„Tutaj” Richarda McGuire’a to komiks, którego się nie czyta, a doświadcza. Już sama forma wydania zapowiada coś nietypowego: zamiast twardej oprawy, solidne pudełko. W miejscu dwustronnie zadrukowanych i zszytych kartek – mnóstwo luźnych plansz. A do tego instrukcja obsługi. Po co to wszystko?
McGuire swoim „Tutaj” zadebiutował w 1989 roku w magazynie „Raw” Arta Spiegelmana. Wtedy jeszcze forma tego komiksu nie była tak rozbuchana i zamykała się na czterech czarno-białych planszach. Po 25 latach McGuire oddał czytelnikom rozszerzoną wersję swojego komiksu, która z miejsca stała się hitem wśród krytyków, szukających nowych rozwiązań formalnych w komiksowym medium. W 2014 roku został nominowany do Eisnera. W tym roku zdobył laur na Festiwalu Komiksu w Angouleme.
To jest jeden z tych komiksów, które się zapamiętuje. Eksperyment jest w nim związany z pojęciem pamięci – o miejscu, jego przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. To miejsce – tytułowe tutaj – stanowi meritum albumu McGuire’a. Na tytułowej planszy czytelnik widzi wnętrze pokoju z kominkiem, kanapą, oknem i podpisem w lewym górnym rogu: 2014. Na kolejnych planszach ta data się zmienia, nie zmienia się natomiast ujęcie. To wciąż ten sam pokój, to samo miejsce, niezależnie od tego czy jest rok 1870, 2313, czy 3 miliardy lat przed naszą erą. McGuire pokazuje jak miejsce powstawało, jak budowany był dom, którego ściany widzimy i jak kiedyś chadzały tędy dinozaury. W jednej przestrzeni sięga do przeróżnych czasów, ukazując ludzi obcujących z miejscem i ich wyrwane z kontekstu perypetie. Niektórzy z jego bohaterów, zamieszkujący miejsce, stwierdzają z całkowitą pewnością, że „od lat się nie zmienia”, że „zawsze tak jest i już”. Tymczasem autor pokazuje, że pewne stwierdzenia i przekonania mają rację bytu tylko w krótkich ramach czasowych.
Ta niestandardowa narracja wydaje się być pomysłem bardzo karkołomnym, a jednak komiks wciąga bez reszty. McGuire na jednej planszy skacze między latami, równolegle ustawiając obok siebie różne scenki rodzajowe. W każdym kącie, w każdym fragmencie tego miejsca ukryte są historie. Setki historii, które czytelnik może odczytywać zarówno zgodnie z intencjami autora, jak również w ustalonej przez siebie konfiguracji.
W oryginalnym wydaniu komiks został wydany standardowo, jako książka. Pomysł na polską edycję, wyrażający się w oddaniu czytelnikowi możliwości operowania narracją, został pobłogosławiony przez autora. W związku z tym, plansze można układać według własnego uznania i odkrywać kolejne możliwości odczytania „Tutaj”. Warto jednak pamiętać o tym pierwotnym ciągu plansz, wyznaczonym przez twórcę. Nie jest bowiem tak, że absolutnie wszystkie plansze można czytać w oderwaniu od siebie – niektóre z nich tworzą zwarte sytuacje, których odczytanie wydaje się być możliwe jedynie w oryginalnej kolejności. Choć oczywiście mogę się mylić – bo „Tutaj” to komiks, który zapewne potrafi zrobić czytelnikowi psikusa.
Album McGuire’a to rzecz niesłychanie wciągająca, otwierająca oczy i pielęgnująca pamięć o miejscu. Aplauz krytyków – w pełni zasłużony. Deszcz nagród, jaki na niego spadł – uzasadniony. To komiks dla ludzi, którzy poszukują i nie zamykają się w ciasnych ramkach standardowej formy. Niesamowite i jedyne w swoim rodzaju doświadczenie, pochłaniające bez reszty (i powodujące eksplozję mózgów słynnych twórców komiksowych, np. Chrisa Ware’a, autora równie ciekawego albumu „Jimmy Corrigan., the Smartest Kid on Earth”).
"Tutaj". Autor: Richard McGuire. Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski. Wydawca: Wydawnictwo Komiksowe/ Prószyński i S-Ka, Warszawa 2016.
Komiks można nabyć TUTAJ: Sklep Gildia.pl
2 komentarze:
Coś w stylu Building Stories, przynajmniej trochę tak to brzmi z recki :)
Iwona Chmielewska ma w swoim dorobki książkę, w której także wędruje w czasie, a nie w przestrzeni. Tyle że ona nie oferuje możliwości wyboru momentu...
Prześlij komentarz