Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

niedziela, 23 lutego 2014

Moim zdaniem: Strefa komiksu: Publicystycznie

Na okładce zapowiadanego od dawna publicystycznego numeru "Strefy komiksu" postać, stworzona przez emerytowanego już rysownika komiksów Tomasza Bińka, nie tyle drze szaty, co rozrywa swe blade ciało. Jako, że wydawca zeszytu od dawna zapowiadał mocny materiał, okładkę tę można traktować metaforycznie i na dwa sposoby. Po pierwsze, tym który rozdziera swe ciało jest wydawca/czytelnik, nie mogący znieść poziomu prezentowanego przez polskich krytyków i recenzentów komiksów. Po drugie, jest nim sam krytyk/ recenzent, który wypruwa sobie flaki, próbując wykrzesać z siebie coś konstruktywnego i pozytywnego na temat komiksów, które niekoniecznie na pochlebstwa czy też jakąkolwiek opinię zasługują. Wydawca "Strefy komiksu" drugiej opcji nie dopuszcza do myśli,  liczy się tylko pierwsza - nieraz bowiem podkreślał, że recenzentów nie szanuje, a efekty ich prac ma w dupie ze względu na układy towarzyskie panujące w środowisku.

Choć tytuł zeszytu sugeruje obecność zestawu tekstów, krytyk i analiz, znalazło się w nim miejsce jedynie dla trzech artykułów i jednego wywiadu. Cała reszta to krótkie formy komiksowe - zarówno takie, które były już publikowane w "Magazynie Fantastycznym" i innych albumach wydawnictwa, jak i stworzone specjalnie na potrzeby tego numeru magazynu. Niemal wszystkie z nich reprezentują sobą klimat komiksów tzw. artystowskich i podczas lektury pozwalają przenieść się w czasie do lat 90. Wyjątkami od tej reguły są dwa komiksy: "Pij polskie mleko" to dynamiczny graficzny popis (a zarazem pomysłowa i scenariuszowa pustynia) Tomasza Kleszcza, a "Ślimak" to zajawka reklamująca nowy komiks Ilony Myszkowskiej.


Najlepszy w zbiorze jest fragment komiksu Pawła Gierczaka, który przewijał się w publikacjach Wydawnictwa Roberta Zaręby już kilkukrotnie, najgorzej natomiast wypada interesujący graficznie, ale nijaki komiksowo Przemysław Geremek w szorcie "Kruche jak szkło" - pełnym ortografów, ze źle dobraną czcionką monologiem zmarłej dziewczynki. Do tego w zbiorze znajdziemy m.in. wariację na temat alternatywnych losów Adolfa Hitlera, zatytułowaną "Fucha" autorstwa duetu Tomasz Sitek/ Tomasz Mering oraz komiks na temat lubelskiej "afery biletowej" opowiedziany z perspektywy Macieja Pałki. 

Artystowski klimat zaprezentowanych komiksów w znacznym stopniu rozmija się z tezami zawartymi w clue programu, czyli publicystyce. Tu na pierwszy plan wysuwa się rozmowa Roberta Zaręby z Nikodemem Cabałą, zatytułowana "Moim zdaniem". Warto zaznaczyć, że przeprowadzający wywiad i osoba przepytywana funkcjonują tu na tych samych zasadach - konstruują teorie, wydają sądy. W związku z tym nie jest to profesjonalnie przeprowadzony wywiad, a zwykła rozmowa kolegów (Zaręba i Cabała współpracują ze sobą m.in. przy bardzo dobrej serii "Mrok"). Doprecyzowanie terminologiczne wydaje się niezbędne, zwłaszcza w kontekście burzliwych dyskusji internetowych nad opublikowanym w "Bicepsie" tekstem Szymona Holcmana, który zebrał baty, ponieważ uznany został za recenzję, a nie felieton, którym w rzeczywistości był.

Sytuację panującą w najnowszym numerze "Strefy Komiksu" porównałbym do tej, w jakiej znalazł się walczący z rzeczywistością bohater wiersza Jana Brzechwy "Psie smutki". I tak na przykład Zaręba i Cabała mają smuteczek o to, "że nie wolno wchodzić do ogrodu", czyli polskiego środowiska komiksowego, rozumianego jako grono fascynatów, których połączyła miłość do tej formy sztuki/rozrywki, którzy na jej temat rozmawiają i starają się realizować własne projekty, komentując, pisząc, "lajkując na fejsie". Choć i Zaręba i Cabała do tej grupy należą, to jednak zdają się kreować świat, w którym jacyś "oni" zabraniają im wejścia w te struktury, nie promują ich twórczości i generalnie są wrogo nastawieni. W skład "sitwy", zajmującej się promowaniem własnych interesów według Roberta Zaręby wchodzi wydawnictwo kultura gniewu i publicystka Dominika Węcławek (patrz: "Artykuł sponsorowany"), pozostali "źli" nie zostają wymienieni z nazwiska, wiadomo natomiast, że jest ich wielu.

Jest również smuteczek o to, że "woda nie chce być sucha", nakłady komiksów nie chcą być wysokie, a twórcy nie chcą zarabiać pieniędzy i tworzą artystowskie głupotki dla samych siebie. Cabała, podpuszczony przez Zarębę pytaniem "Skoro twórcy komiksu artystycznego spełniają się robiąc na luzie komiksy dla kilkuset odbiorców, to po co mają zmuszać się do spinania dla mitycznego, szerszego odbiorcy?", mówi: "Jeśli jedynym celem artysty jest zobaczyć swoje rysunki wydrukowane na papierze, pojawić się na konwencie i sprzedać kilkaset egzemplarzy, to nie widzę najmniejszego sensu, żeby miał się starać". Nawet doceniając precyzyjną rysunkową robotę Nikodema Cabały i fakt, że nie chciał nikogo obrazić, zarzut braku zaangażowania u twórców publikujących własnym sumptem lub w niskich nakładach uznać należy za skandaliczny i wykazujący brak akceptacji dla twórczości wielu artystów nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Bije z nich jakaś obojętna automatyka i wyrachowanie, nieznane twórcom "artystowskich komiksów", których prace kipią od emocji, są przejawem radości tworzenia i wyrazem miłości do komiksu.

Jakkolwiek Nikodema w pewnych miejscach może usprawiedliwiać nieznajomość tematu, to postawa wydawcy co najmniej dziwi. Robert Zaręba w swoich pytaniach stawia moim zdaniem dyskusyjne (momentami wręcz absurdalne) tezy, wśród których wyróżnić można następujące:
 

1) Dobrze narysowany polski komiks to komiks historyczny
2) Najlepszą promocją komiksu są recenzje
3) Istnieje środowisko preferujące komiks autorski z pretensjami artystycznymi
4) Wielu czytelników w różnych miejscach daje upust swojej irytacji na nadreprezentację komiksu artystowskiego nad komiksem środka
5) Spora grupa twórców ma już dość kolejnych reinkarnacji Pokemonów i tęskni za realistycznie rysowanym komiksem środka
6) Sukces kilku polskich artystów podbijających rynek amerykański spotyka się raczej z lekceważeniem niż euforią
7) Twórcy komiksu artystycznego spełniają się robiąc na luzie komiksy dla kilkuset odbiorców

Zaręba walczy z rzeczywistością. Zdaje sobie sprawę z istnienia innych, niż realistycznie rysowane komiksy, jednak nie uznaje ich za narysowane "dobrze". Pytanie co to znaczy "dobrze narysowane"? Chodzi o to, żeby w najdrobniejszym szczególe narysować monetę, czy żeby kilkoma odpowiednio postawionymi kreskami narysować sprawnie i konsekwentnie opowiedziany komiks? Z powyższych teorii bije jakaś straszna buntownicza nuta, która faworyzuje jedynie słuszną wizję komiksu, każdą inną wysyłając na spalenie. Zaręba pisze o środowiskowym lekceważeniu twórców, którzy podbijają rynek zagraniczny (co jest kłamstwem), a jednocześnie sam bez szacunku odnosi się do twórców "komiksu artystycznego", sugerując, że wykonują swoją pracę na odwal i przyrównując jej efekty do "reinkarnacji Pokemonów". Buduje pożywkę dla grupy prawych polskich komiksiarzy, którzy są zwolennikami nadejścia nowego ładu. Choć całkiem możliwe, że i z nich robi sobie jaja - świadczy o tym działalność jego wydawnictwa, które przecież również publikuje niskonakładowe, artystyczne, "źle narysowane i robione na luzie" komiksy, "reinkarnacje Pokemonów".


Forsowana przez Roberta Zarębę teza o istnieniu sitwy, popierana przez słowa o tworzeniu się sieci układów i znajomości wśród twórców "komiksu artystowskiego" może świadczyć o tym, że frustracja i rozgoryczenie wywiozły pewną grupę panów na jakąś odjechaną planetę. W wierszu Brzechwy małe smuteczki idą precz, kiedy piesek dostaje mleczko. Tym mleczkiem dla zwolenników teorii spiskowych mógłby być kurs nauki otwartości i tolerancji dla innych wizji komiksu.


Publicystyczna "Strefa komiksu", poza materiałami świadczącymi o spiskowej teorii dziejów, ma do zaoferowania również przekrojowy tekst Witolda Tkaczyka o polskim komiksie fantastycznym. Najbardziej zapalne punkty programu znalazły się w sieci - "Artykuł sponsorowany" Roberta Zaręby, wywiad z Nikodemem Cabałą i odpowiedź Piotra Kasińskiego na zarzuty artysty pod adresem MFK i Conturu). Lektura omawianego zeszytu była dla mnie wycieczką w kosmos. Znacznie bardziej wolę wcześniejszą formułę magazynu i z niecierpliwością oczekuję chociażby kolejnego odcinka "Mroku".

Na koniec jedno wyjaśnienie: Swego czasu przez jednego z współtwórców komiksu o "Rycerzu Ciernistego Krzewu" zostałem określony mianem pozbawionego etyki zawodowej, głośno szczekającego psa, zjeba, etc., po czym doświadczyłem z jego strony stalkingu w sferze prywatnej. W miłej, facebookowej pogawędce z tym jegomościem, Robert Zaręba (wydawca, scenarzysta, krytyk, publikujący sam siebie artysta) dość niepochlebnie wyraził się na temat recenzentów, zaznaczając że wysyłkę egzemplarzy recenzenckich ma zasadniczo w dupie i że wysyła tylko, jeśli ktoś go o takowy poprosi. Wobec tego chciałem zaznaczyć, że w sprawie recenzji zbioru "Shorty" (która na łamach "Ziniola" pojawi się niebawem) zagaił mnie Robert Zaręba. Przystałem na jego prośbę dopiero po zapytaniu czy nie przeszkadza mu fakt posądzania mnie o brak etyki i schlebiania znajomym (choć dość często zdarzało mi się również schlebiać "Strefie komiksu"). Przeszkadzał, ale komiks wysłał. Publicystyczną "Strefę komiksu" otrzymałem natomiast zupełnie znienacka. Fakt ten pozostawiam czytającym pod rozwagę.
"Strefa komiksu: Publicystycznie". Autorzy: Robert Zaręba, Przemysław Geremek, Paweł Gierczak, Nikodem Cabała, Maciej Łoś, Kobieta-Ślimak, Tomasz Pawlak, Tomasz Mering, Tomasz Sitek, Łukasz "Boruf" Borowiecki, Tomasz Kleszcz, Witold Tkaczyk, Maciej Pałka. Wydawca: Wydawnictwo Roberta Zaręby, Radom 2014 

Komiks można nabyć tutaj: Sklep.Gildia.pl 

Inne recenzje serii:
Strefa komiksu: Artur Chochowski
Strefa komiksu: Historie okupacyjne
Strefa komiksu: Mrok: Krwawe żniwo
Więcej recenzji albumów "Strefy komiksu" znaleźć można w papierowej edycji Ziniola.

50 komentarzy:

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Tomek pisze...

"Kleszcz znany jest przede wszystkim ze swojego marudzenia na kolesiostwo w polskim światku komiksowym" Z całym szacunkiem, gdzie ja na to kolesiostwo marudzę? Gdzie przede wszystkim jestem z tego znany? Nie wypowiadam się praktycznie w ogóle o polskim komiksie, o jego twórcach, krytykach, czy wydawcach. Na blogu, którego prowadzę nie znajdziesz ani jednego posta wśród 300, które tam są na ten temat, gdzie indziej raczej nie publikuję. Trochę ta opinia wydaje mi się delikatnie mówiąc krzywdząca. Od paru lat skupiam się raczej na rysowaniu i to pokazuję, a w spory żadne się nie wdawaję i nic sobie z moim udziałem takiego nie przypominam. Więc co to zdanie robi w tej recenzji??

Maciej Pałka pisze...

Marudzisz, marudzisz...
Później te różne ziomki, które między innymi Dominika wyzywają od zjebów to się na Ciebie powołują i podają jako przykład twórcy zgnębionego przez sitwę.

Tomek pisze...

To, co robią inni mnie nie interesuje. Ja nawet nie wiem gdzie kto się na mnie powołuje, więc skąd wiadomo że się ktoś w ogóle na pewno na mnie powołuje?? Nie udzielam się na forach, nie prowadzę debat w komentarzach, więc gdzie marudzę? Jakby Dominik napisał że marudzę, że się recenzentom podobają brzydkie [według mnie] komiksy, to jeszcze bym zrozumiał. Ale nigdzie na żadne kolesiostwo nie marudziłem, nie tykam w ogóle tego tematu właśnie żeby uniknąć jakichś głupich sytuacji i jak pisałem, proszę o przykład, bo to jest zdanie mocno krzywdzące. Ja nie po to rysuję, i staram się cokolwiek zrobić, żeby mi potem psuć jednym zdaniem opinię. Jestem zaskoczony bardzo, dlatego proszę o konkrety, jak się rzuca takimi opiniami.

Robert Zaręba pisze...

A co, może nie gnębi go Dominik w tej recenzji?

Maciej Pałka pisze...

Kurde, Tomek. Teraz będę szukał i wskazywał palcem gdzie marudzisz.

Hubert Ronek pisze...

Pierwszy raz słyszę, żeby Kleszcz marudził...Ja tam znam Kleszcza przede wszystkim z "Kamienia przeznaczenia".

Dominik Szcześniak pisze...

Sorry, Tomek, jeśli poczułeś się urażony. Dobrze wiesz, że nie miałem takich intencji. Faktycznie od jakiegoś czasu mniej marudzisz, ale patrząc na ogólny klimat tego numeru SK oraz na Twój komentarz pod wywiadem z Nikodemem (http://strefakomiksu.blogspot.com/2014/02/zapraszamy-do-wywiadu-z-nikodemem-cabaa.html) jakoś z automatu przypomniało mi się to marudzenie z przeszłości.

Tomek pisze...

Maćku, jedno miejsce wystarczy, o kolesiostwie jak marudzę. Jedno. Dominiku, no właśnie nie wiem, i i nie poczułem się urażony, tylko jakbyś mi dał w pysk. Zupełnie jakbym to ja Cię gdzieś kiedyś obraził i miałeś ochotę mi przywalić, czego nie mogę pojąć. Mój komentarz pod przywołanym postem był prawdziwy, i nie tyczył się tylko kolesiostwa w komiksach. Praca- po znajomościach, lekarz po znajomościach, do urzędu po znajomościach, przetarg po znajomościach, jak nie masz z tym styczności [ panie Mazur też] to chyba żyjemy w różnych państwach. Ja tak odczuwam żyjąc w Polsce, więc mam prawo to napisać, i wielu ludzi podzieli moje zdanie. Ogólny klimat magazynu to ogólny klimat magazynu, więc pisz o magazynie, i o moim w nim komiksie, a nie o mnie i to nieprawdę. Nie wiem, może moim grzechem było w ogóle wysłanie Robertowi komiksu? Może nie powinienem? Ja o nikim takich opinii nie wyrażam, bo bym nie śmiał nawet. Nie spodziewałem się czegoś takiego z Twojej strony, szok to jedyne co mogę napisać. I Hubert chyba jest bliżej prawdy. Miazga.

Maciej Pałka pisze...

Tomek, nie dramatyzuj. Ten przykład, który podał Dominik jest pierwszy z brzegu ale przecież prawdziwy. Teraz tłumaczysz, że nie chodziło Ci o komiksy ale przecież zgodziłeś się z Cabałą w kwestii kolesiowstwa w środowisku komiksowym i odnośnie tego ripostował Ci Mazur (a nie odnośnie sytuacji w Polsce w kwestii lekarza czy przetargów).

Dominik Szcześniak pisze...

Fragment, na który zareagował Tomek został usunięty. Faktycznie, od kilku dobrych lat Tomek powstrzymuje się od tego typu komentarzy, w związku z czym, to co napisałem było dla niego krzywdzące. Ten fragment tekstu można było odebrać jako szpilę w jego kierunku, a taka akcja nie była moim zamiarem. Tomka znam i szanuję za jego pracę od dawna.

Tomek pisze...

Dziękuję, tym samym Maćku zakończmy debatę, chodźmy spać, a jutro wróćmy do robienia komiksów, żeby przede wszystkim z tym nas kojarzono :)

Robert Zaręba pisze...

To ja jeszcze małe wyjaśnienie: Komiksy systematycznie wysyłam w kilka miejsc, a obecnie dokładnie 3 (słownie trzy). Recenzenci, którzy systematycznie zamieszczają recenzje naszych komiksów ani sami nie muszą sie do mnie zwracać z prośbą o komiksy, ani ja ich o to nie pytam za każdym razem. W Waszym przypadku zaszło nieporozumienie (które mam nadzieję wyjaśniliśmy) w wyniku którego musiałem się dopytać, czy wysłać "Shorty". Zgodziłeś się z zastrzeżeniem, że recenzja ukaże się później w jakimś zbiorczym tekście, więc o "Publicystycznie" już nie pytałem.
Co do reszty zarzutów postawionych w tej recenzji, ustosunkuję się jak znajdę chwilę wolnego czasu.

Dominik Szcześniak pisze...

"To ja jeszcze małe wyjaśnienie: Komiksy systematycznie wysyłam w kilka miejsc, a obecnie dokładnie 3 (słownie trzy). Recenzenci, którzy systematycznie zamieszczają recenzje naszych komiksów ani sami nie muszą sie do mnie zwracać z prośbą o komiksy, ani ja ich o to nie pytam za każdym razem. W Waszym przypadku zaszło nieporozumienie (które mam nadzieję wyjaśniliśmy)"

Napisałeś mi, że komiksy wysyłałeś do byłego redaktora Ziniola, który nie współpracuje z magazynem od dość dawna. Nastąpiło więc przejęcie materiału. Ok. Spoko. Wyjaśnione. To, że nie szanujesz recenzentów i masz ich opinie w dupie, to już Twoja schizofrenia.

"...w wyniku którego musiałem się dopytać, czy wysłać "Shorty". Zgodziłeś się z zastrzeżeniem, że recenzja ukaże się później w jakimś zbiorczym tekście, więc o "Publicystycznie" już nie pytałem."

To prawda. Spoglądając jednak na to, jak zareagowałeś na dzisiejszy tekst (zaznaczam, że to nie jest recenzja, co widać już w tytule. Recenzją zresztą nie był również tekst Szymona z "Bicepsa")na facebooku, "Shorty" odeślę Ci najszybciej jak to możliwe.

"Co do reszty zarzutów postawionych w tej recenzji, ustosunkuję się jak znajdę chwilę wolnego czasu."

Kompletnie mnie to nie interesuje.

Robert Zaręba pisze...

"To, że nie szanujesz recenzentów i masz ich opinie w dupie, to już Twoja schizofrenia."

Dominiku, nie nakręcaj się tak. Tych recenzentów, którzy według mnie na szacunek zasługują, szanuję. Inna sprawa, że można ich policzyć na palcach jednej ręki przysłowiowego drwala. Natomiast co do ich opinii na temat komiksów, to masz rację, tu już różnie bywa.

"Kompletnie mnie to nie interesuje."

A powinno. Ale skoro wolisz dalej wypisywać bzdury, no to trudno. W takim razie nie będę więcej komentował Twojego "felietonu", a tylko wrzucę replikę na swojego bloga.

Kapral pisze...

Dość zabawne jest to, że na każdą wzmiankę o komiksowej sitwie, zawsze te same osoby czują się wywołane do tablicy. I ciągle słychać te same "rzeczowe" kontrargumenty: o paranoi, o schizofrenii, o teorii spiskowej, o moherach i o Macierewiczu. W ostatnim tygodniu znów była zbiórka na forum Gildii, ale tym razem słowa-pałki były jeszcze lepsze: o frustratach, o Hitlerze i o Trybunie Ludu. Skąd taka nerwowość? Przecież nikt nikogo nie wymienił z nazwiska, ani nawet z ksywy.

Anonimowy pisze...

Zaręba i Cabała mają rację. Każdy kto od lat śledzi komiksowy światek netowy widzi, że funkcjonuje tu grupa wzajemnej adoracji. Socjologicznie nazwać ją można grupą wpływu (wsparcia)stosujacą wszelkie metody psychologicznej presji. Ich ulubionym sportem obok promocji własnych komiksików, jest pałowanie wszelkich konkurencyjnych projektów i głosów przeciwnych. Wszak ryneczek jest mały, każdy fan ciuła grosz to grosza, więc chodzi o to, żeby te uciułane grosze szły do zaprzyjaźnionych wydawców i autorów, a nie do jakichś Stref Komiksu. Komiks środka? Dostają trzęsawki na samą myśl o nim, bo jeśli komiks kierowany do masowego odbiorcy szerzej by sie pojawił, wtedy ludzie wydawaliby pieniądze właśnie na niego, a nie na pseudoartystyczne pitu-pitu.
Odrębna sprawą jest postępowanie Conturu i tzw. Festiwal. Ze zdumieniem można czytać wynurzenia Kasińskiego - oto po latach okazuje się, że działalność Conturu bynajmniej nie miała na celu promowania polskiego komiksu...

Pookie

Anonimowy pisze...

No dobra. Każdy kto mnie zna, wie że żartowałem. Ten wywiad to kpina z prawdziwego reporterstwa.

Pookie

Anonimowy pisze...

Tylko po jaką cholerę był ten żart?

Ehre Mehre

Maciej Pałka pisze...

OŻEŻ TY!!!!!

Anonimowy pisze...

Du pflügst auch!!!

Ehre Mehre

Anonimowy pisze...

Może i żart, ale brzmi jakoś wyjątkowo trafnie.

Nawimar

Anonimowy pisze...

Hi! I'm doctor Hassan abn Pitrofi from University in USA. To bardzo ciekawa przypadek schizofrenii u wydawca. Poświęcę mu więcej badania na mój uniwersiti. Raz mówić, że recenzje to najlepsza forma promocji, drugi raz, że recenzentów nie szanuje nie wysyła - zależy z którym w wydawcy rozmawiasz. Ilu ich jest w jednym ciele jednego wydawcy. Proszę o kontakt, zajmę się ten przypadek.

doctor Hassan abn Pitrofi

Anonimowy pisze...

W ogóle chciałbym was serdecznie przeprosić za to co robię na forum gildii. Nic do was nie mam. Nie radzę sobie po prostu z seksualnymi frustracjami.

Nawimar

Anonimowy pisze...

Nieźle się wysiliłeś "sztukmistrzu" :)

Nawimar

Daniel Gizicki pisze...

nie wiem kto się pode mnie tu podszywa ale bardzo mi się to nie podoba

Anonimowy pisze...

Nie martw się Ehre. To pewnie zjeb z Leska dorwał się do klawiatury.

Maciej Pałka pisze...

Oho, szybka eskalacja.

Ystad pisze...

Obstawiam, że wszystkie posty podpisane "Nawimar" pisała jedna osoba. Zawsze to przeca można później mówić "patrzcie jak na mnie jadą, i mnie krzywdzą, ale ja się sam obronie"

Maciej Pałka pisze...

Who cares?

BTW: Przeczytałem Strefę i chciałbym się odnieść do słów Kaprala.
Nieprawdą jest, że "Przecież nikt nikogo nie wymienił z nazwiska, ani nawet z ksywy".
Owszem, Robert Zaręba w swoim tekście "artykuł sponsorowany" użył określenia "sitwa" w kierunku Dominiki Węcławek, KG (Holcman) i Centrali (Słomka). Skoro zatem KG to również pośrednio w Kaprala, który swego czasu przecież był mocno dopieszczanym kulturo-gniewnym beniaminkiem.

Kapral pisze...

Idźmy dalej tym tropem. Skoro Centrala jest w sitwie, to i pośrednio Janusz Christa (ZK 9), Śledziu (ZK 14) i Batman (ZK 15). W sitwie jest też komiks historyczny (ZK 12), a więc pośrednio-pośrednio Robert Zaręba. No i wreszcie się rypło.

Anonimowy pisze...

Przed kilkoma dniami zaproponowałem użytkownikowi Pałce, aby zamiast psuć papier kosztem podatnika skupił się na spisywaniu swojej obłędnej „kosmozofii”. Jak widać poskutkowało!

Mam nadzieję, że w ramach owej przenikliwej "koncepcji wszystkiego" znajdzie się również miejsce dla przybyszy z wnętrza Ziemi oraz chupacabry.

Nawimar

Maciej Pałka pisze...

Mógłbym napisać śmieszną historyjkę o początkującym redaktorze, który nocą wdziewał lateksowy kostium mrocznego mściciela i anonimowo usiłował wbijać szpileczki ludziom, którym za dnia starał się przypodobać. Niestety, jak to zazwyczaj bywa, hucpa z alter-ego szybko się wydała. W przypadkach takiej kompromitacji przyzwoitość i dobre wychowanie nakazują przeprosić albo ze wstydu zapaść się pod ziemię. Nasz trzecioligowy redaktor jednak stwierdził, że wdzieje kolejną maskę - skrzywdzonego przez sitwę jedynego sprawiedliwego.

To byłoby śmieszne
gdyby nie było prawdziwe.
Nawimarze, pomedytuj nad tym.

Anonimowy pisze...

Witam,

Jestem zwykłym czytelnikiem komiksu, którego kolekcja sięga kilku tysięcy pozycji wydanych w Polsce, regularnie wydającego ciężko zarobioną kasę na nowe pozycję z każdego "środowiska", o ile mnie zaciekawi. Liczy się dla mnie tylko komiks i on ma mówić. Od kilku lat jeżdżę na MFK(iG) oraz czasem inne imprezy. Regularnie czytuję nasze polskie portale i strony poświęcone komiksowi, jednak nie udzielam się na forach (nie mam nawet konta na FB).

Czytam sobie te "psztyczki" tutejsze i w sumie wstyd mi za to. To, że jest tam jakaś grupa "kolesi", to ja z mojej pozycji też widzę, ale takie grupy są wszędzie. Oni zaprzeczają, że ona istnieje, a drudzy unikają jej, wskazując na nią. Nie określam, kto gdzie jest, ale tak jest. WSTYD mi, jako czytelnikowi polskich komiksów, za Was. Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie czy to na swoich blogu, pozycji drukowanej, czy w dowolny inny sposób. Każdy ma prawo odpowiedzieć tej osobie, jeśli czuje taką potrzebę. Ale nie pierwszy raz widzę, jak typowo po złości jedni na drugich naskakują.
Trochę pomyślcie, bo jesteście osobami "publicznymi" i reprezentujecie polski komiks, niezależnie od środowiska. I zamiast wymyślać sobie nawzajem, zacznijcie wymyślać lepsze komiksy, bo tak naprawdę tylko one są tu ważne. Jeśli któryś uważa się za ważniejszego od komiksu, to niech nie robi ich i tylko organizuje spotkania ze sobą w roli głównej i za to bierze pieniądze. Bo naprawdę tak trudno o rzeczową dyskusję na poziomie???

Na koniec życzę wszystkim wszystkiego co najlepsze, a szczególnie jak najlepszych komiksów na półkach zwykłych księgarni i kiosków.

Wasz Czytelnik

Anonimowy pisze...

"przyzwoitość i dobre wychowanie nakazują przeprosić"

"pomedytuj nad tym"

A do tego jeszcze moralista i terapeuta w jednym. Cóż za mnogość talentów :)

Nawimar

Maciej Pałka pisze...

Nie bierz tego do siebie. Nie oceniam Cię jako człowieka. Ocenić mogę to co widzę, czyli to co piszesz. Od lat prowadząc swoją "krucjatę" produkujesz obraźliwe bzdury. Zapętliłeś się w tej chamskiej retoryce bo spanikowałeś i w odpowiedniej chwili nie powiedziałeś "przepraszam". Teraz nie ma szans abyś to odkręcił. Spodziewam się, że będziesz się nakręcał w nieskończoność aż się totalnie zatracisz.

Z drugiej strony, groteskowa gęba jaką sobie przyprawiasz takim zachowaniem to tylko i wyłącznie Twój problem. Swoimi słowami (jak by nie były podłe) nie jesteś w stanie nic zmienić. Nie jesteś w stanie wpłynąć na nic i na nikogo. Jedyne co możesz uzyskać to chwila, którą straciłem na napisanie tego komcia. Twoja opinia spływa po mnie jak po kaczce i zbywam ją wzruszeniem ramionami. Odpisuję tylko i wyłącznie dlatego, że nie jesteś anonimem i funkcjonujesz w fandomie. Dyskusji się nie podejmę, bo Twoje komentarze to niemerytoryczny bełkot napisany pod wpływem złej woli i chimer, w które nawet nie chcę wnikać.

Anonimowy pisze...

Maciej: „Nie bierz tego do siebie”

Nie ma problemu, grzej ile wlezie. O to właśnie chodziło, gdy zasugerowałem abyś spisywał tę cudaczną „egzegezę”. Twoje komentarze traktuję jako jej przejawy i zapowiedź większej całości w stylu innego wielkiego twórcy tj. Jacka Torrance’a.

„Spodziewam się, że będziesz się nakręcał w nieskończoność aż się totalnie zatracisz”

Widzę, że przejawiasz również ambicje profetyczne. To dobrze. Będzie ciekawiej.

„Swoimi słowami (jak by nie były podłe) nie jesteś w stanie nic zmienić.”

Ależ ja nie chcę niczego zmieniać. Wręcz przeciwnie; proponuję Ci nowe obszary aktywności. Choć w sumie to bardzo bym chciał abyś nadal uzewnętrzniał się rysunkowo. Inną sprawą jest, że wolałbym abyś czynił to raczej na koszt kolegi wydawcy niż podatnika (czyt. bardzo jestem ciekaw rynkowej weryfikacji Twojej twórczości). Bo tym samym dostarczasz materiału poglądowego jak komiksów nie powinno się robić. Bo kimkolwiek chciałbyś być – terapeutą, działaczem „okołokomiksowym”, profetą czy szansonistą – moim zdaniem nie ma bola abyś kiedykolwiek nauczył się rysować komiksy (co za szczęście pozostaje jeszcze balet…). Ale to w gruncie rzeczy nie mój problem. Tylko Lublina żal….

Czytelniku komiksów, również jestem zdania, że najważniejsze w tym wszystkim są komiksy. Po prostu pare lat temu niektórym osobom poprzestawiały się wektory ważności i w miejscu komiksów woleli widywać siebie i swoje fotki. Optymistycznie zakładam jednak, że w niedalekiej przyszłości sytuacja się unormuje.

Nawimar

Maciej Pałka pisze...

Odpisywanie sobie samemu (ups, anonimowemu "czytelnikowi komiksów" jest równie jałowe jak Twoje bicie... piany.

Niestety podtrzymuję przewidywania co do "drogi Waldusia".

Kapral pisze...

Macieju, zarzucasz mi, że jestem częścią sitwy, bo kiedyś byłem beniaminkiem Kultury Gniewu. Wydaje mi się jednak, że to nie ja i nie moi koledzy, ale nasz komiks był beniaminkiem publiczności. Nie przypominam sobie, żeby któryś z nas starał się wykorzystać popularność albumu do autopromocji. Czasami mieliśmy wręcz przesyt (ukazało się około 70 artykułów, w większości entuzjastycznych). Były momenty, kiedy wydawało nam się, że o naszym komiksie nie wypada już pisać źle i ta sytuacja trochę nas krępowała. Ale skoro od premiery minęło ponad 6 lat, a ludzie wciąż domagają się ciągu dalszego, to chyba nie mieliśmy racji.

Anonimowy pisze...

Wypraszam sobie, nie pisze jako Nawimar!

Nawimar

Anonimowy pisze...

Witam,

Jestem czytelnikiem komiksów, który nierozważnie napisał dzisiaj tutaj posta, a któremu za Was jest wstyd.

Posądzono kogoś, że napisał sam do siebie. BARDZO proszę jakiegoś administratora, aby zweryfikował IP czy co tam może. Ja napisałem z Bałkanów, dokładnie z Kosova, gdzie stacjonuję.

Nie będę się wdawał w polemikę (choć to zbyt miłe słowo na to, co się tutaj dzieje) i już dziękuję.

A wnioski każdy sam sobie wyciągnie.

Serdecznie wszystkich pozdrawiam z Kosovskiej Mitrovicy

Anonimowy pisze...

Witam,

Jestem czytelnikiem komiksów, który nierozważnie napisał dzisiaj tutaj posta, a któremu za Was jest wstyd.

Posądzono kogoś, że napisał sam do siebie. BARDZO proszę jakiegoś administratora, aby zweryfikował IP czy co tam może. Ja napisałem z Antarktydy, dokładnie z Arctowskiego, gdzie stacjonuję.

Nie będę się wdawał w polemikę (choć to zbyt miłe słowo na to, co się tutaj dzieje) i już dziękuję.

A wnioski każdy sam sobie wyciągnie.

Serdecznie wszystkich pozdrawiam z Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego

Anonimowy pisze...

Здравствуйте, извините что буду писать на польском:

Witam,

Jestem czytelnikiem komiksów, który nierozważnie napisał dzisiaj tutaj posta, a któremu za Was jest wstyd.

Posądzono kogoś, że napisał sam do siebie. BARDZO proszę jakiegoś administratora, aby zweryfikował IP czy co tam może. Ja napisałem z Antarktydy, dokładnie z Arctowskiego, gdzie stacjonuję.

Nie będę się wdawał w polemikę (choć to zbyt miłe słowo na to, co się tutaj dzieje) i już dziękuję.

A wnioski każdy sam sobie wyciągnie.

Serdecznie wszystkich pozdrawiam z Kremla,
Władek Putin

Anonimowy pisze...

daj spokój turu, nie wydurniaj się, wszyscy wiedzą, że te mitrowice, arctowskie i wołodie to twoja ziomalska gadka ;)

Ehre

Anonimowy pisze...

Witam

Jestem przedstawicielem pozaziemskiej cywilizacji.

Czytuje komiksy, które docierają do naszej galaktyki z ziemi, a które wysłali do nas wasi pra pra wnukowie,przy pomocy działa gluonowego.

Z racji, że mieszkam po drugiej stronie czarnej dziury, moje IP może być ciężkie do zweryfikowania, dodatkowo zostaje zakłócone przez horyzont zdarzeń, sklepy rtv i krzysztofa ibisza

Anonimowy pisze...

Dobry wieczór,
jestem prezesem grupy znanej pod pseudonimem "SITWA", której członkowie są starannie wyselekcjonowani przez naszą Radę.

Pan Zaręba ma rację, proszę się rozejsć.

Łączę wyrazy szacunku
Prezes SITWY

Anonimowy pisze...

Jestem chujem złotoustym,
każdy z Was jest za to tłustym,
który pasie się na komiksowie,
jak na dojnej krowie!

Juzek z Wypizdowa

Jacek Brzozo Kuziemski pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Jacek Brzozo Kuziemski pisze...

Jezu, jakie smutne gadanie, jak zwykle rozbijające się o podział środowiska, jak zwykle nikt nie ma racji (może prócz anonimowego "Waszego Czytelnika", który został pominięty).

Proponuję cisnąć komiksy a nie kolegów z branży.

(czemu nie da się edytować komentarzy? :C )

Komediant pisze...

Good grief!