Peter Milligan i John Constantine. Panowie mieli już okazję spotkać się w serii Shade the Changing Man, ale to był epizod. W Scabie zjednoczyli się na całego, a ich wspólna przygoda przetrwała 50 numerów. Jednocześnie to ostatnie 50 zeszytów Hellblazera, jakie ukazały się pod szyldem Vertigo.
Scab zbiera pięć z nich. Milligan ma tu do dyspozycji wszystko, co uwielbia: swój rodzinny Londyn, nie tak bardzo odległy Liverpool, cynicznego głównego bohatera oraz kotwicę zarzuconą w tematy polityczno-magiczno-miłosne. W tytułowej historii (rysunki: Giuseppe Camuncoli) wykorzystuje dwojakie znaczenie słowa "scab": sięga do połowy lat 90. opowiadając o sprzedajnym związkowcu, a we współczesnym Londynie sieje popłoch w miłosnych relacjach Constantine'a, wrzucając na jego klatę parchy tajemniczego trądu. Bonusowo dorzuca wątek "wyskrobków" powracających zza grobu.
W drugiej linii fabularnej - zatytułowanej Regeneration (rysunki: Goran Sudzuka) - rewitalizacyjne procesy związane z przygotowaniami do londyńskiej olimpiady Milligan miksuje z wielką zarazą, jaka wybuchła w mieście w latach 1665-66 (oj, szkoda, że ten temat nie został pociągnięty dłużej!).
Zaś w trzeciej części, najkrótszej (The Curse of Christmas - rys. Eddie Campbell) scenarzysta dowcipnie snuje rozważania na temat minusów świąt, zahaczając o niebezpieczne przekazy wmontowane w coroczne przemówienie królowej.
Pozornie Scab zdaje się być komiksem niespecjalnie intrygującym, jednak jako wstęp do runu scenarzysty jest idealny. Milligan elegancko i bez fejerwerków wprowadza czytelnika w swój świat, motywami nawiązuje do charakterystycznych dla siebie szybkich, nośnych tematów, serwując przy tym konkretne i satysfakcjonujące puenty. Pierwsza lektura tego komiksu (lata temu) pozostawiła mnie obojętnym, po drugiej jestem zaintrygowany.
"Hellblazer: Scab". Scenariusz: Peter Milligan. Rysunki: Giuseppe Camuncoli, Goran Sudzuka, Eddie Campbell. Wydawca: DC Vertigo, 2009.
Scab zbiera pięć z nich. Milligan ma tu do dyspozycji wszystko, co uwielbia: swój rodzinny Londyn, nie tak bardzo odległy Liverpool, cynicznego głównego bohatera oraz kotwicę zarzuconą w tematy polityczno-magiczno-miłosne. W tytułowej historii (rysunki: Giuseppe Camuncoli) wykorzystuje dwojakie znaczenie słowa "scab": sięga do połowy lat 90. opowiadając o sprzedajnym związkowcu, a we współczesnym Londynie sieje popłoch w miłosnych relacjach Constantine'a, wrzucając na jego klatę parchy tajemniczego trądu. Bonusowo dorzuca wątek "wyskrobków" powracających zza grobu.
W drugiej linii fabularnej - zatytułowanej Regeneration (rysunki: Goran Sudzuka) - rewitalizacyjne procesy związane z przygotowaniami do londyńskiej olimpiady Milligan miksuje z wielką zarazą, jaka wybuchła w mieście w latach 1665-66 (oj, szkoda, że ten temat nie został pociągnięty dłużej!).
Zaś w trzeciej części, najkrótszej (The Curse of Christmas - rys. Eddie Campbell) scenarzysta dowcipnie snuje rozważania na temat minusów świąt, zahaczając o niebezpieczne przekazy wmontowane w coroczne przemówienie królowej.
Pozornie Scab zdaje się być komiksem niespecjalnie intrygującym, jednak jako wstęp do runu scenarzysty jest idealny. Milligan elegancko i bez fejerwerków wprowadza czytelnika w swój świat, motywami nawiązuje do charakterystycznych dla siebie szybkich, nośnych tematów, serwując przy tym konkretne i satysfakcjonujące puenty. Pierwsza lektura tego komiksu (lata temu) pozostawiła mnie obojętnym, po drugiej jestem zaintrygowany.
"Hellblazer: Scab". Scenariusz: Peter Milligan. Rysunki: Giuseppe Camuncoli, Goran Sudzuka, Eddie Campbell. Wydawca: DC Vertigo, 2009.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz