Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Mrok: Krwawe żniwo - Zaręba/Cabała/Chochowski/Kleszcz/Similak

Autor: Dominik Szcześniak
Mniejsza zawartość mroku w Mroku - być może jest to kwestia zmiany formuły serialu do scenariusza Roberta Zaręby, a być może brak zaskoczenia, które było udziałem pierwszego tomu. Na pewno natomiast nie chodzi tu o zniżkę formy. Wciąż jest bardzo dobrze, choć z kilkoma zastrzeżeniami - warstwa scenariuszowa trzyma fason, a graficzna zwyżkuje bądź strasznie kuleje, w zależności od tego, kto przejmuje pałeczkę rysownika.
Mrok: Przebudzenie przedstawiał konsekwentną fabułkę idealnie zgraną z rysunkiem - Zaręba pisał, Cabała rysował i wszystko miało ręce i nogi. Komiks publikowany był w epizodach, po czym został zebrany w całość, dzięki czemu zyskał znacznie na wartości. Podobnie jest w Krwawym żniwie - fragment z tego albumu został wydany w formie szorta w jednej z wcześniejszych odsłon Strefy komiksu. Cała reszta jest zupełnie świeżym materiałem.
Krwawe żniwo jest bezpośrednią kontynuacją Przebudzenia - równolegle obserwujemy dochodzenie Sary i Waldiego, machloje Młodego i Grubego, a na dokładkę dostajemy wątek fantasy oraz obecny w tle, ale raźnie wybijający się do przodu, akcent watykański. Zaręba nieco wyczyścił język. Przebudzenie mogłoby być rekordy w ilości bluzgów w polskim komiksie, drugi tom jest nieco bardziej stonowany w tym temacie. Zmniejszyła się również ilość anegdotek i dygresji (ściśle powiązanych z fabułą) - tak, jak pierwsza część obfitowała w tarantinowskie sceny z gadającymi głowami, prowadzącymi sprawnie napisane monologi, tak, druga ma ich zaledwie kilka. Wszystko to bez straty dla opowieści, a być może nawet i z profitami, w postaci sprawniejszego wertowania kartek przez zaciekawionego czytelnika.
Postaci stworzone przez Zarębę to twarde charaktery. Scenarzysta nie idzie na żadne kompromisy - gangster jest gangsterem do końca, a zły glina to osobnik totalnie wredny. Główny wątek fabularny wspomagany jest przez anegdotki antyklerykalne, antydresiarskie, tchnące tą anarchią, która obecna była w podziemnych komiksach lat 90. 
Do Nikodema Cabały dołączyła duża paczka nowych kolegów - rysowników: Tomasz Kleszcz, Zygmunt Similak i Artur Chochowski. Zdecydowanie najlepiej wychodzi na tym oryginalny rysownik serii, który dostał do zilustrowania tekst, pozwalający odetchnąć mu od miejskiego wątku i wysłał do świata fantasy (jednocześnie najsłabszego momentu w fabule), najgorzej natomiast - Zygmunt Similak, zupełnie nieprzekonujący i sprawiający wrażenie jakby trafił ze świata rysunków satyrycznych do przymusowych robót przy grafikach ukazujących robienie laski, czy rozpłatany łopatą mózg. Kleszcz i Chochowski zostali dobrani poprawnie - obaj idealnie nadają się do sensacyjnych historii, a ich umiejętności sprawiły, że w albumie mamy kilka naprawdę świetnie skomponowanych i narysowanych plansz. Chochowski powoduje, że blednie przy nim nawet Bond. Philip Bond. Kleszcz natomiast nie popisuje się tylko w grafice stanowiącej stronę tytułową albumu - rysunek na niej jest fatalny.
Mrok to przemilczana przez publikę, ale też jedna z najlepszych serii komiksowych ukazujących się w Polsce. Pierwszy tom wydano w 2007 roku, drugi w 2011 i niestety ta rozpiętość czasowa jest dużym minusem, kompletnie nie służącym komiksowi. Zatrudnienie zastępu rysowników prawdopodobnie i tak przyspieszyło publikację drugiego tomu, zatem wypada tylko liczyć na to, że do trójki uda się zatrudnić jeszcze kilku autorów i komiks pojawi się w sprzedaży - wedle zapowiedzi - "już niebawem".
Mrok: Krwawe żniwo. Scenariusz: Robert Zaręba. Rysunek: Nikodem Cabała, Artur Chochowski, Tomasz Kleszcz, Zygmunt Similak.Wydawca: Wydawnictwo Roberta Zaręby 2011
Komiks możesz zakupić tutaj: Sklep Gildia.pl

Brak komentarzy: