W 1994 roku wydawnictwo Dark Horse uruchomiło imprint Legend. Miało to być miejsce, w którym twórcy sami decydowaliby o swoich komiksach i dysponowaliby pełną wolnością. Na ten pomysł wpadli Frank Miller i John Byrne. Imprint przetrwał niedługo, bo do 1998 roku, ale dał czytelnikom na całym świecie kilka komiksowych kamieni milowych. Najbardziej znane z nich to zdecydowanie Sin City Franka Millera oraz Hellboy Mike’a Mignoli. Ten drugi doczekał się właśnie eleganckiej polskiej reedycji.
Tom pierwszy zawiera w sobie dwa albumy: Nasienie zniszczenia i Obudzić diabła i jest solidnym wprowadzeniem w świat przygód Diabelskiego Chłopca, najlepszego na świecie badacza zjawisk paranormalnych. Dziś o tych komiksach, wydawanych początkowo w formie serii zeszytowych miniserii, nie mówi się inaczej niż „kultowe”, „kanoniczne” czy „legendarne”.
Pamiętam, że już pierwszy zeszyt Nasienia zniszczenia, który kupiłem w latach 90. zrobił na mnie ogromne wrażenie. Podobny wpływ wywarł zresztą na niemal całą polską, wyposzczoną wówczas, scenę komiksową. Artykuły o Hellboyu pojawiły się chyba we wszystkich wydawanych ówcześnie zinach i magazynach, a wielu rysowników chciało rysować tak, jak Mignola. Kilku nawet próbowało. No a teraz dostajemy zbiorczą kolekcję przygód Czerwonego koleżki z prawą ręką zniszczenia, wydaną dokładnie tak, jak powinna być wydana.
I jest to dobra wiadomość nie tylko dla nowych czytelników. Również ci, którzy czytali Hellboya od początku będą mieli frajdę. Bo nie dość, że znalazło się tutaj miejsce dla wielu dodatków, szkiców postaci, projektów, plakatów czy odautorskich komentarzy, to zbiorcza edycja pozwoli raz jeszcze poskładać sobie wszystkie wątki, porozrzucane przez Mignolę na przestrzeni ostatnich 20 lat.
Magiczny folklor miesza się tu z nazistowskimi eksperymentami, mitologie przenikają się ze sobą, a wampiry, potwory, strzygi i upiory straszą kanciastą kreską wielkiego Mike’a. Eleganckie wznowienie i znakomita seria. Kupować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz