobrej detektywistycznej roboty" z siłami nadprzyrodzonymi zdaje egzamin, czy raczej sprawia, że sir Arthur Conan-Doyle przewraca się w grobie?
Na plus "Sherlocka Holmesa" i wampirów Londynu" na pewno zaliczyć można rysunki Krsticia - ilość kresek, jaką postawił rysując ten album jest imponująca, podobnie zresztą jak zręczne wykorzystywanie przeróżnych perspektyw i umiejętności w odwzorowaniu architektury Londynu 1891 roku. Co ciekawe i warte odnotowania, Sherlock Holmes zyskał w omawianym komiksie rysy twarzy ojca Vladimira Krsticia - Bronislava. Omawiając warstwę graficzną albumu, można jedynie ubolewać, że utalentowanemu artyście nie oddano do dyspozycji okładki - czegokolwiek by nie narysował, zrobiłby to prawdopodobnie znacznie lepiej niż Jean-Sebastien Rossbach, którego grafika na reprezentatywnej stronie albumu raczej odstrasza, niż zachęca do zakupu. 
Choć jest na czym zawiesić oko, sama lektura "Sherlocka Holmesa i wampirów Londynu" do porywających przeżyć zdecydowanie nie należy. Wprawdzie scenarzystę wspomogli (zapewne dobrą radą lub ewentualną konsultacją) członkowie Francuskiego Stowarzyszenia Sherlocka Holmesa, lecz poskutkowało to jedynie jako takim trzymaniem się sherlockowych realiów i charakterów głównych (ludzkich) aktorów opowieści. Próżno szukać tu prób zmierzenia się ze współczesnymi interpretacjami słynnego detektywa, które tak bardzo sprawdziły się chociażby w "Profesorze Bellu" Joanna Sfara czy - spoglądając do poletka innego niż komiksowe - serialu "Dr House". Wierność oryginalnej wizji zdecydowanie zwyciężyła nad chęcią eksperymentowania.
Historia opowiedziana w pierwszej części komiksu jest niezwykle prosta. Przebywający w Paryżu i uznany za zmarłego Sherlock Holmes zostaje namierzony przez zgraję londyńskich wampirów (w których to istnienie szczerze wątpił). Okazuje się, że szef krwiopijców ma pewien plan, angażujący detektywa z Baker Street oraz pewnego wampira-renegata siejącego popłoch w szeregach angielskiej arystokracji. Na pierwszy plan wysuwa się więc spisek w wyższych sferach, na drugim zaś czytelnik obserwować może wewnętrzne rozterki głównego bohatera. Wszystko to zdaje się być rozpisane według jakiegoś prostego wzoru, gwarantującego lekturę bez większych emocji, ale za to z częstym przyklaskiwaniem niewątpliwym umiejętnościom utalentowanego grafika.   
Pierwsze spotkanie z Sherlockiem Holmesem w wykonaniu autorów nie spowoduje, że krew popłynie Wam szybciej. Wygląda bardzo ładnie (poza wspomnianą okładką), lecz samą opowieścią nie wyróżnia się z tłumu produkcyjniaków. Rzecz jasna jest wielce prawdopodobne, że druga odsłona serii będzie stała na zupełnie innym poziomie. Ale o tym przekonamy się dopiero w czerwcu 2015 roku. 
"Sherlock Holmes i wampiry Londynu". Scenariusz: Sylvain Cordurié. Rysunki: Vladimir Krstić - Laci. Kolory: Axel Gonzalbo. Okładka: Jean-Sebastien Rossbach. Tłumaczenie: Maria Mosiewicz. Wydawca: Egmont Polska, Warszawa 2015
Komiks można nabyć tutaj: Sklep wydawcy, Sklep Gildia.pl, Incal

piątek, 3 kwietnia 2015

Hellboy w piekle: Zstąpienie - Mignola/ Stewart

"To niekończąca się parada grozy" - powiada jedna z postaci, przewijających się przez karty pierwszego tomu serii "Hellboy w piekle". To prawda - ukazaniu grozy wydatnie przysłuża się przecież sama kreska Mike'a Mignoli, który "Zstąpieniem" powraca na hellboyowy etat. Czy jednak grozą wieje tylko wskutek jego niepokojących brył i lubieżnie stosowanych czerni? I czy wrzucając Diabelskiego Chłopca w wyzbyte folkloru, nazistów i macek Cthulhu rejony piekła, Wielki Mike zdołał utrzymać ducha opowieści, nie wystawiając się na posądzenia o odcinanie kuponów?
Choć teatralny początek tego nie zapowiadał, a nawiązania do Dickensa i Szekspira do szalenie porywających nie należały, "Hellboy w piekle" okazał się być lekturą bardzo satysfakcjonującą. Mignola tchnął w serię nowe życie, dał Hellboyowi (pozorną?) wolność i umieścił go w świecie, który służył będzie sianiu grozy, lecz na pewno stanie się również przyczynkiem do opowiadania historii lżejszego kalibru, wręcz dowcipnych (podobnych do zamieszczonych w niniejszym zbiorku, fenomenalnych "Trzech złotych biczy"). Ten świat to miejsce opuszczone i mroczne, w którym liczyć można jedynie na herbatkę z umarlakiem. Oraz na... sympatyczne spotkania z rodziną.
Fakt, że w tak zatytułowanej serii Mike Mignola skupi się na więzach rodzinnych, przedstawiając historię powrotu syna marnotrawnego, był poza wszelką wątpliwością. Zagadką pozostawał jedynie sposób przedstawienia relacji między Diabelskim Chłopcem a jego braćmi, wujostwem czy też ojcem. Jak wyszło? Za odpowiedź niech posłuży przewijający się przez strony komiksu jak mantra komentarz: "Tego się nie spodziewałem". Nie dość, że sama konfrontacja między ziomkami nakreślona jest znakomicie, to dialogi między nimi pozwalają spojrzeć na wydarzenia z albumów poprzedniej serii z zupełnie innej perspektywy. Nie ma już nacisku na niedopowiedziane przeznaczenie Hellboya, ani tajemnice jego prawej ręki. Karty zostają wyłożone na stół.
"Zstąpieniem" Mike Mignola prezentuje pełnię swoich możliwości. Rozwijając mitologię Hellboya, tworzy własny, wsparty materiałem źródłowym, folklor piekielny. Mimo buchającej ogniem scenerii, w tomie udało się autorowi zawrzeć również kilka historii ze świata żywych, jak choćby opowieść o byłym agencie specjalnym królowej Wiktorii, specjalizującym się w okultyzmie.
Czytelnicy, którzy przywykli do rysunków ekspresyjnego Duncana Fegredo, przeglądając nowego "Hellboya" mogą mieć wrażenie deja vu (podobnie zresztą jak spoglądając na okładki, tworzone według nieznacznie zmienionego szablonu). Owszem, Mignola od lat rysuje to samo - te same scenerie, cmentarze, zamczyska, wioski i postaci. Robi to jednak w sposób tak fenomenalny, że z powtarzalności czyni zaletę. Znakomicie komponuje plansze, wyróżniając odpowiednie kadry, świetnie opowiada retrospektywnymi ujęciami niemymi i tworzy przestrzenne splash-page. Cały Wielki Mike. 
"Burza i pasja" stanowiła godny finał serii o Hellboyu, "Zstąpienie" zaś to równie zacny początek sagi o Hellboyu w piekle. Jest wielce prawdopodobne, że po lekturze tego albumu szepniecie z szeroko otwartymi oczyma: "Tego się nie spodziewałem".
"Hellboy w piekle: Zstąpienie". Autor: Mike Mignola. Kolor: Dave Stewart. Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz. Wydawca: Egmont Polska, Warszawa 2015
Komiks można nabyć tutaj: Sklep wydawcy, Sklep Gildia.pl, Incal

środa, 1 kwietnia 2015

Kibicujemy (415)

Ósma wybiła! Tym, którzy jeszcze tego nie zrobili, zalecam wykonanie kilku banalnie prostych czynności celem zrobienia kawy, po czym zapraszam do kibicowania komiksiarzom! Mobilizowania ich do dalszej pracy i wymyślania pomysłów! Badania wykazały, że najlepszy dzień mają ci, którzy zawsze z rańca kibicują komiksiarzom. Kibicuj i Ty!
"Prestidigitator" Sławka Lewandowskiego już jest! Dowód jego życia oraz kilka słów od jego autora prezentujemy poniżej:
SL: Narysowane, wydrukowane – leży i się ze mnie śmieje. Sztuka to bestia nienasycona, jak stwierdził taki jeden pan, który się na tym znał. Będzie do swego stwórcy pyskować, będzie ostro świrować, bo wie że ten bidny, uzależniony od niej typ i tak nie zostawi, nie odejdzie, z trampka nie pociągnie. Z Prestidigitatorem kłóciłem się wiele razy o różne rzeczy. Nie będę szczegółowo brudów rodzinnych na światło dzienne wyciągał. Wspomnę jedynie, że był to konkretny zawodnik i trochę się przy nim napociłem. Poimprezowaliśmy też czasami razem, żeby dystansu odpowiedniego do siebie nabrać. Koniec, kropka – sprawa z magikiem zamknięta - mykam do kolejnych historii. Za jakiś czas coś o nich wspomnę.

A sam komiks możecie nabyć pisząc do autora: czarnykopaczpodziemniowy@tlen.pl 
Ciąg dalszy nastąpi
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Marcin Rustecki