Bez zbędnych wstępów, bo to kolejny zeszyt DMZ, który trafia do cyklu, więc każdy wie, o co chodzi. W tym odcinku chodzi o coś, co nazywam „syndromem Žeželja” - od Danijela Žeželja, tego chorwackiego rysownika, który pochodzi z nacji aktualnych mistrzów świata w piłce nożnej.
Ha! Dotarło do Was już? Zaskoczyłem Was, prawda? Ale zaklinam czas jeszcze, żeby jednak wygrali, żeby się cofnął czas i wygrali, bo Hrvatska miała wygrać, chciałem. Dla mnie i tak są mistrzami za ten mundial. Ale, wracając do głównego wątku: jeśli dobrze pamiętam, to Žeželja poznałem przy okazji El Diablo*, który zrobił z Azzarello (właśnie, też by można w cyklu Vertigo skrobnąć o tej czteroczęściówce, ale to po powrocie z urlopu; nie, nie z Chorwacji:)), i bardzo mi się ta jego „gruba krecha” podobała. Z czasem jednak trafiałem na jego prace tak właśnie rysowane w ramach serii komiksowych, gdzie w środku wskakiwał za kogoś na jeden zeszyt. I to mnie wybijało z rytmu. Potem denerwowało. Za każdym razem, bo jego krecha odbiegała totalnie od tego, co tworzyły oryginalne duety rysownik/scenarzysta w swoich flagowych odcinkowcach.
No i narodził się w mojej głowie „syndrom Žeželja”, który jest moją manią i mi przeszkadza przy seriach komiksowych, w których na chwilę się zmienia rysownika na takiego, który totalnie nie pasuje i psuje ducha serii, rozbija mi śledzenie storytellingu, doprowadza do rozpaczy… Wiem, muszę się na to leczyć, pójść pogadać ze specjalizującym się w schorzeniach komiksowych psychologiem…
W #35 zeszycie DMZ nie ma Žeželja, ale jest „syndrom Žeželja”, bo na ten numer wskoczyła absolutna rysownicza pomyłka (i narysowała jeszcze drugą część The Island…): Kristian Donaldson. Roth udaje się tutaj na Staten Island w poszukiwaniu tematu, a trafia na totalnie popapraną sytuację. To ważny odcinek w serii, a dali go do rysowania komuś, kogo rysunki i sposób budowania sekwencji zabijają przyjemność z czytania. Nic już nie płynie, historia nie żre, a sposób rysowania zarostu postaciom woła o pomstę do nieba albo nakazuje zadać pytanie z rodzaju „czy ten rysownik widział kiedyś gołą babę?”. Znaczy „brodę”. Nie „gołą”, ale „brodę w ogóle”. No wiecie, o co chodzi.
Przepraszam utalentowanego Žeželja za ten syndrom, mnie chodzi tylko o to, że w seriach, na zastępstwo, nie pasuje. I się otrząsam z Donaldsona.
Brrr.
* a może pierwsze w rękach miałem Honey Talks? Albo jakiegoś Stripburgera?
(Kuba Jankowski)
"DMZ" #35. Scenariusz: Brian Wood. Rysunki: Kristian Donaldson. Kolor: Jeromy Cox. Wydawca: DC vertigo, grudzień 2008
1 komentarz:
Dzięki za wzmiankę o Danijel Žeželj, nie znałem a bardzo hipnotyzujące są jego rysunki.
Prześlij komentarz