Autor: Dominik Szcześniak Pamiętacie jak kibicowaliśmy komiksowi Sprane dżinsy i Sztama ojca i syna Płócienników? Szaweł wreszcie znalazł nowy temat na komiks i dziarsko go realizuje. Zapowiada się kolejna smaczna rzecz. Zresztą - przeczytajcie sami. Oddaję głos Szawłowi:
Sławka Gołaszewskiego poznałem na jedynym z koncertów Żelaznej Bramy, wpadł nas posłuchać. Od tamtego czasu to ja wsłuchuje się dokładnie w każdą jego opowieść. Jest niezwykle interesującym człowiekiem. Dla zielonych w temacie wspomnę tylko, że uważany jest za ojca założyciela polskiej muzyki reggae, współtworzył formacje muzyczne: Izrael, Armia a także 52um czy ostatnimi czasy nasz wspólny projekt Pierwiastki Chaosu (tworzony wspólnie również z Piotrazem, Kelnerem i Robertem Brylewskim). Sławek to także pisarz, poeta, dziennikarz muzyczny. Guru i tyle. Zapraszam wszystkich zainteresowanych do zbadania jego działalności - jest to dorobek niezwykle inspirujący.
Od jakiegoś roku cyklicznie wpadam do Sławka z różnymi tematami, z nowymi piosenkami, z pomysłami na imprezy. Rozmawiamy o muzyce, filmach (Sławek jest posiadaczem unikatowego archiwum z nagraniami z festiwalu "Rób Reggae", wielu taśm Izraela i nie tylko). Pomagałem również ostatnio w realizacji filmu dokumentalnego o Sławku "Przeblaski" (mocna psychodela), w reżyserii Vienia. Zrobiłem tam kilka rysunków.
Na jednym z takich spotkań dowiedziałem się, że Sławek pracował niegdyś jako muzykoterapeuta w szpitalu psychiatrycznym. A konkretnie to w Bezlekowym Oddziale Terapii Dziennej na ulicy Sobieskiego w Warszawie (placówka Instytutu Higieny Psychicznej). Temat bomba! - pomyślałem sobie i postanowiłem zrobić komiks. Zaaranżowałem wywiad, nagrałem rozmowę na dyktafon i miałem już materiał na kolejną nowelkę komiksową. Nie ukrywam, że długo rozglądałem się za czymś co by mnie zapaliło. Podobnie jak w przypadku "Spranych dżinsów" musiała to być historia bohatera naszych czasów, temat obyczajowy, który będzie miał w sobie jakąś ukrytą magię. Przypadek sprawił, że historia osadzona jest w PRL (tak jak w przypadku "Typuci" i spółki). Tym razem ma to jednak zupełnie inny wydźwięk i znaczenie.
Następnie przepisałem wywiad i na bazie tego stworzyłem zarys scenariusza. Kolejnym krokiem była forma graficzna. Zdecydowałem się na połączenie kilku patentów ze "Spranych", z bardziej jednak cartoonowym pomysłem na postacie. Do tego akwarela, kolory lekko szpitalne. Głównie odcienie zieleni i błękitu. Efekt możecie sprawdzić i ocenić sami. Do prezentacji wysłałem dwie pierwsze strony plus fotografię plansz przed nałożeniem koloru.
Mam już narysowaną lwią część komiksu, myślę, że w marcu skończę całą historię a wtedy rozpocznę poszukiwanie wydawcy. Wymarzona premiera: na wiosnę tego roku. Jak będzie, czas pokaże. Dodatkowo w marcu wyjdzie reedycja książki Sławka Gołaszewskiego "Reggae-Rastafari" połączona z premierą płyty-składanki, na której znajdzie się moja wersja kawałka zespołu Izrael - "Nasza Kultura".
Natomiast co do tytuł komiksu... mamy pomysł na dosyć przewrotne: "Pracowałem dla reżimu". Pewnie tak zostanie.
Aktualizacje odnośnie komiksu dostępne będą na fanpage'u Apaczy z wolnej Voli.
Ciąg dalszy nastąpi...
Od jakiegoś roku cyklicznie wpadam do Sławka z różnymi tematami, z nowymi piosenkami, z pomysłami na imprezy. Rozmawiamy o muzyce, filmach (Sławek jest posiadaczem unikatowego archiwum z nagraniami z festiwalu "Rób Reggae", wielu taśm Izraela i nie tylko). Pomagałem również ostatnio w realizacji filmu dokumentalnego o Sławku "Przeblaski" (mocna psychodela), w reżyserii Vienia. Zrobiłem tam kilka rysunków.
Na jednym z takich spotkań dowiedziałem się, że Sławek pracował niegdyś jako muzykoterapeuta w szpitalu psychiatrycznym. A konkretnie to w Bezlekowym Oddziale Terapii Dziennej na ulicy Sobieskiego w Warszawie (placówka Instytutu Higieny Psychicznej). Temat bomba! - pomyślałem sobie i postanowiłem zrobić komiks. Zaaranżowałem wywiad, nagrałem rozmowę na dyktafon i miałem już materiał na kolejną nowelkę komiksową. Nie ukrywam, że długo rozglądałem się za czymś co by mnie zapaliło. Podobnie jak w przypadku "Spranych dżinsów" musiała to być historia bohatera naszych czasów, temat obyczajowy, który będzie miał w sobie jakąś ukrytą magię. Przypadek sprawił, że historia osadzona jest w PRL (tak jak w przypadku "Typuci" i spółki). Tym razem ma to jednak zupełnie inny wydźwięk i znaczenie.
Następnie przepisałem wywiad i na bazie tego stworzyłem zarys scenariusza. Kolejnym krokiem była forma graficzna. Zdecydowałem się na połączenie kilku patentów ze "Spranych", z bardziej jednak cartoonowym pomysłem na postacie. Do tego akwarela, kolory lekko szpitalne. Głównie odcienie zieleni i błękitu. Efekt możecie sprawdzić i ocenić sami. Do prezentacji wysłałem dwie pierwsze strony plus fotografię plansz przed nałożeniem koloru.
Mam już narysowaną lwią część komiksu, myślę, że w marcu skończę całą historię a wtedy rozpocznę poszukiwanie wydawcy. Wymarzona premiera: na wiosnę tego roku. Jak będzie, czas pokaże. Dodatkowo w marcu wyjdzie reedycja książki Sławka Gołaszewskiego "Reggae-Rastafari" połączona z premierą płyty-składanki, na której znajdzie się moja wersja kawałka zespołu Izrael - "Nasza Kultura".
Natomiast co do tytuł komiksu... mamy pomysł na dosyć przewrotne: "Pracowałem dla reżimu". Pewnie tak zostanie.
Aktualizacje odnośnie komiksu dostępne będą na fanpage'u Apaczy z wolnej Voli.
Ciąg dalszy nastąpi...
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec.
1 komentarz:
Przytłaczająco grube ramki...
Prześlij komentarz