Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

niedziela, 1 stycznia 2012

The Ziniol's TOP 5 2011 - podsumowanie redakcyjne

2011 za nami, więc już można. W gronie redakcyjnym Ziniola podsumowaliśmy rok. Podobnie jak w 2010, głosowaliśmy na 5 najlepszych komiksów, ale tym razem bez podziału na zagraniczne i polskie. Wśród głosujących znaleźli się: Dominik Szcześniak (redaktor naczelny magazynu), Maciej Pałka (redaktor Ziniola), Marcin Rustecki (autor cyklicznego Incubatorium Rustecki), Łukasz Kowalczuk (współpracownik), Jakub Jankowski (współpracownik), Paweł Timofiejuk (współpracownik) oraz Łukasz Turek (wydawca antologii The Very Best OFF The Ziniols). Oto, co uradziliśmy:
1. Szelki Jerzego Szyłaka i Wojciecha Stefańca
Łukasz Turek: Szelki nie są bez wad. Są komiksem wymęczonym, z niesamowitą warstwą plastyczną, która według powszechnemu światopoglądowi spycha myślotok Szyłaka na inne tory. Rysunki Stefańca kładą nacisk na cielesność, uwypuklając przez to perwersyjno seksualny aspekt bohaterów komiksu, tymczasem ja mam wrażenie, że scenarzyście chodziło raczej o powolne pogrążanie się, o konflikt sumienia komisarza Pawluka. Oczywiście nie zmienia to faktu, że jest to świetny komiks, ale obawiam się, że scenarzysta z rysownikiem trochę się rozminęli. 
Maciej Pałka: Komiks, na który czekałem od czasu gdy dowiedziałem się, że ilustrować go będzie fenomenalny Wojciech Stefaniec. Malowanie albumu trwało kilka lat. W końcu otrzymaliśmy majstersztyk osiągnięty katorżniczą pracą. Frapująca historia opowiedziana z fenomenalnym wyczuciem formy. Ironia i świadomość języka komiksu. Czapki z głów.  
Dominik Szcześniak: Zdecydowany komiks roku. Powiew świeżości w polskim komiksie. Szyłak w formie znanej ze Szminki, Stefaniec ze swoim imponującym dotykiem i rozbuchaną formą i objętością. Na takie komiksy warto czekać te osiem lat.
2. Pinokio Winshlussa.  
Marcin Rustecki: bo prześlicznie noir.  
Jakub Jankowski: wszystko tu jest: wpisany w inne ramy czasowe i pole odniesień klasyczny bohater, wycieczki w podświadomość z karaluchem, graficzna podróż przez historię komiksu. Wszystko ma swoje miejsce i uzasadnienie. Wyobraźnia, kreatywność i oryginalność pomysłów. Więcej się da wycisnąć z tematu drewnianego chłopca?
Dominik Szcześniak: Czysty geniusz. Przejażdżka po kierunkach sztuki komiksowej, znakomita w warstwie wizualnej i tekstowej. Stawiać na półce, czcić i wielbić. Więcej pisaliśmy o komiksie tutaj.
3. ex aequo: Uzumaki Junji Ito i 
Mglisty Billy Guillaume Bianco 
Maciej Pałka: Najstraszniejszy komiksowy horror jaki czytałem. Książkowa cegła pełna grozy i szaleństwa. Doskonale zilustrowana i opowiedziana. 
Dominik Szcześniak: Świetny rozrywkowy kawałek pulpy. Jest tu wszystko, co najlepsze w horrorze i w dodatku jest to idealnie wyważone i podrasowane wspólną fabułą. Uwaga, naprawdę straszy! Czy to w krótkich formach, czy w całościowym ujęciu. Więcej o komiksowym horrorze roku możecie poczytać w ziniolowej recenzji
Łukasz Kowalczuk: pięknie wydany, rewelacyjnie napisany, poruszający ważne tematy w taki sposób, że byłbym zakochany w tym komiksie 15 lat temu i za 15 lat nadal będę.  
Jakub Jankowski: o dzieciństwie w ramach wyobraźni dziecka. Wystarczy zdjąć okulary i zanurzyć się w świat opisany przez małego Billy’ego. Bogactwo formy i treści w przepięknym wydaniu. Kochane wydawnictwo POST – przemawiajcie częściej! 

4. ex aequo: 
Trzy palce Richa Koslowskiego i  
Czasem Grzegorza Janusza i Marcina Podolca
Łukasz Turek: Udało się chłopakom stworzyć powiastkę filozoficzną, bez popadania w banał i taniego moralizatorstwa. Scenariusz Janusza może i jest miejscami przewidywalny, ale absolutnie nie umniejsza to jego treści i wymowie. Zauważyłem w trakcie czytania jeszcze jedną rzecz. Komiks pomimo jego "mroku" jest bardzo lekki. Nie czuć przesytu treści, ani kokieterii rysownika. Takie coś jest możliwe tylko przy idealnej współpracy jednego z drugim. Świetna rzecz.
Jakub Jankowski: mam dziwne wrażenie, że w zachwytach nad tym komiksem nie jestem odosobniony. Przydałby się jakiś głos krytyczny, jakiś mały minus, żeby autorzy sobie nie myśleli, że są tacy doskonali. No ale ja nie znajduję w sobie pokładów inteligencji, które by mi pozwoliły na wygłoszenie takiego sądu. Świetna, pomysłowa opowieść z przesłaniem, w której autorzy opowiadają razem i nie ma sensu rozbijać tego komiksu na rysunek i scenariusz. To jakby tej hydrze uciąć jedną z głów. Ryzykowne. Chcieliście potwora, to macie Pana Janusza i Mr Podolca. Tak jak od pierwszej strony „Łaumy” nie miałem wątpliwości, że czytam coś, co będzie dla mnie komiksem roku, tak i było od pierwszego miesiąca „Czasem”. Komiks o obsesjach, lenistwie i płynących z tego konsekwencjach. Komiks o człowieku.  
Łukasz Kowalczuk: jestem fanem Meet the Feebles oraz Królika Rogera, więc to oczywisty wybór. 
Jakub Jankowski: absolutny król polowania. W dziennikarski sposób, przy akompaniamencie gadających głów, poznajemy tajemnicę animowanego przemysłu filmowego. Spisek, intryga, krew, rozczarowania. Zajrzyjcie za te kulisy, bo naprawdę warto znać. 
 
5. Komiksy Sławomira Lewandowskiego
Łukasz Kowalczuk: bez wyróżnienia konkretnego tytułu. Humor bez sucharów charakterystycznych dla starszego pokolenia i hipstery wyróżniającej pokolenie młodsze. Zaśmiewałem się do łez przy każdym z czterech zeszytów. Cała prawda o Dzikim Zachodzie jest jak gitowski Binio Bill. Problem oraz Aleby to było stanowią znakomitą kombinację groteski i meliniarskiego klimatu. 
Dominik Szcześniak: Debiut i zaskoczenie roku 2011. Lewandowski urzeka humorem i nie strzela ślepakami. Wydaje sam, wydaje dość dużo, ale też po cichu. A są to rzeczy warte nagłośnienia. O jego komiksach pisaliśmy tutaj, tutaj i tutaj.
A tak przedstawiały się indywidualne typy głosujących. Komiks, który w danej klasyfikacji zajmował  miejsce pierwsze, dostawał 5 punktów, a ten, który plasował się pozycji piątej - 1 punkt. Wydawcy nie mogli głosować na swoje produkty. Jak widać powyżej, dwukrotnie mieliśmy do czynienia z taką samą ilością punktów przyznanych dwóm komiksom, w związku z czym wyróżniliśmy tak naprawdę siedem. Niektórzy zrezygnowali z pisania o komiksach ogólnie i przedstawili swoje typy jedynie komiksów zagranicznych oraz jedynie komiksów polskich. 
Łukasz Turek:
W imieniu Ważki zdecydowałem się wyszczególnić jedynie polskie albumy. Żadnych gwiazdek, ocen ani rankingów, za to z krótką adnotacją.
1. Czasem
2. Szelki
3. Rewolucje nr 6. Na morzu. (Mateusz Skutnik, Jerzy Szyłak) - nie będę ukrywał, że ten komiks urzekł mnie przede wszystkim od warstwy plastycznej, ale co tam. Seria Mateusza Skutnika trzyma się mocno i nie ma sensu komiksu nadinterpretować. Współpraca z Jerzym Szyłakiem zaowocowała bardzo dobrym albumem, ale odnoszę wrażenie, że potencjał nie został należycie wykorzystany. Ta historia jest napisana zbyt ostrożnie. Wydawało mi się, że Mateusz najlepiej czuł się w niemych kadrach.tak jakby obecność dialogów go ograniczała. Lubię wracać do Rewolucji. 
4. Fotostory, Trejnis, Szcześniak u Timofa - nie mam zamiaru być posądzany o kolesiostwo. Z jednej strony Diefenbach, z drugiej "Bączek na zgodę", który ostatecznie zdecydował o tej a nie innej pozycji na liście.
5. Chopin New Romantic - Chopin New Romantic przyszedł mi do głowy przypadkiem (chociaż okazało się, że Maciej w wielkim plebiscycie również na to wpadł). Tak na dobrą sprawę to uważam, że cała ta afera tylko komiksowi pomogła. Antologia nie jest aż tak doskonałym albumem, żeby zaraz stawać z bagnetem naprzeciw czołgom. Tymczasem rola bycia niedoszłą Joanna D'Arc odsunęła nieco jakość komiksu, na rzecz jego przetrwania w formie fizycznej. Skutek był taki, że komiksowe środowisko (przynajmniej w większości) zjednoczyło się, pojawiły się dyskusje, a co ważniejsze, zaczęto o nim mówić w mediach. Tylko dlatego wpisuję ten komiks tutaj, wiadomo, że w  bieżącym roku pojawiły się o wiele lepsze rzeczy.
Dziękuję. Rok 2011 był udany. 
Paweł Timofiejuk:
Miniony rok był najgorszym rokiem na polskim rynku komiksowym od załamania się idei podboju rynku masowymi zeszytami i albumami, która to idea przyświecała Mandragorze i Egmontowi w pierwszej połowie minionego dziesięciolecia. Ilość nowych publikacji spadła do poziomu z lat 2006-2007 – przy większej liczbie wydawców. Za to mieliśmy zaskakująco dużo wznowień, głównie dzięki aktywności Egmontu na tym polu, i wznawianiu Asteriksa, Kajtka i Koka oraz Kajko i Kokosza. Przyszły rok rysuje się w podobnych ilościach, chociaż obserwując aktywność wydawców można założyć, że ilościowo będzie lepszy.
Pomimo małej ilości tytułów, wzrosła liczba tytułów bardzo dobrych. Dlatego też bardzo trudno było wybrać te 5, które można uznać za jakiś top. Myślę, że jakbym ten top wybierał jutro to pewnie byłby inny, ale na dziś jest taki:
1. Sprawa rodzinna i inne opowieści – Eisner znowu w Polsce. To są te opowieści, których nie doczekałem się we wcześniejszych zbiorach i w końcu mogę zapoznać się z nimi po polsku. Eisner zyskuje dodatkowo graficznie w oczach tych, którzy wiele z ilustrowanych przez niego miejsc mogli zobaczyć na żywo. Zyskuje oddaniem rzeczywistości.
2. Stuck Rubber Baby – każdy komu spodobało się Fun Home polubi i ten komiks. Trochę inne spojrzenie, większa otwartość i pokazanie ekstrawertycznej perspektywy, w przeciwieństwie do wcześniej wspomnianego tytułu.
3. Logikomiks – czekałem na ten komiks prawie do końca roku i kiedy się doczekałem… to się zawiodłem. Po lekturze wyrosłego na pomysłach z tego komiksu amerykańskiego albumu Feynman byłem zawiedziony zbyt powierzchownym przejechaniem się po zagadnieniach logiki. Pomimo to jest to jeden z najlepszych komiksów wydanych w Polsce w minionym roku.
4. Amerykański Wampir – dawno nie mieliśmy w Polsce tak świeżej i ciekawej rozrywki zza oceanu. Egmont wybiera to co najlepsze w DC Vertigo i dlatego cieszę się, że kolejny tom już w tym zaczynającym się roku.
5. Thorgal 33 Statek miecz – jak przystało na fana komiksu w Polsce, lubię Thorgala, a ten numer jest wyjątkowo dobry. Dlatego też nie mogło go zabraknąć na tej liście. 
Łukasz Kowalczuk:
W tym roku przeczytałem całą masę komiksów. Kupionych, wypożyczonych i ukradzionych. Niestety, w związku z tym że zawsze uzupełniam zaległości, nigdy nie jestem na bieżąco. Tak czy siak, oto tytuły wydane w 2011 roku, które przypadły mi do gustu najbardziej.
1. Mglisty Billy
2. Komiksy Sławomira Lewandowskiego
3. La Masakra
4. Trzy Palce
5. WILQ 5678 – głównie dlatego, że nie śledziłem starszych numerów i mam braki. Reedycje sprawiają mi więc frajdę.
Na wyróżnienie zasługują takie tytuły/serie jak Henryk Kaydan czy Kamień Przeznaczenia. Cieszę się, że ktoś chce tworzyć komiksy, że tak to określę, rozrywkowe. Bez silenia się na artyzm, pretensjonalności i tazosów. Przed ich autorami jeszcze dużo pracy, ale widać postępy. 
Marcin Rustecki:
Mój wybór za pomocą rozpylacza:
1. Joker - dowod, ze mainstream mimo fabuly alternatywnej ma się świetnie.
2. Detektyw Fell - bo mam słabość do wszystkiego, co robi Templesmith.
3. Mistrz i Małgorzata - bo od zawsze chcialem to zilustrować i chylę czoła, bo rzecz ładna.
4. Pinokio
5. Wybryki Xenopixeroxa - bo każda kreska i maźnięcie są dokładnie tam, gdzie powinny.
Powinienem dodać lub zamienić tę piątkę na twórców krajowych, ale dostaną uderzenia sodowej wody, więc ich zostawiam sobie na przyszły rok. 
Jakub Jankowski:
1. Trzy palce
2. Pinokio
3. Mglisty Billy
4. Czasem
5. Pluto – zasadniczo serii nie premiuję w podsumowaniach rocznych, ale „Pluto” się załapał w tym roku, bo dostaliśmy cztery tomy, a na podstawie tak pokaźnego materiału można sobie zdanie wyrobić. Wyrobilem i uważam, że obok „Żywych trupów” nie mamy lepszej serii publikowanej w Polsce. Niby te roboty w społeczeństwie działają trochę na zasadzie superbohaterów, ale podstawcie sobie trykociarzy pod nich i zastanówcie, czy ładunek emocjonalny wydarzeń, których jesteśmy świadkami, będzie taki sam? Nie będzie. Obyśmy w 2012 szczęśliwie zakończyli serię, to w zagranicznych komiksach też będę miał jednego pewniaka do TOP 5. 
Maciej Pałka:
1. Liga Niezwykłych Dżentelmenów - Stulecie: 1969 - Okazuje się, że Black Dossier nie było najwyższym dźwiękiem jaki potrafi wydobyć z siebie największy komiksowy mag. W cyklu "stulecie" Alan Moore wraca do pozornie przystępniejszej formy czystego komiksu ale nie przestaje intensywnej penetracji popkultu.
2. Uzumaki
3. Szelki
4. Dziewczynka, którą bolała głowa… - Autorska antologia komiksów Edyty „Mei” Bystroń. Świadectwo dużego potencjału twórczego i podsumowanie dotychczasowej zinowej działalności młodej artystki. Zdecydowanie, rzecz godna uwagi.
5. KEFT - Dzieło twórców występujących pod pseudonimami: Brzozo, Kordian, Panrac, Skarża i Zbroj to rzecz środowiskowo hermetyczna ale jednak w podstawowej warstwie zrozumiała dla przeciętnego czytelnika. Dla mnie jej zaletami są wszystkie środowiskowe smaczki i złośliwe aluzje. Doskonały portret Polskiego Środowiska Komiksowego AD 2011. W dodatku podany z luzem i fantazją. 
Dominik Szcześniak:
1. Szelki
2. Uzumaki
3. Pinokio
4. komiksy Sławomira Lewandowskiego
5. Thorgal 33: Statek miecz. Wielki powrót do formy, albo inaczej: zupełnie nowa forma komiksów o Wikingu, który w Polsce jest synonimem komiksu. Sente pokazuje, że umie pisać, Rosiński po raz kolejny potwierdza swoje mistrzostwo. Ci, którzy skończyli przygodę w słabym okresie pisarstwa van Hamme'a, nowym tomem będą usatysfakcjonowani.

10 komentarzy:

HateCore.pl pisze...

Kurcze, Pinokia liczyłem jako 2010, w przeciwnym wypadku na pewno by się znalazł na mojej liście :)

Maciej Gierszewski pisze...

hm... mało zinów nominowanych.

Dominik Szcześniak pisze...

HateCore: Gdyby tak wszyscy liczyli Pinokia jako 2010, to tak naprawdę ten komiks nie załapałby się ani na podsumowania 2010 (bo ukazał się za późno, by ktokolwiek zdążył go przeczytać i umieścić w swoim The Best Of) ani 2011. A to by było zło.

Dominik Szcześniak pisze...

Maciej: A według mnie za dużo. Zresztą, takie typowanie zawsze jest trudne. Na Ziniolu staramy się wspierać ziny w odpowiednich miejscach. TOP5 nie jest dla mnie miejscem do klepania po plecach fajnej inicjatywy, a podaniem czytelnikowi na tacy 5 świetnych komiksów.

tO mY: pisze...

Ja tylko uściślę, że w zapędzeniu zrobiłem top 5 zagramaniczny i polski osobno, a potem wybrałem piątkę z obu, jak mi zwrócono uwagę, że w tym roku będzie inaczej. Stąd król polowania "Trzy palce" i komiks roku [polski] "Czasem".

Dominik Szcześniak pisze...

Tak było.
Co roku podsumowanie redakcyjne wyglądało inaczej, za rok też będzie inne. Może wprowadzić kategorię fanzin?

Daniel Gizicki pisze...

pod warunkiem, że będzie ich równie dużo co w 2011

Maciej Pałka pisze...

Dokładnie. Jeśli obrodzi zinami to osobna kategoria będzie jak znalazł.

Dominik Szcześniak pisze...

Tak.

HateCore.pl pisze...

obrodzi.