Najnowszy projekt Roberta Kirkmana - Pieśń otchłani - to kolejna dawka wrażeń dla tych, którzy śledzą najnowsze trendy w popkulturze. Tym razem akcja dzieje się w Filadelfii, której centrum, wskutek niewyjaśnionego zdarzenia, przeniosło się do innego wymiaru, a fragment innego wymiaru, z całą swoją niebezpieczną florą i fauną, przeskoczył do Filadelfii. Ta wymiana przestrzeni skutkowała dużą ilością ofiar po stronie ludzi. Według nielicznych, część z nich jednak nie zginęła i posiada status zaginionych. No więc trwają sobie ich poszukiwania w najlepsze, a nad bohaterami, którzy je przeprowadzają gromadzą się mroczne chmury - w obu wymiarach.
Choć po pierwszym rozdziale odniosłem wrażenie, że nie jest to nawet poziom standardowego odcinka Żywych trupów, dałem Pieśni otchłani szansę i dotrwałem do końca. Ostatecznie nie jest źle, ale też ciężko powiedzieć tu cokolwiek, poza utartymi formatkami: że postaci są dobrze zarysowane, zawieszenia akcji trzymają poziom, fabuła wciąga, rysunki są niezłe… i tak dalej. Pieśń otchłani nie powala, ale zeszła z zaprawionej w bojach taśmy produkcyjnej, w związku z czym ilość egzystencjalnych pogaduch oraz efektownych cliifhangerów w kolejnych odcinkach zadowoli najbardziej wytrawnych fanów trików nagminnie wykorzystywanych w Żywych trupach czy Outcast.
Oblivion Song to rzecz dla koneserów uniwersum Kirkmana. Oraz dla tych, którzy nie są jeszcze zaangażowani w żadną ukazującą się na rynku serię, a chcieliby poczytać sobie coś niezobowiązująco rozrywkowego.
Natomiast drugi tom Zabij albo zgiń duetu Ed Brubaker/ Sean Phillips to wciąż komiks najwyższej jakości - znakomicie napisany i jeszcze lepiej narysowany. Warto dać się porwać tej historii, choć w finale drugiej części trafia czytelnika lekkie deja vu.
Natomiast drugi tom Zabij albo zgiń duetu Ed Brubaker/ Sean Phillips to wciąż komiks najwyższej jakości - znakomicie napisany i jeszcze lepiej narysowany. Warto dać się porwać tej historii, choć w finale drugiej części trafia czytelnika lekkie deja vu.
Przypomnę, że główny bohater staje przed zawartym w tytule dylematem: by przeżyć, musi zabijać niegodziwców po to, by nakarmić szatana, z którym zawarł pakt. W tej odsłonie akcja przyspiesza tempa - bohater trafia na pierwsze strony gazet, a rosyjska mafia i nowojorska policja ruszają jego tropem. Lekko odstawiony na bok element metafizyczny zostaje zastąpiony osobistym życiem głównego bohatera - mściciela bez trykotów.
Brubaker elegancko rozstawia sceny, a Phillips rysuje mu to tak, jak trzeba. Momentami odstępuje przy tym od swobodnego kadrowania na rzecz regularnego, z sześcioma kadrami na planszy.
Efektowny wizualnie i tekstowo album wchłania się jak najlepsze odcinki - na przykład - Dextera. To wciąż seria, która dla miłośników kryminałów zmiksowanych z horrorem powinna być na szczycie list zakupowych.
"Oblivion Song: Pieśń otchłani", tom 1. Scenariusz: Robert Kirkman. Rysunek: Lorenzo De Felici. Tłumaczenie: Grzegorz Drojewski. Wydawca: Non Stop Comics, 2018.
"Zabij albo zgiń", tom 2. Scenariusz: Ed Brubaker. Rysunek: Sean Phillips. Kolor: Elizabeth Breitweiser. Tłumaczenie: Paulina Braiter. Wydawca: Non Stop Comics, 2018.
"Oblivion Song: Pieśń otchłani", tom 1. Scenariusz: Robert Kirkman. Rysunek: Lorenzo De Felici. Tłumaczenie: Grzegorz Drojewski. Wydawca: Non Stop Comics, 2018.
"Zabij albo zgiń", tom 2. Scenariusz: Ed Brubaker. Rysunek: Sean Phillips. Kolor: Elizabeth Breitweiser. Tłumaczenie: Paulina Braiter. Wydawca: Non Stop Comics, 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz