Podróż Marcina Tramowskiego po postapokaliptycznym świecie to z jednej strony kalka podobnych utworów, ze szczególnym uwzględnieniem "Żywych trupów", a z drugiej przykład czegoś, co w komiksie polskim rzadko kiedy się zdarza, czyli przestrzennej, bardzo ładnie posklejanej opowieści o ludziach.
Scenarzysta komiksu, Daniel Gizicki, wielokrotnie podkreślał, że to, dlaczego doszło do apokalipsy interesuje go znacznie mniej, niż zachowania ludzi w świetle tej tragedii. Jak mówił, tak zrobił: próżno na stronach "Postapo" szukać jakichkolwiek wyjaśnień. Wiemy jedynie, że Tramowski pisał magisterkę o streetarcie i że świat opanowali "maskozrywacze", czyli gotowi na wszystko kanibale, którzy "zrywają maski, gęby, przełamują formę". W tym świecie - podobnie, jak w świecie opanowanym przez zombie czy inne cholerstwo - należy być rozsądnym, stąpać po ziemi cicho i cierpliwie łazić w poszukiwaniu nieskażonych, z którymi można by było odbudować cywilizację.
"Postapo" to najbardziej surowy komiks Daniela Gizickiego. Scenarzysta wie co przemilczeć, których kart nie wyłożyć na stół od razu, jak stopniować napięcie oraz w którym momencie bezgranicznie zaufać rysownikowi i pozwolić płynąc rysunkom. Świetnie rozegrany pod względem pisarskim jest pierwszy odcinek, zatytułowany "Dotrzeć do celu. Przeżyć", niemal w całości składający się z równoważników zdań. Rytmika tekstu połączona z kompozycją plansz sprawia, że czyta się to bardzo przyjemnie. Pozostała część komiksu napisana jest sprawnie, czyniąc z "Postapo" świetne czytadło, które chce się chłonąć w dużych ilościach i najlepiej od razu.
I nawet kolorów nie żal. Bo choć są one wyśmienite, komiks równie dobrze prezentuje się w szarościach. Dla Krzysztofa Małeckiego jest to pierwszy tak duży format i trzeba przyznać, że podołał mu z wielką klasą. Narysował "Postapo" swoją charakterystyczną, częściowo cartoonową kreską bardzo konsekwentnie i komunikatywnie. Bazował na tradycyjnym kadrowaniu, rysował z szacunkiem dla scenarzysty, ale i z bardzo widocznym wkładem własnym. Widać, że rysowanie to dla niego czysta przyjemność. A sądzę, że wcale nie było łatwo, bo choć odnoszę wrażenie, że scenariusz Gizickiego robiony był specjalnie "pod" Małeckiego, to jednak wykreowanie tylu postaci i planów wymagało nie lada cierpliwości i samozaparcia. Tym większe brawa.
Porządny scenariusz, świetne rysunki, fajne postaci, zabiegi formalne, kreacja świata - biorąc pod uwagę te wszystkie niewątpliwe plusy, trzeba również zaznaczyć, że - przynajmniej na razie - Marcin Tramowski to Rick Grimes, a Polsce postapokaliptycznej blisko do USA po ataku zombiaków. Daniel Gizicki stara się trochę być jak Robert Kirkman? Dla niektórych może to być istotny minus. Ja jednak jestem na tak i chcę więcej, mając nadzieję, że w kolejnych tomach pojawi się więcej motywów z polskiej wsi i polskiego miasta. W końcu po raz pierwszy apokalipsa nawiedziła Polskę, a nie USA! Cieszmy się!
"Postapo: Nienormalna normalność". Scenariusz: Daniel Gizicki. Rysunki: Krzysztof Małecki. Wydawca: Dolna Półka, Warszawa 2013.
Komiks można nabyć tutaj: sklep timof.pl, Sklep Gildia.pl, Incal
Tak kibicowaliśmy "Postapo":
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz