
Piąty już tom serii spod skrzydeł Vertigo jest przede wszystkim powrotem do wszelkich spraw, w załatwieniu których przeszkodziła obrona Baśniogrodu przed armią żołnierzy Adwersarza. Odbywają się wybory, zmieniają się władze, a Królewna Śnieżka przechodzi kilkudziesięciogodzinny poród, którego rezultaty w znacznym stopniu wpłyną na jej związek z Bigby'm. Willingham odsłania kilka nowych kart, związanych z postaciami Baśniowców i eksplorując swoje uniwersum, pisze znakomitą historię obyczajową. A żeby nie było zbyt spokojnie, sięga do przeszłości Bigby'ego i ukazuje jego perypetie wojenne. Są naziści, jest akcja i jest znany już chociażby z komiksów o Hellboyu motyw stworzenia przez hitlerowców armii potworów (tym razem ich produkcją zajmują się w zamku Frankensteina).
Podobnie jak w przypadku poprzednich tomów serii, gościnnym występem rysowniczym uraczył nas kolejny twórca. Tym razem jest to Tony Atkins, sprawną, realistyczną kreską przedstawiający wojenne przygody Psiej Kompanii i Bigby'ego Wilka. Reszta albumu to już finezyjna zabawa z kompozycją planszy w wykonaniu Marka Buckinghama - tym razem charakterystycznym zastosowanym przez niego elementem jest widniejący na górze strony znak graficzny, oznajmiający gdzie (farma, miasto) lub w jakich okolicznościach (wybory, poród) rozgrywa się akcja na danej stronie. Ciekawy zabieg. Baśniowy.
Choć nastrój panujący w tym tomie jest względnie spokojny, nie brak w nim drastycznych zmian - w związku z nowymi władzami pojawiają się nowi urzędnicy, a administracja Baśniogrodu musi obejść się bez pomocy kilku kluczowych postaci. Willingham pod koniec lektury zostawia Czytelników z wieloma pytaniami. Ręczę, że odpowiedzi na nie będziecie wyczekiwać z niecierpliwością. A niecierpliwość Czytelnika jest wystarczająca rekomendacją danego produktu.

"Baśnie: Cztery pory roku". Scenariusz: Bill Willingham. Rysunek: Mark Buckingham, Tony Atkins. Tusz: Steve Leialoha, Jimmy Palmiotti. Kolory: Daniel Vozzo. Wydawca: Egmont 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz