„Czarnobyl. Strefa” może być materiałem na jedną lekturę. Nie dlatego, że jest to komiks zły, lecz dlatego, że porusza tematykę trudną i w swojej wymowie jest wstrząsający. Jedna lektura w jego wypadku w zupełności wystarczy, bo wrażenia pozostają na długo.
Komiks opowiada o sytuacji przed i po tragicznym wypadku w elektrowni atomowej w Czarnobylu. Za tę obrazkową wizję odpowiedzialny jest duet hiszpańskich twórców Francisco Sanchez i Natacha Bustos. Głównym ich założeniem było: nie epatować okrucieństwem, nie gonić za sensacją i nadać tragedii twarze i imiona.
„W życiu najstraszniejsze rzeczy dzieją się spokojnie i naturalnie” – tą otwierającą album sentencją przesiąknięty jest cały komiks. Autorzy pokazują czarnobylską tragedię z perspektywy trzech pokoleń rodziny, która mogłaby istnieć. Komiks opowiadany jest czarno-białą kreską. Zaczyna się wymowną ciszą. Starsza para wraca do swojego domu, który po wypadku w elektrowni atomowej znalazł się w obrębie strefy wykluczenia, czyli obszarze objętym zakazem. Próbują wrócić do życia, lecz nagły zwrot akcji wysyła Leonida na poszukiwania utraconej po tragedii rodziny. Po takim wprowadzeniu autorzy korzystają z dobrodziejstwa retrospekcji, co efektownie buduje dramaturgię komiksu.
Choć katastrofa w Czarnobylu miała wymiar ogólnoludzki, komiks Sancheza i Bustos jest raczej kameralny. Wpisując się w szerszy kontekst, w centrum zainteresowania stawia jednostkę. Największa katastrofa atomowa w dziejach ludzkości ukazana została niezwykle sugestywnie. Wrażenie robi wymarłe miasto Prypeć, położone w odległości 3 km od elektrowni atomowej. Jest w komiksie mowa o poświęceniu tzw. likwidatorów czyli ludzi, którzy pracowali w strefie bezpośrednio po wypadku i jako jedni z pierwszych odczuli jego skutki. Autorzy ukazują również stanowisko rządu, procedury powypadkowe, ludzkie emocje. Nie ma tu patosu, ckliwości i wyciskania łez, choć miejscami te ostatnie rzeczywiście mogą podpłynąć do oczu.
Autorzy podparli się porządną dokumentacją. Zresztą scenarzysta w 2009 roku wybrał się w podróż do strefy zakazanej, co pozwoliło mu uwiarygodnić scenariusz. Warto zwrócić uwagę na materiały dodatkowe, jakie znalazły się w tym albumie – zdjęcia i teksty, które uzupełniają wiedzę na temat tego, co stało się w Czarnobylu 26 kwietnia 1986 roku.
„Czarnobyl. Strefa” to album niezwykle ciekawy. Założenia autorów spełniły się w nim w stu procentach. Bardzo możliwe, że po jego lekturze na myśl o Czarnobylu w głowie czytelnika pojawi się nie ogólny obraz tragedii, a konkretna twarz.
Komiks opowiada o sytuacji przed i po tragicznym wypadku w elektrowni atomowej w Czarnobylu. Za tę obrazkową wizję odpowiedzialny jest duet hiszpańskich twórców Francisco Sanchez i Natacha Bustos. Głównym ich założeniem było: nie epatować okrucieństwem, nie gonić za sensacją i nadać tragedii twarze i imiona.
„W życiu najstraszniejsze rzeczy dzieją się spokojnie i naturalnie” – tą otwierającą album sentencją przesiąknięty jest cały komiks. Autorzy pokazują czarnobylską tragedię z perspektywy trzech pokoleń rodziny, która mogłaby istnieć. Komiks opowiadany jest czarno-białą kreską. Zaczyna się wymowną ciszą. Starsza para wraca do swojego domu, który po wypadku w elektrowni atomowej znalazł się w obrębie strefy wykluczenia, czyli obszarze objętym zakazem. Próbują wrócić do życia, lecz nagły zwrot akcji wysyła Leonida na poszukiwania utraconej po tragedii rodziny. Po takim wprowadzeniu autorzy korzystają z dobrodziejstwa retrospekcji, co efektownie buduje dramaturgię komiksu.
Choć katastrofa w Czarnobylu miała wymiar ogólnoludzki, komiks Sancheza i Bustos jest raczej kameralny. Wpisując się w szerszy kontekst, w centrum zainteresowania stawia jednostkę. Największa katastrofa atomowa w dziejach ludzkości ukazana została niezwykle sugestywnie. Wrażenie robi wymarłe miasto Prypeć, położone w odległości 3 km od elektrowni atomowej. Jest w komiksie mowa o poświęceniu tzw. likwidatorów czyli ludzi, którzy pracowali w strefie bezpośrednio po wypadku i jako jedni z pierwszych odczuli jego skutki. Autorzy ukazują również stanowisko rządu, procedury powypadkowe, ludzkie emocje. Nie ma tu patosu, ckliwości i wyciskania łez, choć miejscami te ostatnie rzeczywiście mogą podpłynąć do oczu.
Autorzy podparli się porządną dokumentacją. Zresztą scenarzysta w 2009 roku wybrał się w podróż do strefy zakazanej, co pozwoliło mu uwiarygodnić scenariusz. Warto zwrócić uwagę na materiały dodatkowe, jakie znalazły się w tym albumie – zdjęcia i teksty, które uzupełniają wiedzę na temat tego, co stało się w Czarnobylu 26 kwietnia 1986 roku.
„Czarnobyl. Strefa” to album niezwykle ciekawy. Założenia autorów spełniły się w nim w stu procentach. Bardzo możliwe, że po jego lekturze na myśl o Czarnobylu w głowie czytelnika pojawi się nie ogólny obraz tragedii, a konkretna twarz.
"Czarnobyl. Strefa". Scenariusz: Francisco Sanchez. Rysunki: Natacha Bustos. Tłumaczenie: Krzysztof Konopacki. Wydawca: Centrala 2015.
Komiks można nabyć tutaj: Sklep. Gildia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz