Autor: Maciej Pałka Kibicujcie komiksiarzom! W każdy dzień roboczy, o godzinie ósmej zero zero my to robimy na stronie "Ziniola"! Dzisiaj edycja specjalna. Łączymy siły z akcją KOMIKS4WOŚP!
Już po raz kolejny komiksiarze dołączają do rzeszy ludzi dobrej woli i ofiarują na licytacje fanty w postaci unikalnych komiksów, autografowanych albumów, oryginalnych plansz i gadżetów. Cel jak zwykle w przypadku WOŚP jest zacny (jeśli ktoś przypadkiem nie wie, od 19 lat stale rozchodzi się o chore dzieci!). Tak więc zachęcamy do śledzenia akcji i szczodrego sypnięcia grosiwem!
Wszystkie informacje o aukcjach pojawiają się na bieżąco na Facebooku.O kilka słów poprosiłem inicjatora całego zamieszania - Łukasza Babiela:
Na pomysł charytatywnych aukcji komiks4WOŚP wpadłem dość spontanicznie w styczniu 2009 roku. O ile dobrze pamiętam, zastanawiałem się, co zrobić z planszą z Człowiekiem Paroovką, z którą latałem w trakcie MFK 2008. Sam nie jestem typem kolekcjonera, autografy nigdy nie wzbudzały we mnie jakichś wyjątkowych emocji - chociaż muszę się przyznać - chyba wciąż mam autograf Joanny Papuzińskiej, który zdobyłem w dziewięćdziesiątym którymś, gdy czytała swoje wiersze w mojej podstawówie, oraz koszulkę z podpisem najszybszego białego człowieka - Mariana Woronina - gdzieś je przechowuję, bo sam fakt ich zdobycia wydaje mi się dziś niesamowicie absurdalny. Ale wracając - zastanawiałem się, co zrobić z tą planszą i zaświtała mi myśl: "A co, gdyby ją sprzedać?". Lubię bawić się w Allegro i raczej zastanawiałem się z ciekawości niż chęci zysku. To takie moje hobby - lubię obserwować przebieg licytacji, lubię całą tę otoczkę - finalizowanie transakcji, wymianę komentarzy. Nie potrafiłbym jednak sprzedać tej planszy z czystym sumieniem, gdyby pieniądze trafiły do mojej kieszeni - to nie ja włożyłem w nią najwięcej pracy, tylko autorzy, którzy zechcieli dorysować wąsy Paroovce oraz Marek Lachowicz, którego grafikę radośnie wydrukowałem. A ponieważ był to styczeń, a więc czas, w którym tradycyjnie dużo się słyszało o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, aukcje charytatywne same uderzyły mnie między oczy, mówiąc "O tym nie pomyślałeś, co?". Bardzo szybko odezwałem się do kultury gniewu, timofa oraz Egmontu, którym pomysł się spodobał - ofiarowali przeróżne fanty na aukcje - komiksy z autografami, oryginalne plansze, znaczki, plakaty itp. Później dołączyli inni - portal Gildia.pl, Jarek Obważanek z Wraka, Maciej Reputakowski z Poltera, autorzy - Maciej Pałka czy chociażby Piotrek Nowacki i inni.
I jakoś to, zupełnie spontanicznie i partyzancko, poleciało. Udało się wtedy zebrać prawie 4000 zł. Rok temu aukcji nie przeprowadziłem, przytłoczony dwoma sesjami i generalnie życiem. Była to moja porażka, za którą chciałem jeszcze raz wszystkich zainteresowanych przeprosić.
Porażka tym dotkliwsza, że już wtedy w moim posiadaniu było (lub mogło być bardzo szybko) kilkanaście przedmiotów na aukcje. W tym roku będzie jeszcze więcej aukcji niż poprzednio, mam nadzieję, że kupujący dopiszą, i bariera nieprzekroczona dwa lata temu pęknie. Oczywiście zapraszam na aukcje i życzę udanych licytacji.
Na pomysł charytatywnych aukcji komiks4WOŚP wpadłem dość spontanicznie w styczniu 2009 roku. O ile dobrze pamiętam, zastanawiałem się, co zrobić z planszą z Człowiekiem Paroovką, z którą latałem w trakcie MFK 2008. Sam nie jestem typem kolekcjonera, autografy nigdy nie wzbudzały we mnie jakichś wyjątkowych emocji - chociaż muszę się przyznać - chyba wciąż mam autograf Joanny Papuzińskiej, który zdobyłem w dziewięćdziesiątym którymś, gdy czytała swoje wiersze w mojej podstawówie, oraz koszulkę z podpisem najszybszego białego człowieka - Mariana Woronina - gdzieś je przechowuję, bo sam fakt ich zdobycia wydaje mi się dziś niesamowicie absurdalny. Ale wracając - zastanawiałem się, co zrobić z tą planszą i zaświtała mi myśl: "A co, gdyby ją sprzedać?". Lubię bawić się w Allegro i raczej zastanawiałem się z ciekawości niż chęci zysku. To takie moje hobby - lubię obserwować przebieg licytacji, lubię całą tę otoczkę - finalizowanie transakcji, wymianę komentarzy. Nie potrafiłbym jednak sprzedać tej planszy z czystym sumieniem, gdyby pieniądze trafiły do mojej kieszeni - to nie ja włożyłem w nią najwięcej pracy, tylko autorzy, którzy zechcieli dorysować wąsy Paroovce oraz Marek Lachowicz, którego grafikę radośnie wydrukowałem. A ponieważ był to styczeń, a więc czas, w którym tradycyjnie dużo się słyszało o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, aukcje charytatywne same uderzyły mnie między oczy, mówiąc "O tym nie pomyślałeś, co?". Bardzo szybko odezwałem się do kultury gniewu, timofa oraz Egmontu, którym pomysł się spodobał - ofiarowali przeróżne fanty na aukcje - komiksy z autografami, oryginalne plansze, znaczki, plakaty itp. Później dołączyli inni - portal Gildia.pl, Jarek Obważanek z Wraka, Maciej Reputakowski z Poltera, autorzy - Maciej Pałka czy chociażby Piotrek Nowacki i inni.
I jakoś to, zupełnie spontanicznie i partyzancko, poleciało. Udało się wtedy zebrać prawie 4000 zł. Rok temu aukcji nie przeprowadziłem, przytłoczony dwoma sesjami i generalnie życiem. Była to moja porażka, za którą chciałem jeszcze raz wszystkich zainteresowanych przeprosić.
Porażka tym dotkliwsza, że już wtedy w moim posiadaniu było (lub mogło być bardzo szybko) kilkanaście przedmiotów na aukcje. W tym roku będzie jeszcze więcej aukcji niż poprzednio, mam nadzieję, że kupujący dopiszą, i bariera nieprzekroczona dwa lata temu pęknie. Oczywiście zapraszam na aukcje i życzę udanych licytacji.
1 komentarz:
Jezu, co to za karzeł na tej ilustracji?? ryj jak taksówkarz z nadciśnieniem.
Prześlij komentarz