Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

czwartek, 23 grudnia 2010

Kibicujemy (85)

Autor: Dominik Szcześniak

Kibicujemy komiksowi "Immortal Suicide" autorstwa tercetu Jan Sławiński, Norbert Rybarczyk i Magda Łysak. Po słowie wprowadzenia od Rybba, przyszedł czas na kolejnego członka ekipy. Jan Sławiński odpowiada na podstawowe pytania: Kim jestem? Dokąd zmierzam? Co po mnie zostanie... Sprawdźcie to: 
Kim jestem?
Anonimowy Grzybiarz tu. Najbardziej chyba znany jako „Największy fanboj Śledzia na Ziemi”. Dodatkowo właściciel rzadko odwiedzanego bloga, autor kilku scenariuszy komiksowych, jednego filmowego i ton opowiadań, w tym trzech wydanych.
Na codzień staram się być miłym 18-latkiem. Miałem kiedyś kota, ale zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach.
Jak zacząłem pracę nad "Immortal Suicide"?
Jak większość moich komiksowych znajomości, kontakt z Norbertem RYBBEM Rybarczykiem nawiązałem poprzez digart.pl. Jakoś tak się złożyło, że postanowiliśmy zrobić razem komiks. Najlepiej krótki, kolorowy, zabawny i zwariowany, taki w jakim obaj jesteśmy dobrzy. Wyszedł pomysł robienia shortów z Kiwi Kidem, co obaj przyjęliśmy entuzjastycznie. Właściwie mimochodem Rybb przewinął temat Immortala. Od razu podchwyciłem ten pomysł. Z początku ostrożnie, bo nie mam szczęścia do dużych, kilkuczęściowych projektów komiksowych (fajnie się zaczyna, ale skończyć to już nie ma kto…). Norbert opowiadał, a ja powoli wsiąkałem. Obejrzałem kilka szkiców Magdy (której wcześniej nie znałem, a okazało się, że ma bardzo porządną łapę) i już wiedziałem, że chcę być częścią tego projektu. Napisałem dwustronicowy prolog (który finalnie trafił gdzieś na środek pierwszego zeszytu) i posłałem. Został zatwierdzony i zaczęliśmy rozmawiać bardziej na poważnie. Im więcej rozmawialiśmy, tym bardziej chciałem pisać przygody nieśmiertelnego muzyka. W końcu zaczęliśmy ustalać w jakim kierunku ma iść historia. A historia, mimo wcześniejszych ustaleń, poszła sobie jedynie znanymi ścieżkami, często zostawiając za sobą mylące tropy. Ale o tym, mam nadzieję, przekonacie się już w nadchodzącym roku.
Czym dla mnie jest IS?
Przede wszystkim świetną zabawą. Uważam, że historia, którą tworzymy, ma w sobie konkretnego powera. No i, co tu dużo mówić, świetnie się bawię wrzucając naszych bohaterów coraz to większe kłopoty (żeby Czytelnik nie narzekał na nudę). Całkowita swoboda twórcza też pomaga – nie mam niczego ustalonego z góry, mogę w ramach scenariusza zrobić praktycznie wszystko. Oczywiście, trzymam się ustalonej na początku konwencji i ogólnego klimatu panującego w opowieści, ale w ramach tego – wszystkie chwyty dozwolone. Lubię to.
Dodatkowo, pisanie Immortala to dla mnie ciekawe doświadczenie. Moja radosna tfu!rczość zawsze opierała się raczej na (w zamierzeniu) śmiesznych, krótkich i zakręconych historiach. Immortal jest inny. Mimo, że to ciągle zakręcona historia, klimat jest zdecydowanie cięższy niż we wszystkim co dotychczas napisałem. Czy nie zawiodę zaufania Magdy i Norberta? Czy sprawdzę się w takiej historii? Ciężkiej, miejscami mrocznej, dusznej klimatycznie, ale równocześnie pełnej akcji, muzycznych smaczków i specyficznego humoru?
Zobaczymy.
Trochę pomarudziłem, bez ładu i składu, więc teraz pozdrawiam i do następnego razu!
Jan ANONIMOWY GRZYBIARZ Sławiński
Immortal Suicide
Ciąg dalszy nastąpi...
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec.

3 komentarze:

kolec pisze...

Powodzenia :)

Łukasz Okólski pisze...

faaak jakąż niesamowitą łapę ma Magda. Już dzięki niej nie mogę się doczekać

GiP pisze...

szkice prezentują świetnie.
życzę powodzenia i kibicuję! :)