Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

środa, 4 września 2013

Kibicujemy (329)

Ósma wybiła! Tym, którzy jeszcze tego nie zrobili, zalecam wykonanie kilku banalnie prostych czynności celem zrobienia kawy, po czym zapraszam do kibicowania komiksiarzom! Mobilizowania ich do dalszej pracy i wymyślania pomysłów! Badania wykazały, że najlepszy dzień mają ci, którzy zawsze z rańca kibicują komiksiarzom. Kibicuj i Ty! 
Paweł Płóciennik nie próżnuje i z godną pozazdroszczenia regularnością publikuje nowe komiksy, z których każdy jest inny. Po "Spranych dżinsach i Sztamie", "Mojej terapii" i "Naleśnikach z jagodami" przyszedł czas na coś zupełnie nowego. Posłuchajcie o Pinkim:
Nowela graficzna, nad którą obecnie pracuję będzie biografią Krzysztofa Brandta, zwanego popularnie "Pinkim". Tym samym jest to już trzeci album, który rysuję na kanwie czyichś wspomnień. Z perspektywy czasu jestem bardzo szczęśliwy, że zacząłem od historii mojego taty. To doświadczenie uczuliło mnie na to, by mieć baczenie na niezwykłe historie zwykłych ludzi. Ale trochę o "Pinkim", bo pewnie jesteście ciekawi dlaczego ta postać i skąd pomysł. 
Bohatera mojego komiksu poznałem - jak pewnie większość z was - na imprezie w "Planie Be".  "Pinkiego" kojarzymy z Placem Zbawiciela i okazuje się, że ma to związek z jego miejscem urodzenia i zamieszkania. Wiele razy modlił się za nas, zagadywał na ulicy, słuchał i sam też opowiadał, jednak nigdy do końca nie byliśmy w stanie wejść głębiej w jego własną historię. "Pinki" pojawia się jak spod ziemi, jest tam, gdzie dzieje się coś ważnego na kulturalnej mapie Warszawy. Grywa w teledyskach (wystąpił jako aktor i statysta m.in u Vienia, Grzegorza Turnaua czy Flaming Lips (!)), pracuje jako model na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, chodzi na koncerty (wpadał często też na występy moich grup). Bardzo blisko związany jest z wydziałem rzeźby ASP. Tam krąży jego energia i zawsze powie coś ciepłego o studentach, czy obecnych profesorach. 
Sporo z "Pinkim" rozmawiamy, spotykamy się, nagrywam jego opowieści na dyktafon, robimy zdjęcia miejscom bliskim jego sercu, krążymy po orbicie ulicy Mokotowskiej w poszukiwaniu czegoś, co pomoże tchnąć w nasze dzieło ducha. To jest ta baza, która dla mnie zawsze jest kluczowa przy tworzeniu scenariusza o bohaterze "tu i teraz". Należy wejść w świat bohatera, przeniknąć do jego życia. Przy tym wszystkim polubiliśmy się bardzo i "Pinki" wciąż motywuje mnie do działania. Ten aspekt reporterski będzie tym razem obecny w mojej historii. Wcześniej nie mieszałem tych dwóch płaszczyzn na kartach komiksu. 
Teraz trochę o samej technice. Komiks będzie utrzymany w tonacji różowej. "Pinki" jest wielkim fanem zespołu Pink Floyd. Hipisowskie zespoły lat 70-tych często wykorzystywały purpurę i róż w projektach okładek czy w image. Stąd padło na róż, poza tym każdy mój "pełen metraż" musi nieco się różnic w kresce, inaczej to co rysuje zwyczajnie mnie nudzi. Będzie mniej "dziubania" w porównaniu np. do "Naleśników Z Jagodami" czy "Mojej Terapii". Synteza ale na granicy z "cartoon" - dobrze czuje się w takiej stylistyce, sprawia mi radość rysowanie i odkrywanie jak wszystko prezentować się będzie w tonacji pink (rysuję czarnymi cienkopisami). Jestem prawie na półmetku. Mam skończoną 1/3 komiksu, ale tempo jest dobre. Dlatego mam nadzieję, że na początku przyszłego roku komiks ujrzy światło dzienne a my wszyscy będziemy mogli dowiedzieć się czegoś więcej o "Pinkim". A wierzcie mi, że nasz bohater miał niezwykłe przygody, przy tym zawsze prezentował pozytywne nastawienie do świata i ludzi, którzy go otaczali. 
Ciąg dalszy nastąpi
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec

2 komentarze:

Jan Sławiński pisze...

Kibicuję!

Piotr Nowacki pisze...

Jeśli chodzi o twórczość Szawła, to jestem hoolsem, ultrasem i piknikiem w jednym, więc wiadomo, że mocno KIBICUJĘ!