Autor: Dominik SzcześniakVertigo - sekcja wydawnicza DC - od momentu swego powstania stało się synonimem mainstreamowego komiksu dla dorosłych, a jednocześnie wyznaczyło pewien poziom w opowiadaniu historii obrazkowych; poziom, przejęty następnie przez szereg naśladowców; poziom, podwyższający poprzeczkę w standardowych, usłanych stereotypami opowieściach o superbohaterach. Startowali z zapleczem kilku regularnych tytułów oraz mini-serii promujących nową linię wydawniczą, po drodze zaliczyli mnóstwo spektakularnych sukcesów, znacznie mniej porażek, setki porządnych jakościowo tytułów. Obecnie Vertigo jest uznaną marką, działającą tak w realu, jak i internecie.
Styczeń 1993 roku - dla fanów Vertigo data obowiązkowa do wykucia na pamięć. W świat zapraszający do przekroczenia krawędzi i doświadczenia zawrotu głowy wprowadziły czytelników następujące tytuły: "Death: The High Cost of Living" (#1), "Enigma" (#1), "Shade The Changing Man" (#33), "The Sandman" (#47), "Hellblazer" (#63), "Animal Man" (#57), "Swamp Thing" (#129), "Doom Patrol" (#64), "The Books of Magic Trade Paperback", "Sandman Mystery Theatre" (#1) oraz one - shot "Mercy". Jak więc widać, nie wszystkie serie zostały utworzone specjalnie przez wzgląd na nową oficynę - niektóre ze starszych, ale przeznaczonych dla dojrzałego czytelnika, zostały naturalnie wchłonięte.
Jak wspomina Karen Berger, sam pomysł utworzenia Vertigo pojawił się rok wcześniej, choć na upartego można tę datę cofnąć jeszcze o 12 lat, kiedy to jedna z najsłynniejszych redaktorek świata komiksu rozpoczęła pracę w DC. Nie zaczynała w superherosszczyźnie, bo tym tematem kompletnie się nie interesowała. Większy potencjał widziała w historiach bardziej skomplikowanych, wysublimowanych czy to treściowo czy graficznie. Już podczas pracy redaktorskiej nad "House of Mystery" obcowała z materiałem określanym przez wielu jako "dziwaczny". To słowo przylgnęło idealnie do komiksów markowanych przez Vertigo. Artyści mieli tu wolność tworzenia, jakiej zawsze pragnęli, a czytelnicy dostali materiał satysfakcjonujący na wielu płaszczyznach.
Choć Vertigo odpalone zostało w styczniu, tytuły, które tę linię wydawniczą rozpoczęły, datowane są na marzec. Są wśród nich rzeczy już znane w Polsce - chociażby "Sandman", "Śmierć", czy odcinek "Hellblazera", w którym John Constantine obchodził czterdzieste urodziny. Redaktorzy uderzyli materiałem autorów pierwszej próby - poza odnoszącymi sukcesy Gaimanem i Ennisem, do ekipy dołączył Peter Milligan, Jamie Delano, Matt Wagner czy Nancy A. Collins, wówczas scenarzystka "Swamp Thinga". A w perspektywie Vertigo miało obrosnąć w inne mniej lub bardziej sławne nazwiska. W erze komiksu amerykańskiego rozpoczęła się zupełnie nowa jakość.
Komiksy spod skrzydeł Vertigo otrzymały odpowiednią szatę graficzną - charakterystyczne logo i pionowy pasek po lewej stronie okładki z informacjami na temat wydania komiksu, kolumnę "On The Ledge", w której zarówno redaktorzy, jak i twórcy opowiadali o najważniejszych wydarzeniach okołovertigowskich, bądź pisali o nadchodzących projektach, zachęcając do ich lektury. Pojawiła się również specjalna sekcja z informacjami na temat komiksów wydawnictwa, która wyznaczyła granicę między bardziej mainstreamowymi komiksami DC. Istotnym faktem jest również to, że niektóre z serii - np. "Shade" - dostały w promocji nowe logo.
Zaczęli z pompą. Komiksy Vertigo z początku lat 90. to przede wszystkim niesamowity klimat. Konsekwentna, precyzyjna kreska i poruszające zwoje mózgowe fabuły. I o tych właśnie prekursorskich tytułach (bardziej lub mniej znanych), w miarę chronologicznie, pogadamy sobie w nowym ziniolowym cyklu. Wszystkich fanów Vertigo zapraszam.
5 komentarzy:
Kocham Vertigo, kiedyś pewnie wydziaram sobie gdzieś ich logo. Dwa kciuki w górę za nowy cykl. A przy okazji, jutro zamawiam (poza zaległym, ósmym Ziniolem) pierwsze Trade'y Sweet Tooth i Scalped - sprawdzę, jak prezentują się nowe dzieci tego wydawnictwa.
Dzięki! Mam nadzieję, że na tytuły, o których wspominasz też przyjdzie u nas czas. Póki co, skupię się jednak na starszych rzeczach ("Mercy", "Junk Culture", "The Last One", zaległe Milligany). Miłość do Vertigo w pełni rozumiem. Jedno spojrzenie na logo i człowiek wpada:D
O, piszcie o Mercy, Junk Culture i The Last One, bo tego akurat nie czytałem. Chętnie sprawdzę.
O "Mercy" DeMatteisa i Johnsona - w poniedziałek o 18:00.
świetny cykl! tam na początku w vertigo same fajne rzezcy były. dobrze będzie je wreszcie poznać
Prześlij komentarz