Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

niedziela, 3 stycznia 2010

"Dziadek Leon: Brzydki, biedny i chory oraz Módl się za nami" - De Crecy, Chomet

Autor: Dominik Szcześniak

W filmie Michaela Heneke "Funny Games U.S." dwóch elokwentnych, bardzo kulturalnych młodych morderców proponuje rodzinie, do której domu wtargnęli, szereg gier i zabaw, przybliżających ich do nieuchronnej śmierci. Przedstawiając kolejne zadania i stawiając członków rodziny przed dokonaniem wyboru, morderca grany przez Michaela Pitta spogląda w obiektyw kamery i pyta widza: "A Ty? Co chciałbyś, by się teraz stało? Dobrze się bawisz?", po czym - wciąż patrząc się nam w oczy - niepokoi przez moment drażniącą ciszą. Podobnie spogląda na Czytelnika Geraldo-Georges Houx-Wardiougue z okładki drugiej części "Dziadka Leona", zapraszając na równie morderczą, choć w zupełnie innym wymiarze, grę.

Pierwsza część komiksu, zatytułowana "Brzydki, biedny i ch
ory" to realizacja snu o potędze, z wnukiem dziadka Leona w roli głównej. Geraldo-Georges, zwany Gege, staje naprzeciw porażki, będącej spuścizną jego własnego rodu: lakier w sprayu, produkowany w Chinach przez fabrykę firmowaną jego nazwiskiem, doprowadza do śmierci jego nienarodzonego dziecka. Wypatroszony z resztek godności, pozbawiony ambicji Gege zostaje sam na placu boju, z wystawionym na swoje nazwisko, długim rachunkiem za wszelkie fiaska i porażki. Tymczasowym środkiem znieczulającym w zaistniałej sytuacji staje się przypadkowo nabyta książka: Briana Moldurena "Poradnik Savour-winner".

Haneke swoim filmem udowodnił między innymi, że jest
reżyserem bardzo świadomym oraz że manipulacja emocjami odbiorcy jest współcześnie powszechna i - mniej lub bardziej - przez widza pożądana. W podobne manipulatorskie macki wprowadza głównego bohatera autor poradnika i co bardzo istotne, zwraca się nie tylko do niego, lecz do każdego Czytelnika. Proponując szereg banalnych rozwiązań, nawiązując do Biblii i posiłkując się życiem i dokonaniami Adolfa Hitlera, Molduren ukazuje złote góry. A Gege, będąc życiowym nieudacznikiem i kompletnym intelektualnym ofermą, owe rozwiązania przyjmuje, realizując je krok po kroku, rozdział po rozdziale.
Satyra Chometa i De Crecy'ego rozgrywa się w małej społeczności, a jej ostrze wymierzone jest w każdego, kto znajduje się w pobliżu wnuka Leona. Szereg postaw, których zachowanie implikowane jest dostępem do władzy i pieniędzy, reprezentowane jest najlepiej poprzez właśnie Gege, pnącego się po szczeblach kariery wyznaczonych przez rytm przewracanych kartek poradnika - od zera do mera, od mera do zera. Łapówki, absurdalne pomysły wykorzystujące postać "bestii o dwóch kłach", będącej zagrożeniem dla lokalnej społeczności, wrodzona tępota, lizusostwo i pazerność głównego bohatera powodują jego osobowościową degrengoladę. "Brzydki, biedny i chory" to przede wszystkim ukazanie bezsensownego rozpadu jednostki, podatnej na sugestie, łaknącej ładnie brzmiących haseł i głuchej na potrzeby najbliższych. Autorzy ów rozpad przedstawili w sposób niezwykle wstrząsający, choć zarazem przesycony maksymalnie absurdalnym humorem.

"Módl się za nami" kontynuuje temat na płaszczyźnie pseudoreligijnej - Gege żyje we wnętrzu pomnika bestii o dwóch kłach, a jego partnerem jest Pan Ktoś, który ukazywał się bohaterowi również w poprzedniej części. Próbując odbudować swój sukces, Gege postanawia sprzedawać swoje ciało mężczyznom, jednak pod wpływem Ktosia i za jego błogosławieństwem zostaje samozwańczym Papieżem Kościoła Trzeciego Tysią
clecia, przyjmując imię świętego Jerzego Wieśniaka. W pędzie o władzę tym razem służyć ma mu metafora. Używa jej w sposób na tyle nieumiejętny, mglisty i tajemniczy, że rzeczywiście można by mu było wywróżyć świetlaną przyszłość w tej dziedzinie, jednak na jego drodze stają nieprzewidziane okoliczności.

Podręcznik savour-vivre'u i mały katechizm początkującego Kościoła nie zastąpią nieprzystosowania do życia. Pochłonięty badziewnymi teoriami, Gege rozpada się całkowicie, a humor w drugiej części komiksu ratuje wątek byłej sekretarki mera, pani Adrienne, która wraz z grupą uciekinierów z zakładu dla bezrobotnych, podejmuje
próbę odnalezienia Geraldo-Georgesa.

"Dziadek Leon" to komiks wybitnie życiowy, podręcznikowo ukazujący triumf i upadek nie tylko jednostki, lecz i lokalnej społeczności i całego społeczeństwa. Chomet i De Crecy pokazują, jak wiele kwestii życiowych można zmanipulować i doprowadzić do ostatecznego rozkładu. Brudnymi rysunkami kreślą współczesny armagedon w oparach bezzasadnych metafor. Słowami, które do Czytelnika kieruje Molduren i Pan Ktoś, zapraszają do pochylenia się nad intelektualistycznym kotłem, mieszającym w głowach i robiącym pranie mózgu.

Spoglądający z okładki
Geraldo-Georges Houx-Wardiougue wzrok ma dość zrezygnowany i obojętny. Z jednej strony przedstawia on ogólną refleksję nad zawartością albumu, z drugiej stanowi ostrzeżenie dotyczące stanu, w jakim będzie znajdował się Czytelnik po jego lekturze. De Crecy i Chomet stworzyli dzieło niezwykle sugestywne, wielopłaszczyznowe i w sposób niezwykle umiejętny poruszające tematy, sięgające korzeni człowieczeństwa. Przy okazji, w swoje przemyślenia zaangażowali odbiorcę. W podobny, choć nie taki sam, sposób, w jaki zaangażował widza Haneke w filmie "Funny games".

"Dziadek Leon: Brzydki, biedny i chory oraz Módl się za nami". Scenariusz: Sylvain Chomet. Rysunek: Nicolas De Crecy. Tłumaczenie: Katarzyna Wójtowicz. Wydawca: Egmont 2009
. Komiks został wydany w ramach kolekcji "Plansze Europy".

Brak komentarzy: