Zygmunt Similak, autor rysunków satyrycznych oraz ilustrator serii "Triumwirat" stworzył autobiografię, osadzoną w latach od 1939 roku wzwyż. Pierwszy tom pokazuje okupację niemiecką poprzez pryzmat dzieciaka, mieszkającego na łódzkim Widzewie i w położonym pod Łodzią Tuszynie. Tematyka bardzo ciekawa i - przede wszystkim - osobista, lecz wcześniejsze dokonania autora w dziedzinie rysunku komiksowego raczej nie nastrajały pozytywnie przed premierą albumu.
Zygmunt Similak, jak sam zresztą przyznaje w zamieszczonym w komiksie wywiadzie, po kilkunastu latach pracy jako rysownik satyryczny ma problemy z rysunkiem realistycznym. Widzi to nie tylko twórca, lecz również Czytelnik, skutkiem czego na planszach "Historii okupacyjnych" łatwo wychwycić liczne błędy anatomiczne czy też właśnie owe niezamierzone odstępstwa od stylu realistycznego (pominąwszy postaci wzorowane na tych z komiksu "Wicek i Wacek", do inspiracji którym autor się przyznaje). W odbiorze całego komiksu te kiksy nie mają jednak większego znaczenia, ponieważ sam pomysł jest bardzo dobry. A Zygmunt Similak na stanowisku jego rysownika jest po prostu nie do podmienienia. "Historie okupacyjne" są komiksem autorskim i muszą być szczere zarówno w warstwie fabularnej, jak i rysunkowej.
Ciężko stwierdzić, czy rozbieżność w tytule między okładką (na której jest napisane, że mamy do czynienia z antologią) a stroną tytułową (gdzie jesteśmy informowani o autobiografii) to błąd, czy też oddanie natury albumu. Bo choć komiks ma strukturę zwartą, narrację płynną a podczas jego lektury od deski do deski nie odczuwa się żadnych pauz, to równie dobrze można by napisać że został spreparowany z szeregu krótkich opowieści - jednoplanszówek, bądź shortów.
Similak pisze z pozycji dziecka, jakim wtedy był. Taka optyka pozwoliła mu na kilka ciekawych zabiegów, sprawiających że nie mamy do czynienia jedynie ze zbiorem nudnych, suchych faktów, lecz z żywym świadectwem pewnego okresu i obrazu, jaki ten okres wyrył w umyśle młodego człowieka. Dziecięca nieświadomość i nieznajomość świata skutkuje bardzo dosłownym odbieraniem metafor, stosowanych przez dorosłych (np. kadr z "matką ojczyzną, która nie wszystkie dzieci jednakowo chowała"), jak również przetwarzaniem na swój sposób pewnych zasłyszanych informacji (przerabianie ludzi na mydło, Niemcy na tygrysach). Poza celem nadrzędnym, jaki te zabiegi spełniają, czyli płynnym prowadzeniem i ubarwianiem opowieści, ujawniają one również drugie dno. Dla młodzieńca niezrozumiałe, dla dorosłego czytelnika już bardziej.
Poza powyższym, autor wprowadził na łamy komiksu elementy historyczne, czy też nawiązujące do literatury. Przede wszystkim jest to jednak zbiór wspomnień - mniej lub bardziej bolesnych; składających się z wydarzeń, które dotknęły samego bohatera oraz takich, których doświadczyli jego bliscy, czy znajomi. Nie brak tutaj wachlarza sposobów walki z okupantem, ale dla równowagi ukazane są również represje, jakie spotykały Polaków.
Pierwsza część komiksu kończy się zmianą okupanta, czyli zapowiedzią kolejnej części, zatytułowanej "W cieniu gwiazdy". Zygmunt Similak, w porównaniu do swoich poprzednich komiksowych prób, podwyższył sobie poprzeczkę. "Historie okupacyjne" to dla mnie zaskoczenie. Jeśli druga część autobiografii również będzie potrafiła zaskoczyć, to przedsięwzięcie Similaka może okazać się całkiem pozytywnym wydarzeniem.
"Historie okupacyjne. Antologia, część 1". Autor: Zygmunt Similak. Wydawca: Wydawnictwo Roberta Zaręby 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz