Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

niedziela, 14 października 2012

Bobot - Szreniawski/ Hinc

"Myślicie że mi płacą za tę robotę? Ale przynajmniej mam pasek od Mateusza Skutnika!" - komunikują Bobotem jego twórcy, Piotr Szreniawski i Arek Hinc. Kiedy nie ma kasy, nie ma odzewu i nie możesz liczyć nawet na przysłowiowego lajka na facebooku, można polegać na sławnych kolegach, którzy świetnie rysują. I na Ziniolu, który prędzej czy później zrecenzuje.
A teraz bez dramatyzacji: Bobot, którego pomysłodawcą był Arek Hinc, wielokrotnie brał udział w gildiowym konkursie na pasek komiksowy. Zdarzało się, że wygrywał, co motywowało twórców do poszerzania horyzontów. Największym ich osiągnięciem w tym temacie jest do tej pory album Bobot, który został wydany przez autorów własnym sumptem i którym Piotr Szreniawski obdarował przybyłych na jego majowy performance komiksowy podczas Lubelskich Spotkań z Komiksem.
Wydany w ekscentrycznym formacie (A4 zgięte w pionie) album składa się z szeregu pasków komiksowych na zadane tematy. Są momenty lepsze i gorsze, a wśród nich paski mało śmieszne, bardzo śmieszne i śmieszne wybitnie. Wszystkie są efektem prac zespołu twórców na zadany temat - ten formalny wymóg, o dziwo, działa na korzyść komiksu jako całości. Wszystko trzyma się tu kupy, a dodatkowo pewne rozwiązania związane z tematami (np. "Dwa koła, trzy trójkąty, piętnaście kwadratów") sprawiają, że jest to komiks spontanicznie zabawny.
Bobot niesie ze sobą równie spontaniczne przesłanie: wszystkie istoty są podobne i powinny się kochać.
Coś w tym jest.
Znajdziecie tam również celne spostrzeżenia na temat odmiennej natury kobiet i mężczyzn oraz wiele innych ciekawych rzeczy. Jeśli nie macie możliwości zakupu wersji drukowanej, zachęcam do zerknięcia na kompletny materiał w tym miejscu. Podczas lektury, koniecznie zwracajcie uwagę na tytuły/tematy. Polecam.
Bobot. Scenariusz: Piotr Szreniawski, Rysunek: Arek Hinc. Wydawca: Piotr Szreniawski, Cyców 2012

1 komentarz:

pszren pisze...

wielkie dzięki! bardzo miło czytać taką opinię!

no a ja w takim razie powinienem zasiąść nad obiecanym scenarem dla Arka.