Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Adam Święcki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Adam Święcki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 23 stycznia 2018

Kibicujemy (440)

"Kibicujemy komiksiarzom" to rubryka, w której twórcy komiksowi opowiadają o tym, nad czym aktualnie pracują. Pokazują zdjęcia z placu boju, pozwalają nam zerknąć w ich szuflady i uchylają rąbka kadru lub planszy. Ziniol kibicuje komiksiarzom! Pokibicujcie z nami!

Od zeszłotygodniowego kibicowania jego dziecięcym produkcjom do dzisiaj niektórych bolą gardła. A przecież Adam Święcki powoli i systematycznie tworzy również komiksy dla starszego odbiorcy.

- Pierwszym z nich jest Cela nr 1 - mówi autor. - To kryminał nie całkiem na poważnie: z dość absurdalnym humorem, ale trzymający w napięciu i mrożący krew w żyłach. Dlatego przy lekturze warto rozgrzać się czymś mocniejszym. Połowa albumu, czyli 40 stron, jest już narysowana. Ciągle też rysuję Leśne licho, czyli następcę Oczu dla kruka - kolejną część cyklu Przebudzone legendy. Terminu ukończenia jeszcze podać nie mogę, ale cieszyłbym się, gdyby udało się zakończyć w tym roku. Ok. 120 stron w czerni i bieli. Tymczasem zapraszam do zapoznania się z albumem Dziewanna, szczury i inne historie, gdzie znajdują się krótsze opowieści z kręgu Przebudzonych legend.

Ambitne plany ma nie tylko Adam Święcki. Również u Jana Mazura, autora Milito Pro Christo, Żywej biblioteki czy albumu Tam, gdzie rosły mirabelki założony cel jest godny podziwu.

- W tej chwili pracuję nad swoim następnym autorskim albumem - zdradza Jan Mazur. - Tytuł roboczy to Koniec świata w Makowicach. Będzie to historia atomowego konfliktu widzianego z perspektywy małej wsi znajdującej się na polskiej ścianie wschodniej. Nie chcę jeszcze zdradzać fabuły (szczególnie, że jestem jeszcze w trakcie pisania scenariusza), ale już teraz mogę powiedzieć, że będą wybuchy, chińskie drony i białostoccy anarchiści. Bardzo bym chciał, żeby komiks ukazał się jeszcze w tym roku. Czy tak się stanie, zobaczymy. Dużo w tej materii zależy od potencjalnego wydawcy. Całość będzie liczyła najpewniej koło 200 stron, oczywiście w czerni, bieli i brzydkich ludzikach.

Jan Mazur ma co powiedzieć na temat swojego projektu, ale - ze względu na wczesny etap produkcyjny - nie za bardzo ma co pokazać. A czasami bywa odwrotnie - na przykład w przypadku Marcina Surmy, który pracuje nad...

Wszystkim twórcom dzisiejszego odcinka kibicowskiego cyklu kibicujemy z całych sił!

Ciąg dalszy nastąpi
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej Kibicujemy komiksiarzom jest Marcin Rustecki

piątek, 19 stycznia 2018

Kibicujemy (438)

"Kibicujemy komiksiarzom" to rubryka, w której twórcy komiksowi opowiadają o tym, nad czym aktualnie pracują. Pokazują zdjęcia z placu boju, pozwalają nam zerknąć w ich szuflady i uchylają rąbka kadru lub planszy. Ziniol kibicuje komiksiarzom! Pokibicujcie z nami!

Jak mawia starogóralskie przysłowie, piątek to odpowiedni dzień, by pochylić się nieco nad komiksami dla dzieci. Tak się złożyło, że plany w tejże dziedzinie mają dwaj twórcy, którzy goszczą w dzisiejszym kibicowaniu. Pierwszym z nich jest Adam Święcki, znany wszystkim fanom Przebudzonych legend oraz Gai, który od jakiegoś czasu jest niezwykle aktywny w produkowaniu książeczek dla najmłodszych. Na ten rok zaplanował ich kilka...

- Prawdopodobnie jako pierwsza na świat przyjdzie kolejna część serii dla dzieci Trochę hałasu z głębi lasu (Wydawnictwo Tadam). Tym razem polna mysz wplącze się w niebezpieczną przygodę. Oby wyszła z niej cało, trzymajcie kciuki! - apeluje autor. - Najmłodsi otrzymają też następną przygodę serii Ojej!, którą tworzę do scenariuszy Anny Jankowskiej (tylkodlamam.pl). Mały żółty kot nie może usiedzieć w spokoju, a jego wybryki rozbawią i nauczą tego i owego.

- Lekko starsze dzieci (choć staram się ten komiks zrobić dość uniwersalny wiekowo) będą mogły zapoznać się z przygodami Kacpra (Kacper w operze, Kacper w muzeum – Wydawnictwo Tadam) w wersji komiksowej - zaznacza autor. - Tym razem Kacper trafi do... lasu. Album powinien ukazać się jesienią.
Adam Święcki tworzy również komiksy dla dorosłych czytelników, o czym czytelnicy Ziniola przekonają się już niebawem. Rysowanie komiksów dla różnych grup wiekowych jest także domeną Szymona Kaźmierczaka - kilka dni temu kibicowaliśmy jego produkcji dla starszych czytelników, dziś przyszedł czas na komiks dla dzieci w jego wykonaniu.
- Pingwin i inne opowieści jest niemym komiksem dla dzieci - mówi Kaźmierczak. - Opowiada o pewnym bajkopisarzu i jego antropomorficznym towarzyszu, którego zmogła poważna choroba. Nie pracowałem nad tym tytułem od dłuższego czasu, ale prawdopodobnie wkrótce zepnę poślady i ruszę „z kopyta” z tą historią.
Obu autorom kibicujemy z całych sił!

Ciąg dalszy nastąpi
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej Kibicujemy komiksiarzom jest Piotr Nowacki

poniedziałek, 16 września 2013

Kibicujemy (337)

Ósma wybiła! Tym, którzy jeszcze tego nie zrobili, zalecam wykonanie kilku banalnie prostych czynności celem zrobienia kawy, po czym zapraszam do kibicowania komiksiarzom! Mobilizowania ich do dalszej pracy i wymyślania pomysłów! Badania wykazały, że najlepszy dzień mają ci, którzy zawsze z rańca kibicują komiksiarzom. Kibicuj i Ty! 
Wychodząc od banalnego pytania - o inspiracje - Adam Święcki, mówiąc o "Gai" opowiada kilka ciekawych historii i po dziesięciu latach odpowiada na słowa pewnego recenzenta... Ale od początku: Co jest dla niego inspiracją? 
Trudne i łatwe zadanie. Otóż wszystko. Staram się, by inspiracją było wszystko, co możliwe. A banalnie mówiąc, najbardziej inspirujące jest życie. Historię z „Gai”, z małymi zmianami, można przenieść do czasów współczesnych. Bo to opowieść o ludziach, uczuciach, charakterach, przemianach. O tym, jak w trudnych sytuacjach człowiek się odnajduje i - głównie - o akceptacji lub jej braku. 
Inspiracji na scenariusze nie jestem w stanie podać. To esencja tego, co wpływa do głowy przez lata. Zbierane świadomie i podświadomie są podwaliną pod historie, które opowiadam. Graficzna inspiracja jest zawsze łatwiej wyczuwalna. Jest to wszystko to co robi na mnie duże wrażenie. Przy „Przebudzonych Legendach” był to Frank Miller. Nie naśladowałem go, nie kopiowałem, ale miałem w głowie wrażenia z lektury jego komiksów. I pewnie podświadomie szukałem podobnych dróg. Mignola nie był mi wtedy znany, poza incydentalnymi spotkaniami. Nie czytałem Hellboya przed rysowaniem „Dziewanny”. Poznałem go i polubiłem w następnym roku. W tym miejscu daję więc, po dziesięciu latach, odpowiedź Jarkowi Obważankowi, który w swojej recenzji twierdził, że z Hellboya wziąłem motyw gadających trupów. Ale to porównanie było miłe. Dzięki Jarek. 
Rysując „Gaię” nie miałem w głowie żadnego artysty czy komiksu. Teraz myślę, że zmiksowałem odczucia po lekturze Blaina, Winschlussa, Sandovala, Sfara etc. To chyba klimat takich rysunków wpłynął na tworzenie się kreski. 
Ciąg dalszy nastąpi
Autorem grafiki tytułowej akcji "Kibicujemy komiksiarzom" jest Krzysztof Małecki

wtorek, 10 września 2013

Kibicujemy (333)

Ósma wybiła! Tym, którzy jeszcze tego nie zrobili, zalecam wykonanie kilku banalnie prostych czynności celem zrobienia kawy, po czym zapraszam do kibicowania komiksiarzom! Mobilizowania ich do dalszej pracy i wymyślania pomysłów! Badania wykazały, że najlepszy dzień mają ci, którzy zawsze z rańca kibicują komiksiarzom. Kibicuj i Ty! 
Adam Święcki powraca z kilkoma obrazkami i słowami o "Gai", zahaczając o Mazury. Wspomina również o czym nie należy mówić Śledziowi za życia...
O odejściu od realizmu na rzecz swobodniejszej kreski
„Gaia” będzie rysowana inną kreską niż „Przebudzone legendy”. Wyszło to naturalnie. W „Przebudzonych Legendach” obrałem pewną formę graficzną, rysując pierwszy tom, a potem trzymałem się tej konwencji starając się ją rozwijać. Uznałem, że taki rysunek odpowiada scenariuszowi i spełnia swoje zadanie. W dużej ilości czerni i niedopowiedzeniu widziałem sens. „Wilcze sny” naturalną koleją rzeczy rysowałem w podobnej stylistyce. Klimat tego komiksu miał być zbliżony do „Przebudzonych Legend”, choć bardziej surrealistyczny i oniryczny. Komiks ten powstawał jednoczenie z „Lewiatomem (Akt II „Przebudzonych Legend”). 
O Mazurach!
„Gaia” to jednak całkiem inna historia. W formie, treści i podejściu. Geneza komiksu sięga lata 2012r. Wybierając się na Mazury, spakowałem szkicownik, licząc, że zrobię spontanicznie jakąś krótką formę. W szybkim stylu, stawiając na improwizację. Bez wstępnych szkiców, bez długiego obierania formy, rysowałem kadr po kadrze, idąc za historią aż... zatrzymałem się w miejscu i nie wiedziałem co dalej. Projekt odłożyłem. Aż do któregoś dnia zimy przełomu 2012/2013. Leżąc, przypomniałem sobie o komiksie, a historia popłynęła błyskawicznie do przodu. Zerwałem się po godzinie by ją spisać. Nim się zorientowałem, połowa zeszytu była już pełna. I tak miałem 2/3 scenariusza. Pozostała część rodziła się w trakcie szkicowania. Wiedziałem już, że zrobię to w formie zbliżonej do tej planowanej na Mazurach. To musiało być narysowane swobodnie, szybko, trochę niedbale. Stylu szukałem kilka dni i ten, który ostatecznie się ukształtował (patrz: pierwszy cykl rysunków ilustrujący tekst) bardzo mnie zadowala.  
To miało właśnie tak wyglądać. 
W tym przypadku dość szybko doszedłem do celu. Może dlatego, że od pobytu na Mazurach zdarzało mi się myśleć o niedokończonym projekcie, a w zasadzie o kresce. Kształtowałem ją w głowie, choć na kartce nie postawiłem żadnej. Kilka kolejnych dni to poszukiwanie wizerunku bohaterów drugoplanowych. Ten pierwszego planu znany był mi od pierwszego kadru. W miarę rysowania (co naturalne) kreska lekko się zmieniała. Musiałem przerysować kilka pierwszych stron, by pasowały bardziej do całości. Łącznie z tymi mazurskimi, mam je więc w trzech wersjach. I powiem szczerze – świetnie mi się pracuje w tej konwencji. Lubię gdy rysownicy zaskakują mnie inną niż tradycyjna dla nich formą. Spojrzałem kiedyś na komiksy Śledzia i zdziwiłem się. Przecież to już nie to. A on zrobił swoje. Szybko, lekko, elegancko i wychodzi mu to genial... Nie, tego za życia nie należy nikomu mówić. 
Ciąg dalszy nastąpi
Autorem grafiki tytułowej akcji "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec

poniedziałek, 2 września 2013

Kibicujemy (327)

Ósma wybiła! Tym, którzy jeszcze tego nie zrobili, zalecam wykonanie kilku banalnie prostych czynności celem zrobienia kawy, po czym zapraszam do kibicowania komiksiarzom! Mobilizowania ich do dalszej pracy i wymyślania pomysłów! Badania wykazały, że najlepszy dzień mają ci, którzy zawsze z rańca kibicują komiksiarzom. Kibicuj i Ty! 
Powracamy do życzliwie przyjętej przez Czytelników "Gai" Adama Święckiego. Dziś w kilku słowach autor opowiada o stanie prac na albumem, o wejściu w klimat rysowania, muzyce i  kibicowaniu. Poczytajcie: 
Lipiec i sierpień był czasem wyjazdów wakacyjnych i pracy zarobkowej na przemian. Nie miałem kiedy usiąść do komiksu. Nie pozostawiłem go jednak całkowicie samotnym. Pracowałem nad dialogami. Od września planuję kontynuować „Gaię”. W takim stopniu jak to jest możliwe. Wiadomym jest, że (jak większość rysowników) komiks rysuję w czasie wolnym od pracy. W moim wypadku oznacza to, że muszę mieć świadomość następujących wolnych kilku dni. Nie jestem w stanie tworzyć komiksu po kilku godzinach pracy, która też przecież polega na rysowaniu. Potrzebuję czasu by wejść w klimat i by za szybko z niego nie wychodzić. Etapy rysowania to kilkudniowe, lub kilkutygodniowe sesje. W tym czasie jestem w innym świecie, co odbija się drażliwością i pewną nieobecnością w życiu realnym, niechęcią do niezaplanowanych przygód, które mogą mnie od rysowania oderwać. 
Wejściu w klimat świetnie sprzyjają pory roku, w których światła dziennego jest mniej, niż więcej i muzyka, która potrafi wprowadzić w trans. Każdy komiks powstaje u mnie przy innym zestawie płyt i zespołów. "Gaia" głównie przy takich jak Isis, Cult of luna, Pelican, My Brother the Wind, My Sleeping Karma, Monkey3, Callisto, Neurosis. Pracę nad komiksem przerywam, gdy budżet wydaje alarmowe pojękiwania. Wracam, gdy jest możliwość. I tak to wygląda. Jak wspomniałem, do „Gai” wracam we wrześniu. 
Akcja „Kibicujemy komiksiarzom” - to działa! Jest przyjemniej, z presją i większą chęcią. Gdy już rysuję, praca nad komiksem idzie bardzo sprawnie. Świetnie mi się pracuje z tą kreską. Nie miewam trudnych momentów. Kadry i ujęcia wychodzą mi naturalnie z głowy. Prawie nad nimi nie myślę i nie kombinuję. Mogąc rysować co dzień, utrzymałbym bardzo dobre tempo. Tym bardziej, że ja sam chciałbym mieć ukończony ten komiks i móc go czytać. Nie chcę nikogo zawieść, ale chyba najbardziej samego siebie, bo obiecuję sobie fajną przygodę. Wiem już jak ona się skończy. Ale chcę zobaczyć czy narysowana, będzie wyglądać tak jak w mojej głowie. 
Ciąg dalszy nastąpi
Autorem grafiki tytułowej akcji "Kibicujemy komiksiarzom" jest Rafał Szłapa

środa, 7 sierpnia 2013

Kibicujemy (309)

Ósma wybiła! Tym, którzy jeszcze tego nie zrobili, zalecam wykonanie kilku banalnie prostych czynności celem zrobienia kawy, po czym zapraszam do kibicowania komiksiarzom! Mobilizowania ich do dalszej pracy i wymyślania pomysłów! Badania wykazały, że najlepszy dzień mają ci, którzy zawsze z rańca kibicują komiksiarzom. Kibicuj i Ty!

Dzisiaj rzecz zupełnie premierowa. Adam Święcki to artysta znany przede wszystkim z cyklu "Przebudzone legendy", których ostatnia część - "Oczy dla kruka" - miała premierę w tym roku. Nad czym obecnie pracuje?

Aktualnie pracuję nad komiksem o tytule „Gaia”. To dłuższa historia. Aktualnie mam 112 stron. W tym 10 w tuszu, 8 w kolorze, reszta w formie szkiców. Pozostało naszkicować jeszcze kilkadziesiąt plansz.


Rysunek

Będzie inny niż w „Przebudzonych legendach”. Odszedłem od realizmu na korzyść swobodnej kreski, która lepiej pasuje do konwencji historii. Całość będzie kolorowa.


Treść

Chyba można nazwać to komiksem postapokaliptycznym. Bohaterem jest sama Ziemia oraz dziwny mały bohater. Śledzimy jego zmagania z przeciwnościami, burzliwą przygodę ze zwrotami akcji, odsłaniającymi nam tajemnice rzeczywistości, w której przyszło żyć mieszkańcom planety
Kocham ten komiks od momentu gdy napisałem scenariusz. Główna jego oś powstała w ciągu jednego dnia. Nie mogę się doczekać kiedy będzie ukończony. Choćby po to tylko by samemu móc go przeczytać. To będzie naprawdę dobra historia.
Ciąg dalszy nastąpi
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec

czwartek, 4 kwietnia 2013

Oczy dla kruka - Święcki

Cykl "Przebudzone legendy" składa się (póki co) z czterech części wydanych w ciągu 10 lat. Trzy z nich - "Dziewanna", "Lewiatom" i "Szeptucha" - opublikowane zostały przez Studio Domino, najnowszą - "Oczy dla kruka" dostajemy dzięki timofowi i cichym wspólnikom. Nowy wydawca - nowe szaty: Adam Święcki odszedł od nieco topornego designu serii i zaskoczył znakomitą okładką. Wnętrze albumu to natomiast stały poziom, który od "Szeptuchy" i "Wilczych snów" (niezależnego od "PL" albumu, również wydanego przez timofa) jest poziomem bardzo wysokim.
Album złożony jest z dwóch zazębiających się historii, mocno czerpiących z folku. Jedna z nich osadzona jest w głębokiej przeszłości, w drugiej przebija teraźniejszość. W pierwszej obserwujemy misję Bezimiennego, który poszukuje pewnej wiedźmy, w drugiej natomiast - oniryczne perypetie dwójki młodych ludzi, zagubionych w górach. Bezimienny zapuszcza się na tereny Czerwonego Boru, gdzie czeka na niego wiele niebezpieczeństw, spotyka olbrzyma, na scenie wydarzeń pojawia się bogini Żywia, zamieniająca ludzi w kamień, tytułowy kruk, kamienne figury, "zaklęta w motyla"... folkloru i pretekstów do dobrych historyjek jest tu sporo. Te historyjki nie są  jednak pretekstowe, łączą się w logiczną całość. Mówią o życiu i śmierci i zawierają charakterystyczne dla twórcy składniki, na czele z erotyką.
Święcki znakomicie radzi sobie w praktykowanych we wcześniejszych albumach sceneriach leśnych, nieco gorzej w "scenach górskich". Nie na tyle gorzej, by nie można było wczuć się w klimat opowieści. Jest mrok, są monstra i olbrzymy, a wszystko to wsparte sprawnymi dialogami. Są również imponujące splash-page, pokazujące, że autor przez te 10 lat ambitnie pracował nad uatrakcyjnieniem swojej kreski. Z powielacza twarzy Boromira stał się samowystarczalnym artystą, który popełnia coraz mniej błędów. Te jednak gdzieniegdzie się jeszcze pojawiają, przez co dla niektórych czytelników fenomenalna okładka może się okazać nie do końca spełnioną obietnicą. 
Święcki przyznaje się do niegdysiejszego zauroczenia pracami Franka Millera. W "Oczach dla kruka" wyzbył się jednak usilnego nawiązywania do swojego mistrza i nieco złagodził kreskę, zapewne wciąż korzystając ze zdjęć podczas rysowania. Komiks momentami wygląda jakby na szkice Millera tusz nałożył Charles Burns, oczywiście zachowując odpowiednie proporcje.
Choć "Oczy dla kruka" to część serii niezależna od "trylogii Dziewanny", Adamowi Święckiemu udało się podtrzymać klimat grozy, obecny w poprzednich tomach. Komiks czyta się świetnie, a niektóre plansze (głównie przygotowywane z pietyzmem splashe) aż proszą się o powieszenie na ścianie. Szkoda, że seria ukazuje się tak rzadko. Kolejne tomy chętnie kładłbym na półkę w cyklu miesięcznym.
"Przebudzone legendy: Oczy dla kruka". Autor: Adam Święcki. Wydawca: timof i cisi wspólnicy. Warszawa 2013.
Komiks można nabyć tutaj: Sklep.Gildia.pl, Picture Book.pl 
Tak kibicowaliśmy "Oczom dla kruka":