Autor: Dominik Szcześniak Kibicujemy (nietypowo) "Konstruktowi". Specjalnie dla "Ziniola" Jakub Kiyuc przygotował podsumowanie roku 2010 i wytypował trzy najlepsze zeszytówki. Posłuchajcie:
Styczeń to czas podsumowań. Stary rok za nami. Stary rok pełen komiksów w kioskach, tazosów w kieszeniach, na półkach, w paczkach z czipsami i w każdym innym miejscu, które sobie możecie/chcecie/nie chcecie ale samo Wam jakoś przychodzi na myśl (niepotrzebne skreślić) wyobrazić.
Krótko: domknijmy rozdział, jakim był poprzedni, 2010 rok. Chyba najlepszym sposobem na to będzie lista - top lista. Wybrane spośród 150 zeszłorocznych komiksów w formie zeszytowej tych trzech, moim zdaniem najlepszych. Oto one:
Opium VI
„5078”
44 strony
Scenariusz: Henry Hop
Rysunki: Henry Hop i George Zaunhopfen
Maketh 2010
Kontynuacja psychodelicznej historii zwierzęcia z gatunku naczelnych, które poddane eksperymentom genetycznym w ułamku sekundy osiąga poziom Zrozumienia dostępny nielicznym. Chwilę później, w wymiarze mistycznej „nakrętki” konstruuje czerwony wóz pancerny Opium VI...
W ostatnim zeszycie serii, który został wydany w ubiegłym roku nakładem wydawnictwa „Maketh”, droga do pełnej ascencji Pana T. dobiega końca, co ostatecznie „betonuje” jego pogardę dla rodzaju ludzkiego. W towarzystwie swoich dwóch pomagierów, Ab Ragat'ha i Azethot'ha, szturmuje granicę Wszechświata. Taki manewr może się zakończyć tylko w jeden sposób... Chyba, że pancerni z oddziału Goliath PSF nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Końcówka wbija w fotel. Posłowie Baby Vangi. Szczerze polecam.
Egzemplarz dostałem bez okładki od znajomego. Choć [u nich] komiksy dostępne są w każdym kiosku, to coraz głośniej mówi się o zakazie sprzedaży osobom dbającym [nieodpowiednio] o stan książek. Znajomy z lęku przed komiksową „ekskomuniką” pozbywa się swoich podniszczonych zbiorów. A ja mogę zamieścić tylko jedną z fajniejszych, moim zdaniem, stron ze środka komiksu. I to z jakim nawiązaniem. Henry Hop u szczytu formy. Szkoda, że to ostatni zeszyt z serii.
Abstrakt
„Space & Space Again... and Above”
Scenariusz: Jurgen D. Day
Rysunki: Jerry Doomway
Jedna z krótkich opowieści z serii Abstraktu i jednocześnie prolog do historii, która wstrząśnie całym uniwersum. Ale akurat w tej chwili to mało ważne. Ważne, że historia jest bardzo, bardzo fajna. To jedna z lepszych rzeczy, jakie czytałem w 2010 roku.
Do Obiektu, pędząc z prędkością stałą zbliża się kwadratowy czarny „punkt”. Co dziwne przez teleskop (wszyscy pamiętamy jakie ma przybliżenie) ów „punkt” wydaje się być tej samej wielkości, co widziany gołym okiem... Czy coś w tym rodzaju. Jakoś tak.
Nie chcę psuć zabawy tym, którzy jeszcze nie czytali, dlatego nie napiszę czym jest czarny kwadrat. Wyjawię tylko tyle, że może rzucić nieco światła(?) na to kim, lub czym jest Kapitan Obiektu. Końcówka nie tak mocna jak w Opium VI. Wzbudza zupełnie inne odczucia – graniczące z obrzydzeniem. Jeśli ktoś nie darzył specjalną sympatią Profesora... cóż, na pewno nie polubi go za to, co robi tutaj...
KOMIKS WY-MIA-TA!
Zamiast okładki dołączam reprodukcję zdjęciową rysunku, który był bazą do okładki. Oryginał w moich zbiorach!
Qliphot'h
Wydawca: DARKBADWRONGBEDONG STUDIO DEATH & kill polite.
Nie opiszę. Tego nie da się opisać. Nie chodzi o to, że komiks jest nadzwyczajny. Jest dobry, nawet bardzo dobry. Jest świetny. Głównym motorem napędowym komiksu Qliphot'h są postacie które są po prostu złe. Nie dobre, zmuszone do zła, żeby przeżyć. Nie złe, ale czasem potrafiące w imię wyższych celów, czy to z przypadku, zrobić coś dobrego. Nic z tych rzeczy. One są złe. Po prostu. Koniec kropka. Świetna konstrukcja postaci > wg niektórych zła. TAK! ZŁA!
Wkrótce wydamy ten komiks u nas na licencji, więc darujmy sobie jakiekolwiek ilustracje...
Prawa do Opium VI też już mamy.
Wydamy.
Chcecie?
Ciąg dalszy nastąpi...
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec.
Styczeń to czas podsumowań. Stary rok za nami. Stary rok pełen komiksów w kioskach, tazosów w kieszeniach, na półkach, w paczkach z czipsami i w każdym innym miejscu, które sobie możecie/chcecie/nie chcecie ale samo Wam jakoś przychodzi na myśl (niepotrzebne skreślić) wyobrazić.
Krótko: domknijmy rozdział, jakim był poprzedni, 2010 rok. Chyba najlepszym sposobem na to będzie lista - top lista. Wybrane spośród 150 zeszłorocznych komiksów w formie zeszytowej tych trzech, moim zdaniem najlepszych. Oto one:
Opium VI
„5078”
44 strony
Scenariusz: Henry Hop
Rysunki: Henry Hop i George Zaunhopfen
Maketh 2010
Kontynuacja psychodelicznej historii zwierzęcia z gatunku naczelnych, które poddane eksperymentom genetycznym w ułamku sekundy osiąga poziom Zrozumienia dostępny nielicznym. Chwilę później, w wymiarze mistycznej „nakrętki” konstruuje czerwony wóz pancerny Opium VI...
W ostatnim zeszycie serii, który został wydany w ubiegłym roku nakładem wydawnictwa „Maketh”, droga do pełnej ascencji Pana T. dobiega końca, co ostatecznie „betonuje” jego pogardę dla rodzaju ludzkiego. W towarzystwie swoich dwóch pomagierów, Ab Ragat'ha i Azethot'ha, szturmuje granicę Wszechświata. Taki manewr może się zakończyć tylko w jeden sposób... Chyba, że pancerni z oddziału Goliath PSF nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Końcówka wbija w fotel. Posłowie Baby Vangi. Szczerze polecam.
Egzemplarz dostałem bez okładki od znajomego. Choć [u nich] komiksy dostępne są w każdym kiosku, to coraz głośniej mówi się o zakazie sprzedaży osobom dbającym [nieodpowiednio] o stan książek. Znajomy z lęku przed komiksową „ekskomuniką” pozbywa się swoich podniszczonych zbiorów. A ja mogę zamieścić tylko jedną z fajniejszych, moim zdaniem, stron ze środka komiksu. I to z jakim nawiązaniem. Henry Hop u szczytu formy. Szkoda, że to ostatni zeszyt z serii.
Abstrakt
„Space & Space Again... and Above”
Scenariusz: Jurgen D. Day
Rysunki: Jerry Doomway
Jedna z krótkich opowieści z serii Abstraktu i jednocześnie prolog do historii, która wstrząśnie całym uniwersum. Ale akurat w tej chwili to mało ważne. Ważne, że historia jest bardzo, bardzo fajna. To jedna z lepszych rzeczy, jakie czytałem w 2010 roku.
Do Obiektu, pędząc z prędkością stałą zbliża się kwadratowy czarny „punkt”. Co dziwne przez teleskop (wszyscy pamiętamy jakie ma przybliżenie) ów „punkt” wydaje się być tej samej wielkości, co widziany gołym okiem... Czy coś w tym rodzaju. Jakoś tak.
Nie chcę psuć zabawy tym, którzy jeszcze nie czytali, dlatego nie napiszę czym jest czarny kwadrat. Wyjawię tylko tyle, że może rzucić nieco światła(?) na to kim, lub czym jest Kapitan Obiektu. Końcówka nie tak mocna jak w Opium VI. Wzbudza zupełnie inne odczucia – graniczące z obrzydzeniem. Jeśli ktoś nie darzył specjalną sympatią Profesora... cóż, na pewno nie polubi go za to, co robi tutaj...
KOMIKS WY-MIA-TA!
Zamiast okładki dołączam reprodukcję zdjęciową rysunku, który był bazą do okładki. Oryginał w moich zbiorach!
Qliphot'h
Wydawca: DARKBADWRONGBEDONG STUDIO DEATH & kill polite.
Nie opiszę. Tego nie da się opisać. Nie chodzi o to, że komiks jest nadzwyczajny. Jest dobry, nawet bardzo dobry. Jest świetny. Głównym motorem napędowym komiksu Qliphot'h są postacie które są po prostu złe. Nie dobre, zmuszone do zła, żeby przeżyć. Nie złe, ale czasem potrafiące w imię wyższych celów, czy to z przypadku, zrobić coś dobrego. Nic z tych rzeczy. One są złe. Po prostu. Koniec kropka. Świetna konstrukcja postaci > wg niektórych zła. TAK! ZŁA!
Wkrótce wydamy ten komiks u nas na licencji, więc darujmy sobie jakiekolwiek ilustracje...
Prawa do Opium VI też już mamy.
Wydamy.
Chcecie?
Ciąg dalszy nastąpi...
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec.
1 komentarz:
Mocarz!
Prześlij komentarz