Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

sobota, 13 stycznia 2018

Monstressa (1) - Liu/ Takeda

Monstressa. Ten niezwykle pieczołowicie narysowany komiks już od pierwszych stron wymaga skupienia, bowiem autorki na dzień dobry wrzucają czytelnika w wir akcji. Ludzie-potwory, wiedźmy, handel niewolnikami, radosne słowotwórstwo, niezrozumiałe motywy i zamglone relacje między bohaterami - tak to wszystko wygląda na początku. Jednak po głębszym wwierceniu się w fabułę chaos znika i zaczyna być odczuwalne to, o czym w swojej rekomendacji napisał Neil Gaiman - że mamy do czynienia z niezwykłą, przepięknie opowiedzianą historią o magii i strachu. 
Jak sądzę, brytyjski pisarz miał okazję zaznajomić się z całością cyklu. Ja po pierwszym tomie jestem zaintrygowany i ustawiam Monstressę wysoko w hierarchii serii do dalszego sprawdzania. 
Zaciekawia tu przede wszystkim główny wątek tajemniczej Maiki Półwilk, która - jako jedyna ocalała z krwawej wojny między ludźmi a Arkanijczykami - próbuje odzyskać swoją przeszłość, a przeszłość ta najwyraźniej zdaje się być związana z epicentrum konfliktu. 
Wśród interesujących i potrafiących zaciekawić rzeczy w Monstressie są tacy, którzy wymieniają koty i pieczołowicie narysowane wnętrza. Rzeczywiście architektura jest tu znakomita, a koty… no, po prostu są. I cytują poetów.  
Monstressa póki co nie jest może najlepszą serią wydawaną na rynku, ale warto dać jej szansę i zobaczyć jak się rozwinie. 
"Monstressa, tom 1: przebudzenie". Scenariusz: Marjorie Liu, rysunek: Sana Takeda, tłumaczenie: Paulina Braiter. Wydawca: Non Stop Comics, Katowice 2017.

5 komentarzy:

seczytam pisze...

Gdybym miał wybrać nr 1 ubiegłego roku, to pewnie w kategorii komiks amerykański obstawiłbym Monstressę. Zresztą, jak na razie kupiłem trzy komiksy fantasy od Non Stop Comics (Monstressa, Head Lopper, Rat Queens) i żaden mnie nie rozczarował. Do tego ceny bardzo przyjemne, więc kibicuję temu wydawcy :)

Anonimowy pisze...

Monstressa ok , ale od nsc najlepsze są Zabij albo zgiń, Paper Girls i Black Monday Murders. Też kibicuję!

seczytam pisze...

"od nsc najlepsze są Zabij albo zgiń"

Po opisie sądzę, że to nie dla mnie.


"Black Monday Murders"

Wystarczy mi nazwisko "Hickman" na okładce, żeby to omijać. Mam traumę po Nieskończoności.
http://seczytam.blogspot.com/2017/01/marvel-nieskonczonosc.html


"Paper Girls"

A to nawet mnie interesuje, ale wciąż się zastanawiam, czy nie jest przeznaczone dla młodzieży...

Maciej Gierszewski pisze...

wizualnie - ciary na plecach
fabularnie - po przeczytaniu byłem bardziej zagubiony niż przed

Anonimowy pisze...

Z BMM miałem ten problem co #seczytam. Przez Hickmana z Marvel Now nie dałem rady przebrnąć. Początek BMM był ciężki, ale im dalej w las... ostatecznie byłem zadowolony. Będzie recenzja tego komiksu na Ziniolu?