Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

niedziela, 15 lipca 2018

Y: The Last Man #1 - Vaughan/ Guerra

Vaughan wyobraził sobie taką sytuację, że nagle ginie każdy mężczyzna i każdy samiec na Ziemi. Każdy? No nie, scenarzysta pozostawił furtkę, wyjście bezpieczeństwa. W jego wyobraźni przeżył Yorick, współczesny bezrobotny Houdini, i małpka Ampersand.

Pierwszy zeszyt serii rzuca nas na głęboką wodę i to w intrygującym stylu. Pierwszą planszę kończy zdanie „All of the man are dead”, a na następnej zaczyna się odliczanie. Poznajemy ostatnich dwadzieścia dziewięć minut przed tym, kiedy nagle, pozornie bez powodu, umierają wszystkie ziemskie męskie egzemplarze. Poza naszą dwójką.

Zastanawiam się, co Vaughanowi się stało, że wyobraził sobie taką sytuację? Mokra fantazja rodem z filmu porno, że na Ziemi jest jeden mężczyzna i masa dostępnych i zapewne chętnych na niego kobiet? Skrajna feministyczna ideologia, pod której wpływem scenarzysta chciał ofiarować kobietom to, czego szowinistyczni mężczyźni im odmawiali przez lata? Taka pozytywna dyskryminacja, kiedy lata zaniedbań i uciskania nadrabia się uciskaniem tych, którzy do tej pory uciskali? Pierwsza fala feminizmu zmywa wszystko co męskie? A może Vaughan po prostu kombinował, kto mógłby z Ziemi zniknąć, i jaką historię dałoby się o tym napisać? W stylu przestrogi, jak w pewnym filmie, w którym w USA nagle zniknęli wszyscy Meksykanie? Żeby pokazać, że jednorodność społeczeństwa niesie ze sobą być może więcej problemów, niż różnorodność?

Tak, to wszystko może wam przyjść do głowy podczas czytania pierwszego zeszytu tej serii. Mi przypomniała się jeszcze gorąca dyskusja na temat polskiego przekładu pierwszego trade’a i masy przypisów końcowych od tłumacza - jak się okazało ani U nie był ostatnim z tłumaczy z problemami, ani „igrek” nie był jego ostatnim przekładem.
(Kuba Jankowski)
"Y: The Last Man" #1. Scenariusz: Brian K. Vaughan. Rysunki: Pia Guerra. Tuz: Jose Marzan Jr. Kolor: Pamela Rambo. Wydawca: DC Vertigo, wrzesień 2002.

Brak komentarzy: