Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Pets - Martin Gimenez

Pets to nie jest komiks o sekretnym życiu zwierzaków domowych, choć ma coś wspólnego ze zwierzęcymi instynktami. To, co prezentuje nam autor, i to, jak to robi, najtrafniej oddaje kwestia „ran na ciele i duszy” głównego bohatera, zasugerowana w blurpie: to te rany mieszają Lucowi w głowie i determinują sposób, w jaki opowiedziano historię. Luc jest ofiarą eksperymentu, uciekinierem, zagubionym weteranem wojny, który szuka sobie miejsca w czarno-białej rzeczywistości, której absolutnie nie poznaje.

Martin Gimenez przedstawia nam wizję raczej bliskiej przyszłości (choć to nie typowa futurologia oparta na wnikliwej analizie naszej rzeczywistości, a raczej twórczy, buntowniczy komentarz), w której świat musi radzić sobie z kryzysem. Nie nastąpiła w nim apokalipsa, więc nie jest to klasyczne post-apo, ale zniszczona i przewartościowana rzeczywistość nakazuje zadać sobie szereg podobnych pytań, jakie nasuwają się po momencie przejścia - końca „czegoś” i początku „czegoś innego”. Najważniejsze brzmi „co dalej?” i to zarówno w wymiarze grupowym, jak i jednostkowym. Luc wie „jak” przeżyć, ale zdaje się nie wiedzieć „po co?”. Czy powrót do Marii, ukochanej, od której go porwano i poddano eksperymentom (prawdopodobnie genetycznym), jest możliwy? Czy spokojne życie na farmie nie przeminęło z wiatrem? Dezorientacja co do przeszłości i teraźniejszości spotęgowana zostaje zespołem stresu pourazowego, szokiem po tym, czego dopuszczał się jako żołnierz.

I to jest ta łatwiejsza część komiksu Gimeneza, bo rozgrywka o wielką stawkę zdaje toczyć się również w innym planie, a Luc być może został wytypowany na nowego Neo, który zmieni kod tego szczególnego „matriksa”, zbuntuje się i będzie przewodzić innym. Autor komiksu jednak prowadzi narrację w taki sposób, żeby utrzymywać czytelnika w niedoinformowaniu. Posługuje się przy tym zmianą podmiotów wypowiedzi oraz ekspresyjną kreską.

Jeśli macie ochotę na trochę filozofii reakcyjnej wobec problemu marginalizowania i wykorzystywania innych w „wielkiej grze”, sięgnijcie po Pets i wczytajcie się. A potem można żyć nadzieją, że autor ten świat rozbuduje. Jeśli nie, pozostaniemy z ciekawym pomysłem na historię, którą poskładano z epizodów, spięto klamrą narracyjną, ale nie odpowiedziano na pytanie „co dalej?”, co oczywiście nie dla wszystkich musi być wadą kolejnej latynoamerykańskiej propozycji Mandioki. 
(Kuba Jankowski)
"Pets". Autor: Martin Gimenez. Tłumaczenie: Marek Cichy. Wydawca: Mandioca, 2018.

Brak komentarzy: