Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

czwartek, 24 grudnia 2009

Wszystkie okładki Otoczaka

Autor: Dominik Szcześniak


Na krótko po ujawnieniu okładki siódmego "Ziniola" jej autor, Rafał "Otoczak" Tomczak na swoim blogu przedstawił drugą z propozycji, jaką przygotował, a jaką ja odrzuciłem wszechwładną decyzją redaktora naczelnego. Nadszedł czas, by powiedzieć jasno i wyraźnie: nie były to jedyne opcje Otoczaka. Ten niezwykle płodny, młody i zdolny rysownik, stworzył ich znacznie więcej. I choć zazwyczaj nie ujawniamy tego, co się dzieje w redakcyjnych kuluarach, tym razem, bez względu na konsekwencje i kontrowersyjność tej decyzji, prezentuję Wam pozostałe okładki Otoczaka. Sami oceńcie: czy wybór był słuszny? Czy może nie?


Powyżej: propozycja numer dwa, w ulubionych barwach Samoobrony. Czerwień, biel, czerń, szarzyzna, ufok za kierownicą samochodu osobowego. Solidny kandydat na front numeru siódmego. Co istotne, mamy tu do czynienia z inwencją autora na gruncie designu okładki - zwróćcie uwagę na szałowe nowe logo!
Jeszcze bardziej powyżej: propozycja numer jeden, minimalistyczna, s
urrealistyczna i w pewnym sensie nawiązująca do twórczości Lewisa Trondheima.


Powyżej: propozycja numer trzy, nawiązująca do bieżącej pory roku.
Nie chcąc tworzyć precedensu (nigdy z okładkami nie celowaliśmy w wiosnę, lato, jesień ani zimę) nie skorzystaliśmy z tej opcji.


Powyżej: propozycja numer cztery. A poniżej - propozycja numer pięć. Dzieli je wszystko. Nie łączy ich nic. Są niczym niebo i woda. Niczym malarstwo naskalne i digital painting.



Poniżej: opcja numer sześć. Nawiązująca do propozycji numer jeden - zbliżenie na twarz agenta Samoobrony, na którą przetransferował się kolor krawata. Podobnie wyglądał redaktor naczelny "Ziniola" kiedy musiał wybrać jedną okładkę z tak wielu możliwości...




Mówiąc zupełnie serio: propozycja numer siedem od dwóch numerów magazynu była naszym pomysłem na tylną okładkę. Ostatecznie znalazła się tam zupełnie inna praca, nie prezentowana w niniejszym zestawieniu. Efekt będzie można zobaczyć w momencie gdy "Ziniol" wreszcie opuści drukarnię (czytaj: początek stycznia).

Propozycja numer osiem: praca zatytułowana "Koleżka z Mad Maxa trzymający malutkiego Belzebuba".


Poniżej: propozycja numer dziewięć czyli bardzo ciekawy zabieg formalny.



Dziesięć: awangardowy powrót do lat dziewięćdziesiątych:


Przed nami trzy ostatnie propozycje. To dobry moment, by powiedzieć, iż są one umieszczane nie pod względem ich wartości czy też miejsca w rankingu, spreparowanego podczas wybierania tej jednej jedynej. Są uszeregowane w sposób zupełnie przypadkowy. Oto opcja jedenasta:


Dwunasta:


I propozycja numer trzynaście, która zamyka niniejszy cykl.

Spacer po pracowni Otoczaka dobiegł końca. Do trzynastu zaproponowanych powyżej okładek możecie dorzucić sobie również wspomniane na wstępie dwie i tym sposobem otrzymacie wszystkie okładki Otoczaka stworzone do siódmego numeru "Ziniola".

6 komentarzy:

Maciej Pałka pisze...

Masakrator.
Nowe logo mnóstwo okej.

Wybrałeś najlepszą.

Bane pisze...

Dorzućcie resztę do magazynu w formie pocztówek czy coś, naprawdę dobre okładki i sam miałbym problem z wyborem najlepszej.

Anonimowy pisze...

Tomaz rządzi

tO mY: pisze...

hehe, mi się w zasadzie większość z tych odrzuconych bardziej podobała niż ta wybrana :-)

Dominik Szcześniak pisze...

tO mY: W "Ziniolu" drukowanym będzie wyjaśnione dlaczego akurat ta, a nie inna. Powiem tylko tyle, że ma to wymiar wręcz historyczny!

Bane: słuszna uwaga. Większość z tych grafik nawet lepiej by funkcjonowała jako pocztówki, reklamy, etc. Pomysł dobry, ale na razie nie damy rady.

Maciej: nowe logo to coś czego właśnie szukamy.

Bartek "godai" Biedrzycki pisze...

Lekko licząc, połowa tych tu jest lepsza od tej wybranej.