Autor: Dominik Szcześniak
O tegorocznym projekcie 24h pisaliśmy już w listopadzie. Jako, że Pracownia Komiksowa WiMBP najlepsze z powstałych w ramach 24-godzinnego maratonu rysowniczego komiksy publikuje w niewielkich formatowo albumach, chciałbym przyjrzeć się bliżej jednemu z nich, pochodzącemu z edycji zeszłorocznej. Jego autorem jest Łukasz Kowalczuk, współpracujący z Ziniolem twórca zina Nienawidzę ludzi.
Slarg! powstał przed debiutem zinowej produkcji Łukasza, jednak tytułowe założenia zina zostały w tym mini-albumie rozpracowane od podszewki. Być może to właśnie tutaj zakiełkował pomysł - w końcu komiks opowiada o świniołakach, a świniołaki, jak w zeszycie opisano, miłością do ludzi nie pałają. Chyba, że chodzi o konsumpcję, wtedy uczucia rzeczywiście mają nad wyraz żywe.
W Slarg!u Kowalczuk opowiada wiejską legendę. Chłop imieniem Mateusz odwiedza gminny targ, kupuje nad wyraz wściekłego świniaka, a w drodze do domu zostaje przez niego ugryziony... no i zaczyna się horror. Mateusz przemienia się w świniołaka, po czym gryzie kolejnych wieśniaków i tym sposobem zaraza się rozprzestrzenia. Brzmi stereotypowo, ale to akurat nie jest istotne. Ważne jest to, jak Kowalczuk poradził sobie z napisaniem i narysowaniem 24 plansz w 24 godziny. Czy coś takiego w ogóle jest możliwe w stopniu satysfakcjonującym czytelnika? A jeśli jest, to jak tego dokonać?
Pomysł wybrany przez autora to samograj. Scenariusz to kwestia opracowania kilku/kilkunastu scen i pokazania ich w taki sposób, by nie sprawiał wrażenia zrobionego na odwal, ale też gwarantował ukończenie prac w wyznaczonym czasie. Kowalczuk trzykrotnie posiłkował się splash-page'ami i za każdym razem ich użycie było wielce uzasadnione. Skorzystał z dobrodziejstwa gadającej głowy ze zmienną mimiką, scen "batalistycznych" kreślonych kontrastem i kilku innych chwytów na fujarkę, które zawsze stosował bardzo świadomie. Historię świniołaka Mateusza świetnie spiął klamrą ze scen dziejących się w karczmie i podrasował cliffhangerem w zakończeniu. No właśnie, kończące komiks "c.d.n.?" można uznać za jedyny zgrzyt Slarg!a, ale ogólnie rzecz biorąc - proszę państwa, oto jak szybko i sprawnie robi się zeszyt komiksowy, który potrafi dać czytelnikowi radość i rozrywkę.
Pomysł gdańskiej Pracowni Komiksowej, zaczerpnięty z wzorców zachodnich, to fantastyczna inicjatywa. Widocznie nic nie robi komiksiarzom tak dobrze, jak praca we wspólnym gronie przez bitą dobę. Publikacja ich prac to dla nich wisienka na torcie, a dla czytelnika - możliwość wglądu w (czasem naprawdę niesamowite) komiksy tych wariatów. Slarg! to dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Trzymam kciuki za powodzenie inicjatywy w latach kolejnych. Kibicujemy!
Slarg! Autor: Łukasz Kowalczuk. Wydawca: Pracownia Komiksowa WiMBP.
Komiks możesz kupić tutaj: Sklep gildia
6 komentarzy:
o to to, Slarg to jeden z bodajże trzech komiksów z tej konkretnej edycji 24h który zasługuje na uwagę.
A można prosić o info z tytułami pozostałych dwóch "zasługujących na uwagę"?
Ystad, poradzisz?
buber: My prawdopodobnie również weźmiemy te komiksy w obroty, ale jeszcze nie jestem w stanie określić kiedy.
tu są wszystkie tytuły z tej edycji (sam wrzucałem na Aleje) http://komiks.nast.pl/seria/1960/Projekt-24h-III-edycja/
oprócz komiksu Łukasza spodobał mi się też komiks Igora Wolskiego i Tomka Grządzieli. Nie mówię, że pozostałe dziewięć były śmulowe. Mówię, że ta trójka była dla mnie na podium. a który komiks był na konkretnym stopniu tegoż, to zostawię dla siebie ;)
Jestem w trakcie przygotowywania tegorocznej edycji do druku i Igor z Tomkiem ponownie dali radę, nie tylko oni zresztą. Prace są w ogóle lepsze niż rok temu.
Dzięki za info, spróbuję sie zapoznać z polecanymi publikacjami:))
Prześlij komentarz