Sprawozdanie z prawie dwuletniej podróży - tak określa "Dzienniki ukraińskie" ich autor. Reportaż komiksowy - dodaje wydawca. Igort, zbierając wspomnienia kilku Ukraińców, łącząc je z obserwacjami czasów współczesnych oraz zamieszczając nienachalne adnotacje historyczne, stworzył poruszający i szczery materiał.
"Wspomnienia z czasów ZSRR" rozpoczyna cykl jednoplanszówek, skupiających się na obserwacjach Igorta z podróży. Pisze i rysuje o Dniepropietrowsku (Rocket City), o ludziach, których spotkał i którzy szczodrze częstowali go anegdotami na temat życia na Ukrainie, ale również o emocjach, towarzyszących rozmowom: zdziwieniu kiedy trzy dni z rzędu nie ma wody, przerażeniu, gdy zdaje sobie sprawę, że być może właśnie uniknął śmierci odrzucając zaproszenie ukraińskiego patrioty na strzelnicę. "Rozdział współczesny" konkluduje zdaniem: "Wystarczy trochę zdrapać, aby odkryć pod warstwą radzieckiej powściągliwości chęć bycia wysłuchanym".
Tych, których wysłuchał, Igort wiernie przeniósł na karty krótkich komiksów, rozpoczynając od historii Serafimy Andriejewnej, która mając 4-5 lat przeżyła klęskę głodową na Ukrainie. Hołodomor to największa zbrodnia reżimu bolszewickiego, będąca efektem destrukcyjnej polityki gospodarczej - przymusowej kolektywizacji rolnictwa, wprowadzającej chaos na wsi. W miarę wzrostu kolektywizacji sytuacja chłopów - kułaków, ulegała pogorszeniu - w 1931 nie dojadali, w 1932 cierpieli głód, a w 1933 doszło do głodowego ludobójstwa. Te lata, w historycznym datowniku brzmiące sucho, w historii Serafimy nabierają okrutnych barw. Zobrazowana stonowanymi, nienachalnymi rysunkami historia najpotworniejszego roku jej życia, wstrząsa do głębi. Serafimie dedykowany jest ten album: "Dla Serafimy Andriejewnej, która zobaczyła i przeżyła".
Bohaterowie "Dzienników ukraińskich" - Nikołaj Wasilewicz, którego życie "stało się niestrawną intrygą", Maria Iwanowa, Nikołaj Iwanowicz - są jednocześnie jego autorami. Igort stoi w cieniu, spisuje, schodzi z oczu, kiedy poczuje, że może stać się źródłem niepotrzebnego kłopotu. Komiks jest tutaj formą przekazu, w związku z czym wszyscy, którzy zachwycili się kompozycyjnymi fajerwerkami w gangsterskim "5 to liczba doskonała", mogą zostać zawiedzeni widząc szablonowy układ kadrów. Jest to jednak układ idealnie pasujący zarówno do reportażowego charakteru albumu, jak i skromności jego autora.
Igort ucieka od stosowania ckliwych chwytów. Rozmówców traktuje z szacunkiem, a emocje, którymi stara się nie epatować, przedstawia opisując ich spojrzenia, zachowanie, współczesną codzienność. Również historyczne suplementy skupiają się na faktach. Znaleźć je można na stronach stylizowanych na notatnik, gdzie autor przywołuje treść odpowiednich do tematu rozporządzeń i bogato ilustruje je znakomitymi szkicami. Odkrywa historię Ukrainy skrupulatnie; tak, by każdy czytelnik zapamiętał to, co trzeba. Rysunki nie są sprowadzone jedynie do roli ilustrowania tekstu. Niektóre z nich stanowią dosadny komentarz autora, bądź stanowią sekwencje kadrów, wywołujących pożądany efekt.
Poza świadectwami tych, którzy przeżyli, "Dzienniki ukraińskie" przedstawiają również siłę propagandy - wzmianki o jednostkowych robotnikach, którzy wzbogacili się w kołchozie, zdjęcia szczęśliwców w gazetach; przepych i świetna organizacja serwowana przyjezdnym; wymarłe wioski tętniące życiem ze spreparowanych części. Igort cytuje również Waltera Duranty'ego, korespondenta "New York Timesa" w Moskwie, zdobywcy Nagrody Pulitzera, rozsławionego w oczach władz radzieckich wywiadem ze Stalinem, który swoimi artykułami, stwierdzającymi m.in. że "mówienie o klęsce głodowej jest śmiechu warte" wywołał narodziny kultu dyktatora na zachodzie.
Reportaż Igorta, zrealizowany po mistrzowsku, jest najważniejszą publikacją komiksową tego roku w Polsce. Nawet wśród zaznajomionych z tematyką wielkiego głodu, wyzwoli gigantyczne emocje. Piękne, poruszające świadectwo połączone jest z ukazaniem zmiany obrazu Ukrainy na przestrzeni lat - od spichlerza Europy po oblicze nędzy. Nie brak tu pytań, ale są i próby odpowiedzi. Igort stworzył pełne pokory dzieło. Komiks będący wulkanem pełnym emocji, zrealizowany z pełną świadomością medium i przy użyciu odpowiednich chwytów. Przede wszystkim jednak komiks, który mówi o historii ustami zwykłych ludzi.
"Dzienniki ukraińskie. Wspomnienia z czasów ZSRR". Autor: Igort. Tłumaczenie: Marzena Sowa. Wydawca: timof comics 2012
Komiks można nabyć tutaj: Sklep.Gildia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz