Ósma wybiła! Tym, którzy jeszcze tego nie zrobili, zalecam wykonanie kilku banalnie prostych czynności celem zrobienia kawy, po czym zapraszam do kibicowania komiksiarzom! Mobilizowania ich do dalszej pracy i wymyślania pomysłów! Badania wykazały, że najlepszy dzień mają ci, którzy zawsze z rańca kibicują komiksiarzom. Kibicuj i Ty!
Nie tak dawno temu kibicowaliśmy "Okresowi krakowskiemu". W tzw. międzyczasie Anna Krztoń nie próżnowała i już niebawem odbędzie się premiera jej najnowszej produkcji, zatytułowanej "First weeks". Z czym to się je, jak to wygląda i czy uprawnione jest nazywanie tego komiksu "okresem warszawskim"? O tym opowiada sama autorka:
Anna Krztoń: Mój nowy komiks oparty jest na wydarzeniach, które miały miejsce tej jesieni, na przestrzeni kilku tygodni. Chociaż chyba ciężko mówić tu o jakiś konkretnych wydarzeniach - historia powstała bardziej w efekcie przydługich spacerów i uczucia zagubienia, które może towarzyszyć osobie dopiero co przybyłej do dużego miasta.
Na początku listopada po raz kolejny się przeprowadziłam, tym razem do Warszawy. I chociaż obiecałam sobie, że nie będę robić żadnych „okresów warszawskich”, nie jestem w stanie nic poradzić na to, że moje otoczenie zawsze silnie wpływa na wszystko, co tworzę. Dodatkowo początek listopada to moment, w którym żadne duże miasto szczególnie nie poraża swoim urokiem. Zakotwiczyłam się na dłuższy czas na kanapie mojego brata - gdzieś pomiędzy ostatnimi stacjami metra - i stamtąd zaczęłam bardzo powoli przyswajać tę nową rzeczywistość.
Na początku listopada po raz kolejny się przeprowadziłam, tym razem do Warszawy. I chociaż obiecałam sobie, że nie będę robić żadnych „okresów warszawskich”, nie jestem w stanie nic poradzić na to, że moje otoczenie zawsze silnie wpływa na wszystko, co tworzę. Dodatkowo początek listopada to moment, w którym żadne duże miasto szczególnie nie poraża swoim urokiem. Zakotwiczyłam się na dłuższy czas na kanapie mojego brata - gdzieś pomiędzy ostatnimi stacjami metra - i stamtąd zaczęłam bardzo powoli przyswajać tę nową rzeczywistość.
I tak naprawdę właśnie o tym jest ten komiks – o oswajaniu obcej przestrzeni.
W kwestii formalnej „First weeks” różni się w dwóch znaczących kwestiach od moich poprzednich krótkich form. Pomimo tego, że nadal trzymam się czerni i bieli, postawiłam na bardziej ekspresyjne i otwarte grafiki. Nie ma tutaj zamkniętych kadrów, dominują ilustracje zajmujące całe rozkładówki. Rysowałam to prawie bez szkiców, i bez konkretnego planu – na bieżąco, tak, jak przychodziły mi do głowy pomysły na kolejne strony.
Komiks jest w języku angielskim. I pewnie spora część moich kolejnych wydawnictw też będzie. Planuję do końca roku parę wyjazdów na zagraniczne zinefesty, więc postanowiłam nie mnożyć kosztów poprzez drukowanie wersji w dwóch językach, tylko pozostać przy angielskiej, która wydaje mi się bardziej uniwersalna.
W kwestii formalnej „First weeks” różni się w dwóch znaczących kwestiach od moich poprzednich krótkich form. Pomimo tego, że nadal trzymam się czerni i bieli, postawiłam na bardziej ekspresyjne i otwarte grafiki. Nie ma tutaj zamkniętych kadrów, dominują ilustracje zajmujące całe rozkładówki. Rysowałam to prawie bez szkiców, i bez konkretnego planu – na bieżąco, tak, jak przychodziły mi do głowy pomysły na kolejne strony.
Komiks jest w języku angielskim. I pewnie spora część moich kolejnych wydawnictw też będzie. Planuję do końca roku parę wyjazdów na zagraniczne zinefesty, więc postanowiłam nie mnożyć kosztów poprzez drukowanie wersji w dwóch językach, tylko pozostać przy angielskiej, która wydaje mi się bardziej uniwersalna.
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Marcin Rustecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz