Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

piątek, 20 marca 2009

"Szrama - istota legendy"

Autor: Dominik Szcześniak

Szrama to ksywka głównego bohatera komiksu zatytułowanego jego imieniem. Szrama swego nicka zyskał - a jakże - dzięki szramie, zdobiącej jego twarz. Jak dowiadujemy się z treści komiksu, Szrama bywa bezwzględnym mordercą, romantykiem oddającym hołd starszym i wyższym rangą mordercom, jak również grafomanem, używającym słów, których do końca nie rozumie w sposób bardzo pompatyczny, który przesadnie uwielbia.
Tyle o postaci.

To całkiem sporo, zwłaszcza, że o fabule komiksu nie można powiedzieć
praktycznie nic. Składa się ona z kilku epizodów, przedstawiających Szramę w różnych sytuacjach, które - jak głosi tytuł - budują jego legendę. Ich scenariusze nie mają do zaoferowania nic więcej poza nauką, jak nie należy ich pisać. Dla Rafała Kołsuta jest to coś, co może w przyszłości zaprocentować, o ile weźmie swoje własne lekcje pod uwagę przy pisaniu kolejnych przygód swoich bohaterów.

Co natomiast jest sporą wartością "Szramy" to fakt, iż spotkali się na jego łamach całkiem fajni rysownicy komiksowi. Grzegorz Pawlak, w poszukiwaniu mitycznego "swojego stylu" nie oddalił się jeszcze na wystarczającą odległość od fascynacji Frankiem Millerem i Eduardo Risso, lecz rozwojowi jego kreski warto kibicować. Marek Rudowski jest już wyśmienitym profesjonalistą i choć jego prace lepiej ogląda się w kolorze, czerń i biel (ewentualnie: szarości) również potrafią w pełni ukazać jego umiłowanie do szczegółu oraz wkład w scenografię narysowanej opowieści. Maciej Pałka udowadnia, że będąc niewolnikiem jednego stylu, można tworzyć ciekawie (głównie przez innowacyjne kadrowanie). Rysunki Pawła Wojciechowicza, prz
yznam szczerze, zrobiły na mnie najmniejsze wrażenie - jego prace, niestety dla druku, o niebo lepiej prezentują się w internecie. Skoro o warstwie graficznej mowa: dużym minusem jest brak ujednolicenia czcionki oraz wykorzystywanie wyświechtanych czcionek, które (czasem na przekór swej komiksowej nazwie) nie nadają się do wpisywania w dymki.

Obecność ilustracji tych ciekawych twórców jest wartością samą w sobie. Jednak, jak powszechnie wiadomo, komiks to synteza tekstu i grafiki. I, niestety, "Szrama" pokazuje, że nie można zrobić dobrego komiksu, mając w zanadrzu jedynie fajne rysunki. Scenarzysta, jakby
świadom tego faktu, do samych rysunków dołącza sam tekst w postaci dwóch opowiadań, które otwierają i zamykają zeszyt. Ciężko jednak przez nie przebrnąć.

W tytułowym epizodzie, jedna z postaci mówi do Szramy: "Och, skończ z tym nadętym tonem, dobrze? Wiem, wiem, to też Twój znak charakterystyczny - ten cały szyk, luksus, cytaty... widzisz... mnie już to nie bawi (...)". I mnie również nie bawiło. Choć, z drugiej strony... być może scenarzysta puszczał tu czytelnikowi oczko? Może grafomania, nadęty ton i ten cały szyk, to taki jego ulotny znak charakterystyczny? Może przy następnej odsłonie Rafał Kołsut zdemaskuje samego siebie i zaskoczy wszystkich krytyków? Bardzo mu tego życzę.

Rysunkowi na końcu albumu towarzysz
y tajemniczy napis: "Już niedługo grudzień". Jako, że do grudnia jeszcze sporo czasu, tajemnica prawdopodobnie polega na tym, że niebawem światło dzienne ujrzeć ma kolejny album z przygodami Szramy, zatytułowany "Grudzień". Doradzam spokój i opanowanie w tej kwestii. Debiut twórcy mają już za sobą, teraz pozostało szlifowanie warsztatu i powrót za kilka lat w lepszym wydaniu. "Szrama: istota legendy". Scenariusz: Rafał Kołsut, Ireneusz Mazurek. Rysunki: Grzegorz Pawlak, Maciej Pałka, Marek Rudowski, Michał Zieliński, Paweł Wojciechowicz. Okładka: Grzegorz Przybyś. Wydawnictwo: Dolna Półka 2009

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ja mysle, ze mlodym autorom to nalezala by sie jakas taryfa ulgowa za debiut, nie? A nie ciagle jebanie zawistnych kolegow po fachu, ktorzy wyczuli konkurencje :/

Daniel Chmielewski pisze...

Drogi Anonimie, taryfa ulgową, taryfą ulgową, ale recenzja polega na tym, że recenzent doradza w kupnie produktu. Bierze w jakiejś mierze odpowiedzialność za pieniądze swoich czytelników. Bardzo dobrze, że Rafał Kołsut wykazał się taką inicjatywą. Jednak wielu czytelników "Ziniola" ma za sobą tyle przeczytanych komiksów i książek, że pewne pomysły w "Szramie" będą dla nich nieznośne, bo już oklepane.

Jeśli Rafał Kołsut weźmie słowa krytyki do serca i będzie doskonalił warsztat, może już niedługo stworzy coś, co nie tylko będzie można chwalić za inicjatywę, ale np. za nowatorskie ujęcie tematu. Czego zapewne wielu starszych kolegów autorowi życzy.

Proszę wierzyć, Anonimie, że ważniejsze dla nas (jako fanów) są dobre komiksy, niż (jako dla twórców) - konkurencja. Konkurencja jest zdrowa i jedynie podnosi ogólny poziom komiksu.

Maciej Pałka pisze...

Anonimie, przecież to jest w miarę pozytywna recenzja. W żadnej mierze nie jest to "jebanie". Powiedziałbym wręcz, że recenzent zastosował taryfę ulgową.

Rafał Kołsut niech wyciąga wnioski.
Czego mu wszyscy życzymy.

Gonzo pisze...

ta, też zjebię jako zawistny kolega po fachu taryfę ulgową. nic tak nie robi źle żadnemu medium jak zaniżanie poprzeczki. nie ważne czy debiut czy jak na polskie warunki czy co. dzieło ma się bronić samo.

a co do Szramy - ten cytat wspomniany też mnie pacnął w łepetynę jako mój stosunek do tego co Kołsut naprodukował...