Hej! Kibicuj z nami pracom nad dobrymi komiksami. Takim, które są już w zapowiedziach wydawców albo które są dopiero rozrysowywane w pracowniach twórców. Do kibicowania zachęcają sami autorzy, którzy w regularnych raportach będą informowali na temat postępu prac. Większość z nich zaprezentuje ekskluzywne, niepublikowane dotąd materiały dotyczące ich utworów. Nieważne czy kochasz zeszytówki, czy lubisz albumy w twardych oprawach! Kibicuj!
"Sprane dżinsy i sztama" to komiks, który wzbudził moje zainteresowanie w momencie, gdy usłyszałem o tym, jaką tematykę poruszy i kto go wziął na warsztat. Klimaty lat 80-tych i kooperacja ojca i syna - Jarosława Płóciennika i Pawła "Szawła" Płóciennika zapowiada się smakowicie. Szawła zapytałem o to, jak to jest współdziałać z ojcem. Oto, co odpowiedział, wzbogacając kadrami komiksu:
- Koncept na komiks z moim ojcem zakiełkował mi w głowie z prostej przyczyny: jestem zafascynowany historią mojej rodziny i moich przodków. Niestety złożyło się tak, że nie wszystkie te historie z przeszłości zdążyłem zarejestrować. Ludzie czasem odchodzą w niespodziewanym momencie. Ludzie, którzy niosą ze sobą treść całego swojego życia. Zdałem sobie sprawę, że niezwykle ważne jest kultywowanie rodzinnych przekazów, opowieści. Pomyślałem, że bardzo bym chciał zarejestrować opowieść mojego ojca. Dla mnie każdy człowiek może być źródłem pasjonującej opowieści. Wiedziałem, że wspomnienia taty z lat młodzieńczych to będzie właśnie to.
Lubię sztukę uliczną, obserwowanie zmieniającej się tradycji ulicy. Dlatego wybór tematu był prosty. Powiedziałem: "Tato, napisz mi scenariusz do komiksu. O roku 80. O tym, jak miałeś 17 lat". Tata powiedział: "ok". A że czyta sporo komiksów i ma dobre pióro - poszło nam to gładko.
Systematycznie otrzymywałem kolejne rozdziały historii osadzonej w realiach lat 80-tych. W scenariuszu jest sporo odwołań do osobistych przeżyć ojca, przez co również poznałem go lepiej. Zależało mi na tym, by pokazać życie podwórkowych chłopaków, w oderwaniu od polityki. Młodzież niezaangażowaną politycznie, młodzież zaangażowaną w swoje marzenia i w sprawy codzienności. Co ciekawe, wychowałem się w tym samym M3, na tej samej ulicy i na tym samym osiedlu, co ojciec. Obserwacja podobieństw i różnic dwóch pokoleń, żyjących w tych samych murach, na tych samych klatkach i ławkach jest naprawdę pouczająca.
Dzisiaj, by lepiej zrozumieć sytuację naszego pokolenia, trzeba wdrożyć się w młodość naszych rodziców. Ja od zawsze lubiłem słuchać opowieści ojca, o przygodach z czasów szkolnych, o tym jak tata się naciął w pewnej hurtowni płyt winylowych, o tym jak wsadzili w pociąg do Poznania kumpla po pijaku, czy jak grywali koncerty ze swoją kapelą, kwitując je zawsze jakąś zadymą ... były to zabawne historie. Chciałem uchwycić tę magię za pomocą komiksu. Praca nad albumem "Sprane dżinsy i sztama" ukazała mi ogromny potencjał historii autobiograficznych. Chciałbym jeszcze kiedyś zanurzyć się z cienkopisami w historię czyjegoś życia. Polecam!
"Sprane dżinsy i sztama" zadebiutują z hukiem w październiku podczas Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. Prapremiera prawdopodobnie odbędzie się w Warszawie. podobnie będzie zapewne z kolejnym komiksem, z którym wiążę duże nadzieje. Jest nim "Tainted", bliski ziniolowemu sercu przez wzgląd na pojawienie się w nim kolorowej wersji komiksu "Bąbelove", który w 2008 roku ozdobił strony pierwszego numeru "Ziniola". Na potrzeby "Tainted" komiks pokolorowała Ewa Juszczuk. A sam komiks traktuje o miłości. Dlaczego? I skąd taki tytuł? Odpowiada rysownik komiksu, Piotr Nowacki:
- Jeśli dobrze pamiętam, na pomysł takiego dokładnie tytułu wpadł Paweł Sawicki, na pokoszykarskim piwku. Myśleliśmy o "Tainted love", ale okazało się, że jeden z tomów Hellblazera ma taki właśnie tytuł, więc kombinowaliśmy dalej i Paweł rzucił tą ideą, która nam się spodobała. Dodatkowo Bartka inspirowała do napisania scenariuszy m.in. piosenka "Tainted love" Glorii Jones, więc to też się ładnie zamknęło. A na anglojęzyczną wersję tytułu zdecydowaliśmy się, żeby swobodniej prezentować i sprzedawać nasz komiks za granicą.
"Tainted" jest ładnym podsumowaniem naszej kilkuletniej współpracy, pewnego jej etapu. W pewnym momencie obejrzeliśmy się za siebie i zobaczyliśmy, że udało nam się wspólnie stworzyć kilka dobrych szortów, które łączyły dwie rzeczy - wszystkie były komiksami niemymi oraz opowiadały o miłości. Uznaliśmy, że jest to idealny materiał na taką mini-antologię. Większość rzeczy była publikowana w zinach i magazynach, ale na potrzeby "Tainted" zostały one pokolorowane przez znakomitych kolorystów. Graficznie te nowelki są bardzo różne. Choć poruszają się w stylistyce cartoonowej, to można tam zauważyć poszukiwanie przeze mnie stylu i różne próbowanie różnych patentów.
Myślę, że temat miłości jest bardzo wdzięczny. Bartek fajnie go czuje, lubi go podejmować w swoich scenariuszach i pokazywać miłość z bardzo różnych ujęć. Czy to jest recepta na dobry komiks to oczywiście ocenią czytelnicy kiedy "Tainted" wyląduje na półkach księgarń.
Ekskluziv, nadesłany przez Piotrka to znajdujące się powyżej: banner, przedstawiający autorów komiksu oraz element graficzny wykorzystany do numeracji stron w "Tainted".
Ciąg dalszy nastąpi...
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec.
"Sprane dżinsy i sztama" zadebiutują z hukiem w październiku podczas Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. Prapremiera prawdopodobnie odbędzie się w Warszawie. podobnie będzie zapewne z kolejnym komiksem, z którym wiążę duże nadzieje. Jest nim "Tainted", bliski ziniolowemu sercu przez wzgląd na pojawienie się w nim kolorowej wersji komiksu "Bąbelove", który w 2008 roku ozdobił strony pierwszego numeru "Ziniola". Na potrzeby "Tainted" komiks pokolorowała Ewa Juszczuk. A sam komiks traktuje o miłości. Dlaczego? I skąd taki tytuł? Odpowiada rysownik komiksu, Piotr Nowacki:
- Jeśli dobrze pamiętam, na pomysł takiego dokładnie tytułu wpadł Paweł Sawicki, na pokoszykarskim piwku. Myśleliśmy o "Tainted love", ale okazało się, że jeden z tomów Hellblazera ma taki właśnie tytuł, więc kombinowaliśmy dalej i Paweł rzucił tą ideą, która nam się spodobała. Dodatkowo Bartka inspirowała do napisania scenariuszy m.in. piosenka "Tainted love" Glorii Jones, więc to też się ładnie zamknęło. A na anglojęzyczną wersję tytułu zdecydowaliśmy się, żeby swobodniej prezentować i sprzedawać nasz komiks za granicą.
"Tainted" jest ładnym podsumowaniem naszej kilkuletniej współpracy, pewnego jej etapu. W pewnym momencie obejrzeliśmy się za siebie i zobaczyliśmy, że udało nam się wspólnie stworzyć kilka dobrych szortów, które łączyły dwie rzeczy - wszystkie były komiksami niemymi oraz opowiadały o miłości. Uznaliśmy, że jest to idealny materiał na taką mini-antologię. Większość rzeczy była publikowana w zinach i magazynach, ale na potrzeby "Tainted" zostały one pokolorowane przez znakomitych kolorystów. Graficznie te nowelki są bardzo różne. Choć poruszają się w stylistyce cartoonowej, to można tam zauważyć poszukiwanie przeze mnie stylu i różne próbowanie różnych patentów.
Myślę, że temat miłości jest bardzo wdzięczny. Bartek fajnie go czuje, lubi go podejmować w swoich scenariuszach i pokazywać miłość z bardzo różnych ujęć. Czy to jest recepta na dobry komiks to oczywiście ocenią czytelnicy kiedy "Tainted" wyląduje na półkach księgarń.
Ekskluziv, nadesłany przez Piotrka to znajdujące się powyżej: banner, przedstawiający autorów komiksu oraz element graficzny wykorzystany do numeracji stron w "Tainted".
Ciąg dalszy nastąpi...
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec.
10 komentarzy:
Zdaje się, że oba komiksy są już gotowe, „Sprane dżinsy” od dość dawna (bodaj od kwietnia). Więc nad jakimi pracami tu kibicujemy? Mamy skandować ti-mof ti-mof King-pin King-pin Ma-ciek Ma-ciek? ;)
Odczytuję to jako reklamy komiksów.
jedziecie, chłopaki, jedziecie! oby wszystko poszło dobrze!
Kolego, jeszcze raz GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!
Nasza trójca również gratuluje! Załóż tu jakiś topic odpowiedni. :)
Jarek: Cytat z leadu cyklu: "Kibicuj z nami pracom nad dobrymi komiksami. Takim, które są już w zapowiedziach wydawców albo które są dopiero rozrysowywane w pracowniach twórców." Zwróć uwagę na "takim, które są już w ZAPOWIEDZIACH wydawców". Możesz skandować co chcesz, ja tych komiksów nie czytałem i kibicuję im przez wzgląd na to, że bardzo spodobał mi się ich koncept. Rozumiem, że insynuujesz kumoterstwo, ale - podobnie jak Anonimowy - jesteś w błędzie.
Maciej, Jarek i szereg czytelników, którzy przysłali gratulacje na mejla: tak, zostałem ojcem. Wielkie dzięki Wam wszystkim za życzenia!
Dołączam się do gratulacji zatem, Dominiku!
Insynuuję kumoterstwo??? Gdzie to wyczytałeś? :)
Jarek: pewnie po prostu założyłem, że szukasz dziury w całym. Jeśli nie szukasz, to luz. Ja jestem zdania, że tym pracom też trzeba kibicować. Przestać będzie można, jak już się urodzą. I weźmiemy je na ręce. I przytu... ok, nie komentuję już:D Kibicujcie!
Proszę, jak ładnie się luckowe uczucia ojcowskie rozlewają również na komiksy:)
Prześlij komentarz