Po przyjrzeniu się komiksom polskim AD 2010, zapraszam na wędrówkę po pozycjach zagranicznych, których polska premiera nastąpi w przeciągu najbliższych miesięcy. Niektóre z nich są już znane, informacje o innych padają po raz pierwszy. Jako pierwsi publikujemy również polskie wersje okładek kilku komiksów. Bez zbędnego lania wody, oto komiksy, które zawojują rok 2010:
"David Boring" Daniela Clowesa. Dramat w trzech aktach. Clowes po raz kolejny buduje fenomenalny nastrój - tym razem poprzez połączenie love story, thrillera i komiksu obyczajowego z crumbowskim fetyszem pupy w tle. "Ghost world" to komiks, z którym najczęściej wiąże się Clowesa, "Niczym aksamitna rękawica odlana z żelaza" to świetny post-lynchowski thriller z humorystycznymi wstawkami, natomiast "David Boring" - wbrew tytułowi wcale nie taki nudny - to komiks, który wciąga się za jednym razem, bez absolutnie żadnych przestojów. Ciekawostka: poza płynością narracyjną, album korzysta z podobnego dobrodziejstwa, które zaobserwować można było w "Opowieściach Hrabstwa Essex" czy "Trzech Paradoksach" - komiksu w komiksie.
"Super Pan Owoc" Nicolasa De Crecy. Kolejny autor, którego prace można właściwie brać w ciemno - fenomenalna kreska, nieszablonowe pomysły. Charakterystyczny, szarpany rysunek De Crecy'ego nie odbiega w "Super Panu Owocu" od tego, co prezentował w dziełach dotychczas znanych w Polsce - przykładowe plansze, na jakie można natknąć się w sieci, sprawiają nawet wrażenie, jakby były chociażby z "Dziadkiem Leonem" ściśle powiązane (Bestia o dwóch kłach powraca?). Absurdalny klimat dzieł De Crecy'ego prawdopodobnie również i w przypadku "Super Pana Owoca" wypali - obok prezentuję polską okładkę tego komiksu. O jego jakości będziemy mogli przekonać się już niebawem - premiera w lutym.
"Berlin: Miasto dymu" Jasona Lutesa. "Miasto kamieni" było jednym z wydarzeń roku 2008, "Miasto dymu" powinno być wydarzeniem w roku 2010. Lutes - którego największa siła jako rysownika leży w inscenizowaniu i konstruowaniu opowieści, ponownie porwie Czytelników w fenomenalną opowieść o ludziach i związkach między nimi, wciskając w nią mocne, ożywcze tło historyczne. Podczas pracy nad drugim "Berlinem", Lutes relacjonował na swoim blogu depresję, związaną z tempem tworzenia komiksu (28 plansz na rok). Dzieło więc jest to wypieszczone. "Miasto kamieni" było w Polsce hitem sprzedażowym i artystycznym jednocześnie; oczekiwania wobec "Miasta dymu" są więc ogromne.
"Mon Fiston" Oliviera Schrauwena. Autor ten uznawany jest za geniusza postmodernizmu komiksowego (lub postmodernistycznego geniusza komiksu, ewentualnie genialnego postmodernistę komiksowego). Markę wyrobił sobie zapewne przez wzgląd na nawiązywanie w swoich utworach do klasyki, komiksów z lat dwudziestych XX wieku, a w szczególności prac Winsora McKaya, autora "Little Nemo in Slumberland". Na planszach "Mon Fiston" te wpływy są bardzo widoczne - kompozycja planszy, kadrowanie jak u McKaya, kolorystyka również. Jeśli grafice pójdzie w sukurs porządny, "postmodernistyczny" scenariusz, może to być bardzo ciekawa pozycja. Album w sprzedaży powinien pojawić się w okolicach czerwca.
"Prosesor Bell: Meksykanin o dwóch twarzach; Lalki Jerozolimy" Joanna Sfara. Autora przedstawiać chyba nie trzeba - w końcu wydało go w Polsce niemal każde wydawnictwo - natomiast tytuł owszem, należy. Profesor Bell to detektywistyczny komiks, a właściwie detektywistyczno - ezoteryczny, mający do tej pory albumowych odsłon pięć. Polska wersja zbiera dwa pierwsze tomy (jedyne w całości zrobione przez Sfara - do pozostałych napisał jedynie scenariusze), z których wiele radości powinni mieć zarówno ci, którzy Sfara znają i kochają, jak i ci, dla których będzie to pierwsza styczność z jego komiksami. Okładkę do polskiej wersji, która w sklepach dostępna będzie już w lutym, prezentuję obok.
"Ostatni Muszkieter" Jasona. Kolejka komiksów tego twórcy jest bardzo długa, a jako, że cieszą się dużą popularnością możemy spodziewać się zapewne kilku pozycji (w minionym roku ukazały się trzy). Pewniakiem jest "Ostatni Muszkieter". Z innych - "Low Moon" oraz (z mojej osobistej wishlisty) "Why are you doing this" - świetny, pełnokrwisty kryminał z obowiązkowym morderstwem jako punktem wyjścia; oraz "Tell Me Something" - kameralny komiks o miłości, stworzony za pomocą regularnego kadrowania i wykorzystujący elementy składowe kina niemego. Co by nie było, zarówno wielbiciele ligne claire, jak i fascynaci świetnego komiksu będą zadowoleni.
"Strefa bezpieczeństwa Gorazde" Joe Sacco. Reportażowy komiks rysownika i dziennikarza w jednej osobie; człowieka, który stworzył pierwszy komiks po maltańsku; założyciela magazynu "Portland Permanent Press" i wreszcie twórcy nagradzanych dzieł komiksowych, z których najsłynniejszym jest "Palestyna". To, że komiksów tego pana jeszcze w Polsce nie było, należy traktować jako niedopatrzenie.
"Meister Lampe" i "Beach Safari" Mawila. Niemieckiego twórcę ostatni raz widziano w Polsce na MFK'08 oraz w komiksach "Bend" i "Możemy zostać przyjaciółmi", jak również w krótkich formach publikowanych w "Ziniolu". Mawil to dobrze znana polskim Czytelnikom jakość. W tym roku zaplanowano aż dwa jego komiksy. Podobnego powrotu, w dodatku również niemieckiego, można spodziewać się ze strony Flixa, którego komiks "Madchen" powinien pojawić się pod koniec września.
Skoro mowa o powrotach - powróci również ze swoim nowym komiksem Sascha Hommer; Frederick Peeters z Pierrem Dragonem w drugiej odsłonie "RG", Uli Oesterle z drugim "Hectorem Umbra", Jose Carlos Fernandes z ostatnim występem "Najgorszej kapeli świata", Nicolas Mahler z "Samotnością rajdowca" oraz Max Andersson z "Bośniackim płaskim psem". Na każdy z tych komiksów warto zwrócić uwagę.
W kwietniu frontalny atak przypuści Craig Thompson - poza twardookładkowym wznowieniem "Blankets", wydane zostaną "Good Bye, Chunky Rice" i "Carnet de Voyage". Spodziewać się można również zapowiadanych już od jakiegoś czasu "Ran wylotowych" Rutu Modan oraz "Niedoskonalości" Adriana Tomine. Grudzień z kolei należał będzie do "Lost Girls" Alana Moore'a i Melindy Gebbie. W ciągu roku możemy spodziewać się również nowej produkcji Roberta Crumba. Całkiem możliwe, że zostanie wydany jego najnowszy komiks - "Genesis".
Do grona pozycji, na które wyczekuje się z niecierpliwością dołączają lutowy "Solanin 2" Inio Asano oraz marcowa "Odległa dzielnica" Jiro Taniguchiego. Pierwszy z tych komiksów stworzył fantastyczne wrażenie pierwszą częścią, opublikowaną kilka miesięcy temu; drugi to "musiszmieć" wykreowany przez twórcę świetnego "Zoo zimą" i "Ratownika", który - całkiem możliwe - wyląduje w tegorocznym TOP 10. Jeśli chodzi o twórców, którzy podbili nasz rynek w ubiegłym roku, to cieszy wiadomość, że polscy edytorzy będą kontynuowali tradycje i zaprezentują nam dzieła większości z nich również i w tym roku. Taniguchi, De Crecy, Sfar, Crumb, Jason.. brak co prawda Trondheima, lecz co najmniej jeden z wydawców "myśli" jeszcze nad jednym z tytułów tego autora - jego opublikowanie uzależnione jest od sprzedaży jego poprzednich albumów.
Powyższe komiksy to wierzchołek góry lodowej - resztę planowanych przez wydawców nowości postaram się przedstawić w kolejnym wpisie.
11 komentarzy:
Wow!!! O większości było wiadomo, reszty można było się domyśleć. Ale Crumb??? Nie spodziewałem się jego tak rychłego powrotu! Hurra! Brakuje mi tu wspomnienia Epileptic, to przypadek, czy może są jakieś tajne wieści że Epileptic nie będzie?:( Poza tym wszystkie te powroty tak wspaniaych twórców jak Clowes, Sfar, De Crecy, Lutes, Crumb, Jason, Moore, czy Thompson - to będzie rok!!! Choć brakujemi tu powrotu Tatsumiego. Ludzie z KG mogliby i o jego powrocie pomyśleć (A Drifting Life, ach).
A gdzie jakiś mainstream? Będzie w kolejnym wpisie? Bo tutaj nie widzę ani jednego komiksu który byłbym w stanie wziąć za dopłatą a co dopiero kupić!
Jeszcze raz przyjrzałem się dokładnie tej liście i aż nie wierzę własnym oczom... nie ma tu nawet jednego komiksu którym byłbym zainteresowany O_O
Ciekawe co z "Pinokiem" Winschlussa
rynek komiksu w Polsce zmienia się na lepsze, cieszy mnie to odejście od mainstreamu adresowanego do kretynów w stronę komiksu strawnego, takiego do przeczytania dla relaksu, komiksu przy którym można się wyluzować. Crumb, De Crecy, Sfar - o to chodzi!
"w stronę komiksu strawnego, takiego do przeczytania dla relaksu, komiksu przy którym można się wyluzować."
Sam jesteś kretynem bo takim komiksem lekkim jest właśnie mainstream a to są zwykłe smęty nie mające nic wspólnego z rozrywką. I jak kolega wyżej nie wziąłbym żadnego z tych komiksów nawet za dopłatą, po co mi ma na półkach makulatura się walać?
Dlaczego wciąż rozmawiasz sam ze sobą?
Dlaczego wciąż rozmawiam sam ze sobą?
Trochę głupio się wcinać, ale spytam: "Low Moon" to potwierdzona rzecz przez Taurusa, czy życzenie/spekulacja taka? Bo nie za bardzo zrozumiałem.
Kiedy kolejna część tej wyliczanki? :)
Łukasz: "Low Moon" to życzenie/spekulacja. Dalszy ciąg wyliczanki - jeśli się uda - jeszcze dzisiaj.
Nad "Low Moonem" nie ma co się zastanawiać, tylko wydawać! Zakupiłem sobie niedawno i jestem super zadowolony. Reszta to tez smakowite kąski.
Prześlij komentarz