Sarah Epstein - ale nie pisarka, lecz pani doktor - przez moment staje w rozkroku: pozostać przy arcyciekawym projekcie, którym zawiaduje, a który skupia się na sklonowaniu Jezusa Chrystusa, czy od niego odejść przez wzgląd na szefa ochrony, byłego terrorystę IRA? Szmal i perspektywa kariery robi swoje: dr Epstein zostaje, a projekt szczęśliwie dobiega końca. Nie jest to jednak ukryte przed światem klonowanie dokonane przez sektę wiernych. Nic z tych rzeczy. Jest pompa, reality show i casting na dziewicę, która na świetnie wyposażonej we wszelkie udogodnienia wyspie urodzi nowego zbawcę ludzkości. Amerykanie - naród wybrany!
Pierwszy zeszyt autorskiej serii niesamowitego Seana Murphy'ego napisany jest sprawnie, choć właściwie nie pisze się tu o niczym nowym. Brutalny dialog wyznawców prawdziwego Chrystusa z fanami sklonowanego nie jest zaskakujący i jest dialogiem opcji bluźnierczej z opcją nowoczesną; nowa dziewica jest podekscytowana swoją rolą, lecz na moment przed porodem odzyskuje świadomość i na usta ciśnie jej się "what have I done!"; bojownik IRA to "Terminator bujający się w milczeniu po jaskini nietoperza", ale jednak budzący sympatię, bo jesteśmy z nim oswojeni dzięki krótkiemu intro z przeszłości; włodarze reality show to pozbawione skrupułów dranie... i tak dalej, i tak dalej.
Dalsze wydarzenia niby łatwo przewidzieć, ale twist kończący pierwszy zeszyt jest całkiem mocny. Oczekiwanie na tytułową "punk rockowość" również każe czytać dalej. No więc będę czytał i pod koniec lektury podzielę się wrażeniami, ale wspomnę jeszcze o jednej rzeczy, która do tej serii mnie zachęciła: o rysunkach.
Sean Murphy w czerni i bieli to rzecz absolutnie zwalająca z nóg. Toppi tańczący z Trustem. Ekspresja, kadrowanie, komunikatywność, racjonalna szczegółowość. Czyste złoto, proszę państwa!
(Dominik Szcześniak)
"Punk Rock Jesus" #1. Autor: Sean Murphy. Wydawca: DC Vertigo, wrzesień 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz