"Kibicujemy komiksiarzom" to rubryka, w której twórcy komiksowi opowiadają o tym, nad czym aktualnie pracują. Pokazują zdjęcia z placu boju, pozwalają nam zerknąć w ich szuflady i uchylają rąbka kadru lub planszy. Ziniol kibicuje komiksiarzom! Pokibicujcie z nami!
Bellmer już się ukazał, a zbiorczy Fastnachtspiel wciąż czeka na publikację. Marek Turek, autor znany chociażby z Bajabongo czy komiksu NeST, nie czeka w zawieszeniu na publikację gotowego od dawna albumu, a pracuje nad kolejnymi rzeczami.
- Mam takie projekty komiksowe, których z różnych względów sam nigdy nie zrealizuję - zaznacza Turek. - Niektóre są zbyt trudne do narysowania, inne za bardzo odbiegają od konwencji, w której się aktualnie poruszam, jeszcze inne wymagają zbyt dużego nakładu pracy i udziału większej grupy autorów. Jednym z takich projektów jest Wydział VII. To komiks pomyślany jako seria zeszytówek, który graficznie i fabularnie zainteresuje zarówno „nostalgicznych weteranów” jak i pasjonatów współczesnych, amerykańskich akcyjniaków. Nie, zdecydowanie sam nigdy bym tego nie zrobił. Ale na szczęście są tacy ludzie jak Tomek Kontny i Grzesiek Pawlak. I obaj okazali się na tyle cierpliwi i zdeterminowani, że w końcu zrobiłem kompleksowy research, a następnie napisałem wstępny treatment pierwszego zeszytu. Później wprawdzie nie poszło z górki, bo każdy z nas jest zawalony masą innych projektów i realizacja rozciągnęła się (mocno) w czasie. Niemniej na chwilę obecną mam w ręku narysowane wszystkie plansze pierwszej części Wydziału VII, zatytułowanej Operacja Totenkopf. Tomek zrobił świetną robotę jako główny scenarzysta, a Grzesiek jest teraz w szczytowej formie (i to widać). Jeszcze tylko skończymy nakładać kolor, wyszlifujemy dialogi, a Grzesiek pochyli się nad okładką i idziemy finalizować rozmowy z wydawcą. Kolejny rysownik już powoli przysiada nad gotowym scenariuszem następnego zeszytu (ale o tym na razie cicho sza, żeby nie zapeszyć).
W Wydziale VII praca wre, a tymczasem Łukasz Godlewski, po narysowaniu m.in. takich albumów jak Niesamowite opowieści Josepha Conrada (scenariusz: Maciej Jasiński), Kapitan Wrona (scenariusz: Elżbieta Żukowska) oraz Benia Dampc i pewien ambitny prokurator (scenariusz: Jerzy Szyłak) postanowił powrócić do tworzenia autorskich komiksów (być może pamiętacie jego Miłość) i jest w trakcie rysowania Malarza...
- Na jego pomysł wpadłem ładnych parę lat temu, podczas prowadzenia warsztatów w Pracowni Komiksowej w Gdańsku. Na temat zajęć wybrałem szalonego malarza i tak się zaczęło - wspomina Godlewski. - Jestem fanem opowieści grozy z przełomu XIX i XX wieku, czyli klimatów "lovecraftowych", znanych i lubianych przez wszystkich. Prastare zło, zaginione cywilizacje, szaleństwo, samotność, tajemnica - to tematy, które chciałbym zawrzeć w swoim komiksie. W dużym skrócie: głównym bohaterem jest latarnik, z zamiłowaniem do malarstwa. Pewnego dnia dowiaduje się o spadku po swoim ojcu, którego ostatni raz widział 30 lat wcześniej.
Po więcej na temat, czyli po sam komiks zapraszamy na stronę autora. Łukasz Godlewski stara się publikować jedną planszę tygodniowo i dotarł już do 33 strony.
- Nie wiem ile stron komiks ostatecznie zajmie - mówi. - Pierwotnie zrobiłem storyboard na 80 stron, jednak wracając do niego po paru latach, dzięki konsultacjom z moją partnerką Unką Odya, trochę pozmieniałem tę historię. Nie mam spisanego scenariusza. Rozpisuję sobie kilka stron i rysuję w międzyczasie. Ogólny zarys całości mam jednak w głowie. Wiem, że nie jest to profesjonalne rozwiązanie, ale to chyba przez lenistwo, bądź po prostu przez chęć rysowania, tak wyszło.
Autor chce na razie pozostać przy formule webkomiksu. Zamierza również przetłumaczyć komiks na język angielski i w takiej formie opublikować go na jakiejś platformie komiksowej.
- O publikacji tradycyjnej na papierze póki co nie myślę, bo praca nad nim może mi jeszcze trochę zająć, ale może spróbuję swoich sił za granicą.
Pisanie i rysowanie Malarza to jedyne obecne zajęcie Łukasza związane z komiksem. Czasem zrobi jakiegoś szorta (jak na przykład do jednego z numerów Warchlaków). A co poza tym?
- Od czasu do czasu zdarza mi się zrobić jakieś ilustracje - np dla NoSleeP Podcast, czy okładki płyt dla człowieka robiącego muzykę do tego podcastu. Podcast polecam - są to opowiadania grozy z realizacją na poziomie słuchowisk; świetna muzyka, voice acting i dźwięki.
Markowi i Łukaszowi - ale również Grześkowi i Tomkowi - w ich pracach kibicujemy niemiłosiernie!
Ciąg dalszy nastąpi
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej Kibicujemy komiksiarzom jest Rafał Szłapa
Bellmer już się ukazał, a zbiorczy Fastnachtspiel wciąż czeka na publikację. Marek Turek, autor znany chociażby z Bajabongo czy komiksu NeST, nie czeka w zawieszeniu na publikację gotowego od dawna albumu, a pracuje nad kolejnymi rzeczami.
- Mam takie projekty komiksowe, których z różnych względów sam nigdy nie zrealizuję - zaznacza Turek. - Niektóre są zbyt trudne do narysowania, inne za bardzo odbiegają od konwencji, w której się aktualnie poruszam, jeszcze inne wymagają zbyt dużego nakładu pracy i udziału większej grupy autorów. Jednym z takich projektów jest Wydział VII. To komiks pomyślany jako seria zeszytówek, który graficznie i fabularnie zainteresuje zarówno „nostalgicznych weteranów” jak i pasjonatów współczesnych, amerykańskich akcyjniaków. Nie, zdecydowanie sam nigdy bym tego nie zrobił. Ale na szczęście są tacy ludzie jak Tomek Kontny i Grzesiek Pawlak. I obaj okazali się na tyle cierpliwi i zdeterminowani, że w końcu zrobiłem kompleksowy research, a następnie napisałem wstępny treatment pierwszego zeszytu. Później wprawdzie nie poszło z górki, bo każdy z nas jest zawalony masą innych projektów i realizacja rozciągnęła się (mocno) w czasie. Niemniej na chwilę obecną mam w ręku narysowane wszystkie plansze pierwszej części Wydziału VII, zatytułowanej Operacja Totenkopf. Tomek zrobił świetną robotę jako główny scenarzysta, a Grzesiek jest teraz w szczytowej formie (i to widać). Jeszcze tylko skończymy nakładać kolor, wyszlifujemy dialogi, a Grzesiek pochyli się nad okładką i idziemy finalizować rozmowy z wydawcą. Kolejny rysownik już powoli przysiada nad gotowym scenariuszem następnego zeszytu (ale o tym na razie cicho sza, żeby nie zapeszyć).
W Wydziale VII praca wre, a tymczasem Łukasz Godlewski, po narysowaniu m.in. takich albumów jak Niesamowite opowieści Josepha Conrada (scenariusz: Maciej Jasiński), Kapitan Wrona (scenariusz: Elżbieta Żukowska) oraz Benia Dampc i pewien ambitny prokurator (scenariusz: Jerzy Szyłak) postanowił powrócić do tworzenia autorskich komiksów (być może pamiętacie jego Miłość) i jest w trakcie rysowania Malarza...
- Na jego pomysł wpadłem ładnych parę lat temu, podczas prowadzenia warsztatów w Pracowni Komiksowej w Gdańsku. Na temat zajęć wybrałem szalonego malarza i tak się zaczęło - wspomina Godlewski. - Jestem fanem opowieści grozy z przełomu XIX i XX wieku, czyli klimatów "lovecraftowych", znanych i lubianych przez wszystkich. Prastare zło, zaginione cywilizacje, szaleństwo, samotność, tajemnica - to tematy, które chciałbym zawrzeć w swoim komiksie. W dużym skrócie: głównym bohaterem jest latarnik, z zamiłowaniem do malarstwa. Pewnego dnia dowiaduje się o spadku po swoim ojcu, którego ostatni raz widział 30 lat wcześniej.
Po więcej na temat, czyli po sam komiks zapraszamy na stronę autora. Łukasz Godlewski stara się publikować jedną planszę tygodniowo i dotarł już do 33 strony.
- Nie wiem ile stron komiks ostatecznie zajmie - mówi. - Pierwotnie zrobiłem storyboard na 80 stron, jednak wracając do niego po paru latach, dzięki konsultacjom z moją partnerką Unką Odya, trochę pozmieniałem tę historię. Nie mam spisanego scenariusza. Rozpisuję sobie kilka stron i rysuję w międzyczasie. Ogólny zarys całości mam jednak w głowie. Wiem, że nie jest to profesjonalne rozwiązanie, ale to chyba przez lenistwo, bądź po prostu przez chęć rysowania, tak wyszło.
Autor chce na razie pozostać przy formule webkomiksu. Zamierza również przetłumaczyć komiks na język angielski i w takiej formie opublikować go na jakiejś platformie komiksowej.
- O publikacji tradycyjnej na papierze póki co nie myślę, bo praca nad nim może mi jeszcze trochę zająć, ale może spróbuję swoich sił za granicą.
Pisanie i rysowanie Malarza to jedyne obecne zajęcie Łukasza związane z komiksem. Czasem zrobi jakiegoś szorta (jak na przykład do jednego z numerów Warchlaków). A co poza tym?
- Od czasu do czasu zdarza mi się zrobić jakieś ilustracje - np dla NoSleeP Podcast, czy okładki płyt dla człowieka robiącego muzykę do tego podcastu. Podcast polecam - są to opowiadania grozy z realizacją na poziomie słuchowisk; świetna muzyka, voice acting i dźwięki.
Markowi i Łukaszowi - ale również Grześkowi i Tomkowi - w ich pracach kibicujemy niemiłosiernie!
Ciąg dalszy nastąpi
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej Kibicujemy komiksiarzom jest Rafał Szłapa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz