Jest 31 stycznia 2012 roku. Piszę do Was z przeszłości. Jeśli nie było końca świata, jeśli nie nastąpił krach Internetu, Ziniol nie wyzionął ducha i jeśli komiks w Polsce się nie skończył, czytacie te słowa 31 grudnia 2012 roku.
Kilka dni temu, pod koniec stycznia, a właściwie w samym środku drugiej jego połowy, poprosiłem kilka osób o podsumowanie roku, który dopiero się rozpoczął. Poprosiłem ich, by zabawili się we wróżkę i wyobrazili sobie, że jest koniec grudnia 2012 roku. Poprosiłem, by zerknęli na to, co się działo w ich komiksowym życiu i życiu komiksowej Polski na przestrzeni minionych 12 miesięcy i aby to opisali. Poza komiksami mogli poruszyć również inne tematy: Kto wygrał Euro? Czy internet został skutecznie ocenzurowany? Czy dobrze bawili się na MFKiG? Mogli zabawić się w tę wróżkę śmiertelnie poważnie, ale też popuścić wodze fantazji i potraktować sprawę z uśmiechem.
Tak, jest to (był?) swego rodzaju list w butelce. Ale również powrót do przyszłości. Oto wypowiedzi, jakie otrzymałem (większość zaproszonych olała akcję lub odpowiedziała po terminie, o czym jeszcze nie wiem) i jakie 31 stycznia 2012 roku ustawiłem do opublikowania na 31 grudnia 2012 roku, po czym o nich zapomniałem i zobowiązałem się do nieedytowania wpisu. Zapomnieli o nich również autorzy poniższych słów. Czas je przypomnieć i zweryfikować ich oczekiwania i marzenia. Proszę Państwa, zapraszam na podsumowanie roku 2012 w komiksie. Specjalnie dla Was, prosto z przeszłości:
Rok
2012: miesiąc po miesiącu,
czyli pirazydrzwi najważniejsze wydarzenia
Napisał: KUBA JANKOWSKI
Styczeń: Chyba nikt nie
spodziewał się, że „Konstrukt” Jakuba Kiyuca dopiero po całkowitym scyfrowaniu
się ujawni cały swój geniusz (na pewno nie spodziewali się tego Bartek Biedrzycki i Maciej Pałka!
A zaczęło się z dniem 31 stycznia, kiedy to wystartowało cyfrowe wcielenie
serii. To niewątpliwie najważniejsze wydarzenie tego miesiąca.
Luty: Niespodziewanie
nastąpił przełom w sprawie wielkiej sieci, która zalegała z płatnościami
wydawcom. Nie dość, że płatności zostały uregulowane ze skutkiem
natychmiastowym, to wydawcom zaproponowano na okres próbny bardzo dobre warunki
wznowionej współpracy. Sieć postanowiła aktywnie włączyć się w życie
komiksowego środowiska, czego efektem nawiązanie ścisłej współpracy z MFKiG
(również w strefie gier) [patrz także: październik].
Marzec: mały sukces
wydawnictwa Taurus Media, które ogłosiło w tym miesiącu publikację kilku
„zalegających” tytułów – „Sunday” (Mora/De la Fuente), „Mr Punch”
(Gaiman/McKean) i „Niewidzialne światy” (Patricio Betteo) – oraz zostało królem
polowania – po długich negocjacjach z DC Comics udało się ustalić satysfakcjonujące
warunki kontynuowania serii „100 Naboi”. Jakby tego było mało – również
„Portugal” Cyrila Pedrosy padło łupem Byka.
Kwiecień: miesiąc
gorączkowych przygotowań do kolejnej edycji festiwalu kultury komiksowej
Ligatura, który znów nie przyciągnął tak wielkiej publiczności, jak chcieliby
organizatorzy. Trzecia edycja, trzecia data. Jak będzie za rok? Tego nie wie
nikt.
Maj: Festiwal Komiksowa
Warszawa zrobił krok do przodu, ale znów pojawiło się sporo głosów krytycznych.
Faktem godnym odnotowania jest zacieśnienie współpracy FKW z zagranicznymi
instytutami, promującymi kulturę swoich krajów. Dzięki wspólnym wysiłkom udało
się zorganizować w ramach FKW kolejny panel translatologiczny oraz wystawę
komiksu hiszpańskiego i portugalskiego,
która trafiła potem jeszcze do Krakowa, Łodzi i Lublina.
Czerwiec: ogłoszono
zwycięzcę nagrody tłumaczeniowej Instytutu Cervantesa. O ile w roku 2011 żaden
ze zgłoszonych komiksów („Torpedo 2” i „Torpedo 3” oraz „Latarnia”) nie zyskał
aprobaty jury, o tyle w 2012 zwyciężył komiks, który przetłumaczył autor
niniejszego kalendarium – „Cafe Budapeszt” co prawda nie jednogłośnie i w
atmosferze małego skandalu (podobno części jury oferowano łapówki za głosy!),
ale jednak sprzątnęło główną nagrodę powieści noblisty Mario Vargasa Llosy
„Marzenie Celta” w tłumaczeniu Marzeny Chrobak.
Lipiec/sierpień: absolutny
sezon ogórkowy, w którym kompletnie nic się nie działo, a wydawcy milczeli,
czekając na wrzesień i październik.
Wrzesień: sypnęło zapowiedziami
na MFKiG i nowościami (niektóre to całkowite zaskoczenie!): „Dzienny Marek
(Daytripper)” (Mroja Press), „Akademia parasolek (Umbrella Academy)” (Mucha
Comics), „Załatwiacz (The Fixer)” (Post), „Atos w Ameryce (Atos in America)”
(Taurus Media) czy „Prometea” (ATY). Tak dobrego roku wydawniczego nie było
dawno!
Październik: oczywiście
wspaniałe MFKiG, które przejdzie do historii przynajmniej z dwóch powodów:
- Taurus Media w końcu otrzymało nagrodę dla najlepszego
wydawcy, która, jak szeptano w kuluarach, należała się Maciejowi Pietrasikowi i
spółce już dawno temu,
- sieć Empik, po lutowym przełomie, stworzyła własną
nagrodę (na wzór francuskiej sieci FNAC, która przyznaje swoją na festiwalu w
Angouleme), którą wręczyła podczas MFKiG całkowicie zaskoczonemu Jakubowi Kiyucowi
za Konstrukt.
Listopad: Niżej (lub
wyżej) podpisany, po kolejnej utarczce na temat wulgaryzmów w swoich
felietonach, zrezygnował z funkcji szefa działu komiksowego na Polterze i
przeniósł się do serwisu independent.pl, w którym jeszcze w czasie studiów
próbował stworzyć dział komiksowy. Po latach, niżej (lub wyżej) podpisany,
powrócił na gotowe, aby wspomagać dział komiksowy tego niezależnego serwisu.
Grudzień: Nie spodziewał
się tego nikt, ale stało się – Egmont oficjalnie zrezygnował z zabawy w komiks
dla dorosłych. W ofercie wydawnictwa pozostały tylko tytuły dla młodszego
czytelnika. Za wieloletnie działania propagujące komiks w Polsce, wydawnictwu
należą się gorące podziękowania.
Podsumowanie roku 2012
Napisał: MACIEJ GIERSZEWSKI
Rok 2012 był rokiem dobrym dla komiksowa. Uważam, że
właściwie był to rok przełomowy. Komiksy wychodzą z getta. Powoli, bo powoli,
ale jednak. Nie tylko wydawnictwa i portale branżowe (wielbicieli kolorowych historii),
ale także wydawnictwa komercyjne zaczęły „inwestować” w komiks. Bardzo dobrym
przykładem jest seria „Powieść graficzna” wydawnictwa W.A.B. Dzięki takiemu
działaniu i większej łatwości, jaką posiadają wydawnictwa komercyjne, w
kontaktach z mediami, zaczęto pisać i mówić o „historiach obrazkowych” w
gazetach codziennych i TV. Co spowodowało wytworzenie potrzeby obcowania z
komiksem u osób, które jeszcze rok temu uważały go za historie przeznaczone dla
dzieci i młodzieży. Drukowanie powieści graficznych przez duże wydawnictwa, a
co za tym idzie, możliwość obniżenia ceny egzemplarzy, spowodowało, że
wydawnictwa branżowe, takie jak timof i Centrala musiały co rusz obniżać ceny,
przygotowywać atrakcyjne promocje dla swoich produktów.
Obfitość, ilość albumów, które się w bieżącym roku ukazały,
ma niepokojący wpływ na małe i mniejsze wydawnictwa takie jak Ważka czy Ongrys.
Stoją one nad przepaścią, nie jestem pewien, czy czasem w 2013 roku nie znikną,
nie umrą śmiercią naturalną.
Bardzo cieszy fakt, że komiks Grzegorza Janusza i Marcina
Podolca ukazał się Wielkiej Brytanii, że zbiera pozytywne recenzje. Równie
pozytywna jest informacja o wydaniu we Francji książki „Navires Polonais de Silence”.
Cieszy tym bardziej, że książka powstała we współpracy wydawnictw Centrala i
Kultura Gniewu oraz strony Polish’d Silence.
Smuci informacja, jaką podał Michał Słomka, który w
wywiadzie dla „Ziniola” opowiadał, że na konkurs „Długi Debiut” nie przysłano
żadnego albumu spełniającego podstawowe, formalne kryteria, a łączna liczba
przesłanych albumów wynosiła 5 sztuk.
Organizatorzy MFKiG w Łodzi prawie do ostatniej chwili
ukrywali informację, że tegorocznym gościem specjalnym będzie Mike Mignola, ale
i tak Łódź dawno nie przeżyła takiego oblężenia fanów, jak w tym roku.
Najlepszy komiks zagraniczny wydany w 2012 roku to „Baby's
in black”.
Najlepszy komiks polski wydany w 2012 roku to „Wszystko
zajęte”.
Największe komiksowe rozczarowanie roku 2012 to „Habibi”.
4 komentarze:
he heh :) fajnie się to czyta. Przypomniało mi się o tej akcji dwa tygodnie temu, jak poltkowe podsumowanie robiłem (zaraz wrzucę).
A to zlinkuję u nas. Ale, kureczka wodna, nie podaruję sobie, że "Portugal" Pedrosy jednak timof wyda, a nie Taurus. Blisko było.
Z Daytripperem też nie trafiłeś! I nie przewidziałeś Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela. No i sezon ogórkowy w lipcu-sierpniu kosztował mnie kilka potężnych stówek za 3 Batmany, Blueberryego, All Star Superman, Habibi, Lincoln 2, Kiki, Baby's in Black i Ród M:) W tym roku proszę dokładniej przewidywać.
Bym zapomniał...ten ogłoszony w marcu przez Taurus Media, zalegający Sunday. Ech, marzenia...
Ta jest, prawda to. Mało trafień :) Ale zabawę fajną ojciec Szcześniak zafundował :)
Sunday - o tak, marzenie, ale rozbija się niestety o kobiecą upierdliwość i nieumiejętność dogadania się...
Prześlij komentarz