Autor: Maciej Pałka Kibicujcie komiksiarzom! Czy pamiętacie tajemniczy odcinek Kibicowania numer 90 (z 31 grudnia 2010)? Dziś odkrywamy karty!
Widzieliśmy się pierwszy raz. Pierwszy raz był razem ostatnim. Los rzucił nas w deszczowy jesienny wieczór do zapyziałej knajpy na zadupiu w Z.
Żeby było śmiesznie, byliśmy jedynymi klientami tej speluny. Rękawy mojej kurtki przyklejały się do blatu, śmierdziało stęchlizną, od sufitu gęsto odrywały się krople kapkap-kapkap. Podwajały upływ czasu.
Właściwie dla mnie już bezczasu, siedziałem nad trzecią pięćdziesiątką czystej.
Podszedł do mnie i zapytał o papierosa. Wysunąłem do połowy z paczki jedną fajkę i wycelowałem w niego. Nawet nie spojrzałem na człowieka. Zapalił, podziękował, wrócił do swojego stolika.
Nie minęło dziesięć minut, kiedy znów stanął przy mnie. Nie podniosłem oczu.
Przyniósł mi kielicha, do tego piwo, po drugiej stronie stołu postawił podobny zestaw, szurnął krzesłem i, nie pytając o pozwolenie, przysiadł się.
Zerknąłem na niego. W moim wieku, nawet trochę podobny. Uniósł bez słowa kieliszek i pacnął nim delikatnie w mój. Zajrzał mi w oczy. Wychylił, ja też. Posunąłem ku niemu paczkę fajek. Zapaliliśmy.
I zaczął gadać.
Początkowo niewiele z tego rozumiałem, nielogiczne to jakieś było i nieskładne, w dodatku nie miałem nastroju.
Jednak wsiąkłem. Piliśmy, paliliśmy, On mówił. Po trunki do baru chodziliśmy na zmianę.
Wtedy przestawał na chwilę płynąć strumień słów Jego.
I kiedy trzeba było do kibelka. Wyjścia do toalety wykorzystywałem też na notowanie na chusteczkach paru słów, które wydały mi się ważne, żeby nie uronić w zapomnieniu sensu opowieści.
W końcu zaczął bełkotać. Byliśmy zalani w trupa.
Głowa Mu opadła i zasnął.
Próbowałem Go dobudzić, bezskutecznie.
Barman powiedział, że On tak często i że jak chcę iść to spokojnie, on Go obudzi jak będzie zamykał.
Wytoczyłem się z lokalu i ruszyłem przez mokrą czerń. Po drodze kupiłem kilka piw.
Zasiadłem przy biurku, pyknął kapselek, napiłem się i zacząłem spisywać. Bałem się, że jak poczekam do jutra, kac i ból głowy usuną z mojej pamięci Jego słowa.
Rano runąłem na łóżko skonany.
Spałem dobę. Kiedy się obudziłem, znalazłem na biurku cały zeszyt zapisany drobnym maczkiem. W paczce samotniał ostatni papieros. Wykruszony, wymięty. Na bibułce ktoś, pewnie ja, koślawo wykaligrafował długopisem dwa słowa: bez końca. Zapaliłem, litery powoli zamieniały się w popiół.
Poszedłem do Pawła, dałem mu zeszyt.
Przeczytaj. Narysuj to. Tak powiedziałem.
Paweł przeczytał. Narysował.
W efekcie powstała książka Pt. „Bez końca”, która jesienią ukaże się nakładem KULTURY GNIEWU.
Rysunki: Paweł Garwol
Fabuła: Roman Lipczyński
Ciąg dalszy nastąpi...Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec.
7 komentarzy:
Czekam!
Super
Super, czekam! :)
Wzbudza dobre skojarzenia; stąd też dosiadam się w poczekalni.
fajnie wygląda i historia zapowiada się ciekawie :)
czekam!
Świetnie współgra ten tekst z poprzednim, który podczas pierwszej lektury był... hm, dość bełkotliwy? Jestem zainteresowany. Pokibicujecie jeszcze tej produkcji czy wraz z ujawnieniem wydawcy zapadnie cisza?
wojtas
wojtas: naturalnie kibicować chcemy, więc spodziewaj się większej dawki.
Prześlij komentarz