Autor: Dominik Szcześniak Kibicujcie komiksiarzom! Kibicujcie projektom Jana Sławińskiego, który dzisiaj opowie o tym, co szykuje oraz kto wykruszył się z jego bieżących komiksów...
Dawno Immortal Suicide nie gościł w wiadomej rubryce Ziniola, bo szczerze
mówiąc, nie działo się nic, czym można by się pochwalić na forum publicznym. Ale
po kolei.
Się
porobiło. Magda całkowicie poległa komiksowo. Nie pisze, nie dzwoni, a co
najgorsze - nie rysuje. Najjaśniejszy punkt - jak uważało wielu - naszego
projektu bez słowa wyjaśnienia olał nas ciepłym moczem. Smutno, bo z jednej
strony miała mocarną łapę, a z drugiej szkoda, że nic nie napisała. Odeszła bez
pożegnania, bez słowa usprawiedliwienia. Tak się nie robi.
Potem
projektem zajął się na chwilę Tomek Kleszcz, który również szybko nas opuścił
na rzecz rysowania swojej serii Kamień Przeznaczenia. Tyle dobrze,
że chociaż narysował kilka szybkich plansz i wspólnie ustaliliśmy wygląd
Rycerzy Pustki, którzy byli dość enigmatycznymi postaciami, kiedy o nich
pisałem. Dzięki Tomku, jakbyś kiedyś chciał odsapnąć znów od Kamienia
to zapraszamy.
I
właśnie wtedy, gdy wszystko wskazywało na to, że nasz projekt o nieśmiertelnym
muzyku ostatecznie umarł i trzeba będzie poszukać trumny, pojawiła się Ona.
Daria Maj. Nie chcę zapeszać, bo jak na razie Daria niewiele nam pokazała, ale
wierzę w nią. Mimo pewnej mangowości, jaką można wyczuć w Jej pracach, a której
to mangowości Daria obiecała się wyzbyć na rzecz Immortala, trzeba przyznać, że
ma dziewczę potencjał. Może jest trochę nieopierzona, jeśli chodzi o komiksy
(gdyż głównie zajmuje się ilustracją wszelaką), ale wykazuje nadzwyczajny zapał
i chęć do nauki. Będzie dobrze.
Gdyby
i Daria poległa (cóż, znając moje szczęście, można powiedzieć, że mam wielkie
doświadczenie w nigdy niedokończonych projektach) mamy w zapasie jeszcze kogoś.
Mam jednak nadzieję, że Daria w spokoju skończy pierwszy zeszyt, a pana, o
którym wyżej wspominam, zaangażujemy ewentualnie do części drugiej.
Żeby
nie było - to, że od listopada niewiele się z Immortalem działo w warstwie
graficznej, nie znaczy, że i ja się obijałem. Miałem sporo czasu, by poprawić
scenariusz pierwszego zeszytu (zmieniłem kilka scen miejscami, dopisałem
całkiem nową, by całość nabrała płynności i nie traciła w pewnych miejscach
dynamizmu). Zacząłem już dłubać przy części drugiej, a pewnego razu, wyrwany ze
snu w środku nocy, całkiem dla siebie niespodziewanie, napisałem epilog całej
trylogii.
Mamy
piętnaście plansz. Sześć od Tomka (w tuszu) i dziewięć od Magdy (w szkicu). Oby
Daria niedługo dołożyła swoje, a Norbert znalazł czas na pokolorowanie tego
ponurego świata.
Idąc
za przykładem innych twórców, którzy dorzucili swoje trzy grosze do
Ostatecznego Kibicowania, chciałbym Was zachęcić również do kibicowania innym
moim projektom. Nie chcę o wszystkich mówić, bo ilekroć o czymś powiem, to potem
nic z tego nie wychodzi, ale jest jeden projekt szczególnie dla mnie ważny.
Gjallar.
Dużo by pisać. Ważne jest to, że niedaleko do końca pierwszego zeszytu, ale jak
na złość, już od dawna nie możemy dobiec do mety. Marek Rudowski nie ma kiedy
dorysować kilku brakujących plansz. Wiadomo jak jest - praca, dom. Nie mam
pretensji. Ale mamy już dwadzieścia (20!) całkowicie skończonych plansz - w
pełnym kolorze i z tekstami w dymkach. Naprawdę - bardzo niewiele plansz dzieli
nas od zamknięcia pierwszego zeszytu, ich liczbę można by policzyć na palach
jednej stopy. Trzymajcie kciuki, by w końcu się udało.
Dzięki
za wysłuchanie. Dzięki za kibicowanie i jakikolwiek feedback. Jako, że Ziniol
zamyka wiadomą rubrykę, raportów z postępów prac nad Immortal
Suicide szukajcie na moim blogu.
Życzę powodzenia w projektach, nad którymi pracujecie. Trzymajcie się i udanych
wakacji! Ciąg dalszy nastąpi...
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec.
2 komentarze:
Fuck yeah! Daria świetnie rysuje, ale jej autorski komiks był cokolwiek bełkotliwy, więc miałam nadzieję, że narysuje coś do cudzego, lepszego scenariusza i jest fajno :D
Będę śledzić ten nieczytelny blog, jestem zainteresowana.
Skoro znasz jej autorski komiks, ten cokolwiek bełkotliwy, to może zainteresuje Cię fakt, że maczam palce (a właściwie to łapę aż po łokieć) w jego odświeżonej wersji (miejmy nadzieję, że mniej bełkotliwej). Ale o tem potem.
Dlaczego "nieczytelny blog"? Jakieś rady, coby było lepiej?
Prześlij komentarz