Autor: Dominik Szcześniak
Ostatni takiego rodzaju eksperyment, jaki utkwił mi w pamięci, to Mikroobrazy Prosiaka. Mikroskopijne formatowo dziełka zawierały odciśnięte paluchem autora przeróżne wzorki. Można je było interpretować tak samo dowolnie, jak na przykład chmury na niebie albo płytki na podłodze w kibelku (jeśli ma się odpowiednie płytki). Moje Mikroobrazy zaginęły razem z szeregiem innych prosiakowych produkcji - zbiorów satyrycznych rysunków w rodzaju Teraz Polska, które miały nieco większy format. Amazońska jazda, napisana, narysowana i złożona przez niestrudzonego w swym szaleństwie Szymona Kaźmierczaka, również mi zaginęła i to zaraz po zakupie. Pierwszy plus dla autora: sprytny marketing. Wiedziony ciekawością, zakupiłem produkt ponownie i schowałem do tylnej kieszeni spodni, co było błędem, o czym za chwilę.
Warto wspomnieć, że Kaźmierczak operując na formacie 46 mm (wysokość)/ 26 mm (szerokość) stworzył komiks fabularny, rysowany, normalnie z dymkami, kolorowy i - uwaga, to najlepsze - z grzbietem. No właśnie - tekturowy grzbiet w tylnej kieszeni spodni nieco się prasuje, rozmywają się także kolory na okładce. Mam nadzieję, że w przyszłych tego typu przedsięwzięciach wydawca bardziej zadba o tę sprawę.
Album, a właściwie zesz... no, umówmy się, że po prostu komiks ma 8 stron, a jeśli ułoży się go stronami 4 i 5 do twardego podłoża, unosząc jednocześnie tekturowy grzbiet do góry, powstanie mini-choinka. Możliwe jest uzyskanie również innych wzorków. Nie dość, że wykonane z zegarmistrzowską precyzją, to jeszcze pasuje jak ulał na wigilijny stół.
Amazońska jazda to horror, ale i poradnik. Kaźmierczak zdaje się znać tematykę wyjazdów do Amazonii od podszewki, ale też nie stroni od stosowania cytatów. Problematyka poruszona w komiksie nie należy do najłatwiejszych - sprowadzanie do Polski krokodyli oraz zaginięcia dzieci w wodach Amazonii autor postanowił więc ubrać w humorystyczną otoczkę, jednocześnie posiłkując się wspomnianym już horrorem. Krew, szybka jazda i surfing nie spłycają jednak tematu, a być może nawet go uwznioślają. Najważniejsza jest bowiem drwina ze stwierdzenia, jakim autor postanowił rozpocząć swój nowy komiks: "Normalni chłopcy bawią się samochodami". Jak bardzo odważna była to decyzja, musicie przekonać się sami.
Graficznie komiks prezentuje się poprawnie. 46/26 mm (jeśli moje wprawne oko dobrze wykryło format) to nie jest pole do kompozycyjnych szaleństw. Kaźmierczak postawił na jeden kadr. I dobrze, bo dzięki temu tęcza wygląda jak tęcza, samochód jak samochód, a literki są czytelne. Zwraca uwagę ostatni kadr, bardzo ekspresyjny i wrzucający recenzenta na odpowiednią ścieżkę interpretacyjną.
Ten wstrząsający komiks warto postawić na półce.
Amazońska jazda. Autor: Szymon Kaźmierczak. butelkacoli.blogspot.com
Komiks można nabyć tutaj: Sklep.gildia.pl
1 komentarz:
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
Prześlij komentarz