Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chris Bachalo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chris Bachalo. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 16 września 2018

Shade, the Changing Man #49 - Milligan/ Bachalo

Błędy zdarzają się każdemu. Nawet tym wielkim. Na stronach klubowych 49. zeszytu serii Shade, the Changing Man redaktor Shelly Bond zaprezentowała erratę do zeszytu 46, w którym jeden z komiksowych dymków był pozbawiony dialogu. Wierząc w geniusz scenarzysty, byłem przekonany że taki był jego zamysł. Niekoniecznie sensowny, ale jednak jego. A tu jednak nie. Kathy w rozmowie z Lenny rzeczywiście coś powiedziała, a nie odburknęła pustym bąblem! Tak czy siak, babole zdarzają się wszędzie. Przebijając się przez setki zeszytów widziałem różne cuda - niepokolorowane fragmenty kadru gdzieś na niewielkich fragmentach poza dymkiem, rozmyte liternictwo, źle ucięte strony. Także wiecie, błędy są powszechne. Zdarzają się każdemu.
Swoją drogą strony klubowe Shade'a to temat wcześniej przeze mnie nie poruszany. A przecież wiadomo, że z kontaktów z czytelnikami wychodzą najciekawsze rzeczy. W wydaniu stron klubowych (zatytułowanych This Ain't Kansas) z zeszytu numer 49. znaleźć można na przykład informację o tym, że miniserię Girl narysuje Glyn Dillon. Jak wiemy, tak się nie stało i ostatecznie rysownikiem został Duncan Fegredo. Dużo takich ploteczek i koncepcji przez te strony przemyka, przez co dziś są one znakomitym źródłem informacji. Ale do rzeczy...
Życie pełne jest pustych gestów - oto morał z tego niby spokojnego, a jednak naładowanego materiałami wybuchowymi odcinka. Pierwsza scena zeszytu #49 to ostatnia scena zeszytu #48 pokazana z innej perspektywy. A ostatnia scena zeszytu #49 to ta sama scena przepisana na nowo. A co dzieje się między nimi? No cóż, tego trzeba doświadczyć. 
Polski wydawco, wydaj ten komiks.
"Shade, the Changing Man" #49. Scenariusz: Peter Milligan. Rysunki: Chris Bachalo, Mark Buckingham, Rick Bryant. Wydawca: DC Vertigo, lipiec 1994

środa, 12 września 2018

Shade, the Chaging Man #47 - Milligan/ Bachalo/ Bryant

Starotestamentowe plagi, uciekające dzieła sztuki, naszpikowanie odniesieniami, uwolniona Pandora i unieruchomiona Anjelica Huston oraz gościnny rysownik (Glyn Dillon) - tak w skrócie wyglądał #46 zeszyt serii Shade, The Changing Man
A jak w skrócie wygląda #47?
*Shimmy ma rzadką przypadłość, zwaną "szczęką Don Juana", przejawiającą się poważnym odkształceniem szczęki, jeśli choć dwa razy dziennie nie zażyje przyjemności płynących z ostrego seksu. Shimmy jest żyjącym dziełem sztuki, który spierniczył z muzeum. Ściga go kurator wystawy oraz łowcy sztuki - Geofferey i Clive.
*Puszka Pandory - to tylko głupia historyjka stworzono po to, by faceci czuli się lepiej.
*Hotel się zazielenił i obrósł drzewami, ale nikt w nim nie wygląda na ogrodnika.
*Dzieci chcą zastrzelić rodziców, a rodzice są zmuszani do zabicia dzieci. Nad wszystkim czuwają aniołowie.
*Chris Bachalo i Rick Bryan - ciągła miłość. Duncan Fegredo - najlepsze okładki świata.
*Sytuacja się pogmatwała i skomplikowała. Shade postanawia wrócić na swoją metę o nazwie Meta.
*Pojawia się Lilith.
"Shade, the Changing Man" #47. Scenariusz: Peter Milligan. Rysunki: Chris Bachalo. Tusz: Rick Bryant. Kolor: Dan Vozzo. Wydawca: DC Vertigo, maj 1994

poniedziałek, 10 września 2018

Shade, the Changing Man #45 - Milligan/ Bachalo/ Bryant

Wet Screams inauguruje historię A Season in Hell, która zakończy się wraz z 50. numerem serialu i spowoduje w nim gigantyczne zmiany - zarówno w składzie autorskim, jak i fabule. Wet Screams dzieje się zaraz po wydarzeniach opisanych w History Lesson, opowieści o wycieczce Shade'a, Kathy, Lenny i Johna Constantine'a w mroki średniowiecza. 
(Spójrzcie tylko na tę okładkę Duncana Fegredo. Aż się chce wskoczyć do tej kąpieli. Przynajmniej dopóki się nie wie skąd ta woda wzięła się w pokoju Shade'a).
W średniowieczu było ostro, w piekle będzie podobnie, nic więc dziwnego, że Milligan i Bachalo dają sobie na wstrzymanie, lekko zawieszają akcję i skupiają się na konwersacjach zgłębiających relacje między głównymi bohaterami i - wskutek pewnego druzgoczącego zdarzenia - pchających je na zupełnie nowe tory.
Milligan ma tu kilka naprawdę świetnych momentów i spostrzeżeń okołoojcowskich i okołomacierzyńskich. Jest znakomity, kiedy dopuszcza do swych bohaterów myśli na co dzień niedopuszczalne i precyzyjny w dawkowaniu napięcia, którego - mimo dość spokojnego charakteru odcinka - wcale nie brakuje. A duet Bachalo/Bryant znajduje się w mistrzowskiej formie. Szkoda, że już za pięć numerów panowie pożegnają się z serią, bo szaleństwo ukazują na jej łamach idealnie.
"Shade, the Changing Man" #45. Scenariusz: Peter Milligan. Rysunki: Chris Bachalo. Tusz: Rick Bryant. Kolor: Danny Vozzo. Wydawca:DC Vertigo, marzec 1994

środa, 11 lipca 2018

Shade, The Changing Man #50- Milligan/ Bachalo

Seria Shade, The Changing Man to niewątpliwie jedna z lepszych rzeczy, jakie napisał Peter Milligan. I jedna z bardziej szalonych, nawet jak na jego standardy. Siłą rzeczy jest to więc również jedna z najciekawszych pozycji w obszernym katalogu Vertigo. I coś, co z pewnością muszę sobie po latach powtórzyć, bo naprawdę warto zanurzyć się w chorym świecie The Changing Mana ponownie. 
50. zeszyt nie był odcinkiem, od którego rozpocząłem znajomość z Shade’em, ale na pewno jednym z pierwszych. Dorwałem ich kilka i czytałem po kolei, ale i tak nie od początku, zaś jeden epizod był czasem oddzielony od drugiego nawet o kilkanaście numerów. Takie bezsensowne przeskoki bez ładu i składu, ale po prostu czytałem wszystkie komiksy, jakie miałem wtedy pod ręką, a jeśli znajdowało się na nich logo Vertigo, musiałem wiedzieć, co jest środku, choćbym zaczynał serię od… środka.

Czy 50. zeszyt Shade’a to dobry moment, by rozpocząć swoją znajomość z tym komiksem? Oczywiście, że nie. Ale jeśli przypadkiem na dzień dobry zawitacie właśnie tutaj, uwierzcie, że będzie się działo. Ciąże. Mordercze anioły. Brzemienne w skutkach pakty z diabłem. Pogrzeby. Tracenie kontroli nad swoim zachowaniem (I’m… I’m going to kill you. Don’t worry. Everything will be… all right.). Zabójstwa. Gościnne ilustracje takich rysowników jak choćby Brian Bolland, Sean Phillips, Mike Allred czy Ted McKeever. Na ostatniej stronie komiksu reklama  albumu Spin Doctors Turn It Upside Down (nie miałem okazji go przesłuchać). Samo zakończenie historii jest niezwykle dramatyczne i przez jakiś czas wydawało mi się, że jest to zarazem finał całej serii. Piękna rzecz.

Milligan, jeden z moich ulubionych scenarzystów. Do tego kreska Chrisa Bachalo (wtedy, gdy czytałem Shade’a #50 po raz pierwszy, znałem go tylko z TM-Semicowskich X-Men oraz Ghost Ridera 2099), Marka Buckinghama i Ricka Bryanta. Niesamowite i rewelacyjne połączenie.

Ale wiecie… jeśli nie znacie tego cyklu, zacznijcie jednak od pierwszego zeszytu. Jeśli go nie znacie, sięgnijcie po ten komiks natychmiast. I niech Madness Vest będzie z wami!
(Michał Misztal)
"Shade, The Changing Man" #50. Scenariusz: Peter Milligan. Rysunki: Chris Bachalo. Tusz: Mark Buckingham, Rick Bryant. Kolor: Daniel Vozzo. Wydawca: DC Vertigo, sierpień 1994

sobota, 2 czerwca 2018

Shade, the Changing Man #33 - Milligan/ Bachalo

Duże zmiany zaszły między 32 a 33 numerem serii Shade, the Changing Man. Layout DC-owski został zastąpiony przez charakterystyczne dla Vertigo logo i pionowy pasek z lewej strony okładki. Również winieta serii uległa metamorfozie - nową stworzył Rian Hughes. Nastąpiły również zmiany formalne: artystą okładkowym został Chris Bachalo, który po krótkiej rezydencji Coleen Doran wrócił także na stanowisko głównego rysownika serii. We wszystkich wydanych równolegle zeszytach zadebiutowała kolumna On The Ledge, na łamach których w koncepcję zjawiska zatytułowanego Vertigo wprowadziła czytelników Karen Berger. Zaczęło się. Nieco ponad 25 lat temu.
W przypadku serii Milligana i Bachalo, wejście do świata Vertigo znalazło swój symboliczny wymiar w treści zeszytu numer 33. Pierwsza część historii Bóle porodowe to ponowne narodziny głównego bohatera, kosmity z planety Meta, który na przestrzeni całej serii okupował różne ciała, począwszy od seryjnego zabójcy Troya Grenzera. W pierwszym odcinku omawianej historii główne bohaterki serii - Kathy i Lenny - trafiają do szpitala psychiatrycznego, gdzie odnajdują Pustego - pacjenta, którego ciało zdaje się być stworzone do zamieszkania przez odrodzonego Shade'a. Anioły, duchy szukające odkupienia, seks z Ziemią oraz czyhający w tle oprawca, czerpiący radość z obserwowania twarzy swoich ofiar - wszystko to mieści jeden niepozorny zeszyt. Niektóre wątki rozwija, inne sygnalizuje, a jeszcze inne przybliża do zakończenia.
Współpraca Chrisa Bachalo z inkerami (w tym odcinku tę funkcję pełni Rick Bryant) na łamach Shade'a to jedna z najbardziej charakterystycznych kooperacji rysowniczych w historii komiksów Vertigo. Dodatkowo, panowie idealnie wczuwają się w szalony klimat wytworzony przez Milligana. To wyjątkowy odcinek znakomitej serii. Nie zestarzał się po tych 25 latach. 
(Dominik Szcześniak)
"Shade, the Changing Man" #33. Scenariusz: Peter Milligan. Rysunki: Chris Bachalo. Tusz: Rick Bryant. Kolor: Daniel Vozzo.Wydawca: DC Vertigo, marzec 1993.

niedziela, 18 września 2016

Śmierć - Gaiman/ Bachalo/ Buckingham

„Śmierć” Neila Gaimana to zbiorcze wydanie dwóch albumów z oficyny Vertigo, prezentującej komiksy dla dojrzałego odbiorcy. W momencie publikacji na Zachodzie "Death: The High Cost of Living" oraz "Death: The Time of Your Life" zdobyły serca zarówno krytyków, jak i czytelników. Wersja zbiorcza zawiera dodatkowo kilka epizodów z "Sandmana", krótki komiks o konieczności używania prezerwatyw z intrygującym cameo Johna Constantine'a i pokaźną galerię wizerunków głównej bohaterki.
Komiks opowiada o tytułowej Śmierci, siostrze Morfeusza, Władcy Snów, jednej z Nieskończonych; tej, która odwiedzi każdego z nas w pewnym momencie życia. Śmierć według Gaimana nie przypomina Mrocznego Żniwiarza z kosą. To sympatyczna, delikatna brunetka o rozbrajającym uśmiechu i poczuciu humoru, nie drwiącym jednak z powagi reprezentowanej przez nią instancji. 

Raz na sto lat Śmierć staje się śmiertelna i schodzi między ludzi, by spróbować i docenić wysoki koszt życia. Ten właśnie motyw jest punktem wyjścia historii zaprezentowanej w albumie. Wycieczki po nocnych lokalach, szalone wiedźmy, zagubiony nastolatek i mroczne rytuały zdominowały pierwszą, dość fantastyczną i przygodową część albumu. W odróżnieniu od niej, część druga jest nieco bardziej wyciszona. Śmierć występuje tu w tle, a głównym wątkiem staje się miłość między dwiema kobietami, które w części pierwszej wystąpiły w roli drugoplanowej. Gaiman ukazuje tu brutalny świat szołbiznesu i zadaje pytanie o to, co w życiu jest najważniejsze. Daje również na nie odpowiedź. 
Zbiorcza edycja „Śmierci” to komiks przede wszystkim świetnie napisany – Neil Gaiman jest tu u szczytu formy. Rysunki nie odstają od scenariusza. Za warstwę graficzną odpowiedzialny jest duet Chris Bachalo/ Mark Buckingham. Panowie w swoich cv mają zapisaną wieloletnią współpracę, która odcisnęła piętno na ich twórczości, w pewnym sensie sprowadzając ją do wspólnego mianownika. Artyści wpłynęli na siebie tak bardzo, że przez pewien czas nawet pracując oddzielnie, tworzyli bardzo podobne rzeczy. Obecnie Chris Bachalo odszedł w stronę nieco bardziej uproszczonej kreski, ale Mark Buckingham, chociażby w „Baśniach”, rysuje w sposób, który kojarzy się ze starymi komiksami duetu. 
„Śmierć” to szereg niezwykle ciekawych opowieści o życiu. Gaiman jest tu w szczytowej formie, a Bachalo stawia chyba najważniejsze kreski w swojej karierze. Ten komiks to lektura konieczna nie tylko dla fanów "Sandmana".
"Śmierć". Scenariusz: Neil Gaiman. Rysunki: Chris Bachalo, Mike Buckingham, Dave McKean, Mike Dringenberg, Coleen Doran, P. Craig Russel, Malcolm Jones III, Mark Pennington, Jeffrey Jones. Tłumaczenie: Paulina Braiter. Wydawca: Egmont Polska, Warszawa 2016. Komiks można kupić tutaj: sklep wydawcy, Sklep. Gildia.pl

niedziela, 6 grudnia 2009

"Shade, the Changing Man: The American Scream" - Milligan, Bachalo, Pennington

Autor: Dominik Szcześniak

Jakiś czas temu omówiłem jeden z zeszytów najbardziej znanej serii autorstwa Petera Milligana, a przy okazji jednej z tych, które stworzyły imprint Vertigo. Teraz nadszedł czas, by zająć się historią związku Shade'a z Milliganem od samego początku. "The American Scream" to album, który po raz pierwszy ukazał się w 2003 roku, jego reedycja w 2009, natomiast w zeszytowej wersji można było go przeczytać w roku 1990. Czy, mając niemal 20 lat na karku, "Shade, the Changing Man" nie jest przypadkiem oldschoolową lekturą dla komiksowych starców?

Wszyscy, którzy pamiętają takie historie jak "Wygłodniała trawa", czy "Golem z Gotham" (publikowane w polskim wydaniu "Batmana"), powinni być przygodami "Shade'a" usatysfakcjonowani. Jest to komiks absolutnie uniwersalny, świetnie skonstruowany i przede wszystkim - szalony do bólu. Opowieść zasadza się na przybyszu z
planety Meta, który w celach nie do końca sobie znanych trafia na Ziemię. Shade jest zmieniającym rzeczywistość kosmitą, tzw. "agentem umysłu". Na swojej planecie był spokojnym chłopcem, parającym się rozwojem duchowym i wielbiącym poezję. Na ziemi natomiast, wskutek niezidentyfikowanego błędu, trafia wprost do ciała wielokrotnego zabójcy, Troya Grenzera.

Towarzyszką Shade'a jest Kathy George. I właściwie w tej postaci Milligan kumuluje cały emocjonalny arsenał, jaki miał do dyspozycji w tym albumie. Poznajemy ją w momencie psychicznej degrengolady, wywołanej śmiercią rodziców i chłopaka. Shade pojawia się przed nią w postaci Grenzera. Ostatnimi ofiarami Grenzera byli rodzice Kathy. Jej
dochodzenie do siebie stanowi jeden z głównych wątków albumu, zgrabnie zresztą wpisujący się w tytułowy Amerykański Wrzask.

American Scream to bardzo jasne odwołanie do American Dream, podparte osobistymi doświadczeniami Milligana, który przed napisaniem tego albumu odbył wędrówkę po Stanach. W związku z tym, pod jego krytyczne pióro wpadły takie zjawiska, jak rasizm w południowych stanach, czy biznes filmowy. Milligan podał również swoją odpowiedź na pytanie "Kto zastrzelił JFK?". Wszystko to oczywiście w sposób bardzo niekonwencjonalny. Należy bowiem zaznaczyć, że wraz z przybyciem Shade'a nastąpiły zmiany w rzec
zywistości, a całe Stany ogarnęło Szaleństwo, pochodzące z Obszaru Szaleństwa. Dzięki temu Shade i Kathy stawiają czoła personifikacji Amerykańskiego Wrzasku oraz wielkiej głowie JFK, będącej współczesną wersją Sfinksa...

Komiks atakuje wielością przedziwnych zdarzeń, wymykających
się z ram standardowej narracji komiksowej. Milligan wrzucił do jednego kotła całe amerykańskie społeczeństwo, piętnując ich najbardziej wyraziste wady. Zrobił to w sposób bardzo rozrywkowy, lecz jednocześnie niedopowiedziany - po lekturze "Amerykańskiego Wrzasku" Czytelnik zostaje z mnóstwem pytań i kilkoma zaledwie odpowiedziami.

Warto wspomnieć o rysowniku tego komiksu. Chris Bachalo, znany ze swojego charakterystycznego stylu, tutaj jeszcze raczkuje, choć spod tuszu Marka Penningtona momentami przebijają już zwiastuny przyszłej kariery tego rysownika. Efektu dopełnia nieco archaiczna kolorystyka w wykonaniu Danny'ego Vozzo.

"Shade: The American Scream" to fantastyczne wejście w serię, która w późniejszych odsłonach będzie miała swoje wzloty i upadki. Przy okazji niniejszej recenzji, warto odnotować, że Milligan planuje wrócić do jednego ze swoich ulubionych bohaterów. Tak, jak kiedyś na łamach "Shade'a" wystąpił John Constantine, tak niebawem, na kartach "Hellblazera" zagości Shade. Jak stwierdził scenarzysta (w wywiadzie, który polecam), "John będzie w takich kłopotach, że właściwie jedynie Shade będzie mógł mu pomóc". Pozostało tylko czekać.
"Shade, the Changing Man: The American Scream". Scenariusz: Peter Milligan. Rysunki: Chris Bachalo. Inker: Mark Pennington. Kolor: Danny Vozzo. Wydawca: DC Vertigo 2003

piątek, 2 października 2009

"Shade, the Changing Man" #39 - Milligan, Bachalo, Eaton

Autor: Dominik Szcześniak


Komiks zaczyna się nad stawem, na zewnątrz hotelu. Gdy trzymasz go w dłoni, Twój wzrok prawdopodobnie przebiega po znajdującym się na górze tytule, po czym spoczywa na stawie oraz, co ważniejsze, na ciele w tym stawie pływającym. Chcesz mu się przyjrzeć z bliska i komiks, jakby czytając w Twych myślach, prezentuje Ci zbliżenie unoszącej się w wodzie kobiety. Na imię jej Lenny. Może, ale nie musi być martwa. Jako czytelnik komiksów, będziesz musiał nauczyć się cierpliwości. Będziesz wiedział, że przed Tobą jeszcze dwadzieścia trzy strony, a co za tym idzie mnóstwo czasu na uzyskanie odpowiedzi na Twoje pytania. Być może będziesz sobie życzył, by część Twoich pytań pozostała bez odpowiedzi. Możesz również nie mieć pytań w ogóle. Możesz nie dbać o to, czy Lenny nie żyje, czy żyje. Mogłeś wziąć do ręki ten komiks przez pomyłkę i nie mieć zamiaru przewrócenia kartki...

Powyższy wstęp to nie próba streszczenia trzydziestego dziewiątego numeru komiksu "Shade, The Changing Man", a jego pierwsza strona przetłumaczona na język polski. W tym zeszycie Peter Milligan postanowił zabawić się na całego: odcinkowi zatytułowanemu "Pond life" nadał postmodernistycznego feelu, w stylu Italo Calvino czyniąc czytelnika częścią historii. Stworzył komiks świadomy, w którym on sam komentuje zasady, według jakich funkcjonuje. Na przykład: w momencie, gdy pojawia się pierwszy dialog, narrator z offu komentuje: "To oczywiście nie jest prawdziwy dialog, lecz sekwencja słów w dymkach, wychodzących z ust bohaterów. Postrzegacie to jako konwencję komiksu i macie świadomość tego, że dymki tak naprawdę nie istnieją i że Kathy i Miles nie widzą tych obiektów, fruwających w powietrzu wokół nich..." Wyjaśnienie prawideł komiksowego rzemiosła odnaleźć można na kartach "Pond life" w wielu miejscach. Nie aż tylu co prawda, by uznać ten zeszyt za podręcznik Milligana dotyczący tego zagadnienia, lecz wystarczająco wielu, by komiks zaciekawił, wciągnął w lekturę i nie puścił do ostatniej planszy.

Nie dość, że w omawianym przypadku komiks mówi sam za siebie, to jeszcze scenarzysta wrzuca w jego ramy swoją szanowną osobę. Fabuła odcinka skupia się na wydarzeniach jednej nocy i jest co prawda związana ściśle z poprzednimi numerami serii, ale może być również czytana w oderwaniu od nich. I to właśnie dzięki dwóm zabiegom, z których pierwszy został opisany akapit wyżej, a drugi zostanie omówiony akapit niżej. Historia oscyluje wokół kilkorga bohaterów: Kathy - byłej dziewczyny Shade'a, Lenny - obecnej dziewczyny Kathy, pisarza Milesa Laimlinga, Shade'a oraz jego "złego brata bliźniaka", powstałego na skutek umiejętności głównego bohatera do powielania swojej postaci w nieskończoność. Relacje między głównymi bohaterami odstawiam na bok, podobnie zresztą jak i ciągłość wydarzeń i mitologię serialu. Skupię się na tym, co może przyciągnąć do tego odcinka serii Czytelnika, nie zapoznanego z uniwersum Shade'a.

Miles Laimling to pisarz - artysta, twierdzący, że książki pisać należy językiem kwiecistym i będący właśnie w trakcie pisania takowej. Powieści. Wykorzystując odludny hotel Shade, prowadzony przez trójkę bohaterów serii, stara się posklejać fragmenty powieści w całość, posiłkując się przy tym barwnymi charakterami Shade'a, Lenny i Kathy. Problem polega na tym, że w momencie gdy Laimling wykorzysta dla potrzeb swojej powieści np. szerokie oczy Kathy lub wspomni o poczuciu humoru Lenny, cechy te zaczynają zanikać u istniejących w rzeczywistości bohaterów. Laimling, nieświadomie, kradnie ich charakterystyki. Bohaterowie mają dwadzieścia cztery strony, by uniknąć totalnej katastrofy i znaleźć rozwiązanie tej dość kiepskiej sytuacji. A gdy już znajdą, wyjdzie na jaw, że te dwadzieścia cztery strony zostały napisane przez pulpową wersję Laimlinga, którego anagramem jest nazwisko brzmiące jak nazwa taniej irlandzkiej whiskey - Milligan. Peter Milligan okazuje się zresztą być pseudonimem Milesa Laimlinga, pod którym ów artysta postanawia pisać scenariusze komiksowe, by uniknąć obciachu.

"Pond life" to genialnie przyrządzony komiks o komiksie, jego scenarzyście oraz o tym, kim jego scenarzysta mógł zostać, gdyby obrał inną drogę. Jednocześnie, jest to zamknięta, wzorcowo napisana historia w klimatach horroru. Dla wielbicieli serii "Shade", ale przede wszystkim dla fanów twórczości Milligana, którzy lubują się w wyszukiwaniu ciekawych tropów, jakie ten scenarzysta za sobą zostawia.


"Shade, the Changing Man" # 39: "Pond Life". Scenariusz: Peter Milligan. Szkic: Chris Bachalo, Scot Eaton. Tusz: Rick Bryant. Kolor: Daniel Vozzo. Wydawca: DC Vertigo, wrzesień 1993.