„Cromwell Stone”, którego drugie wydanie ukazało się właśnie na polskim rynku, to komiks wyjątkowy. Jego autor – Andreas Martens – wspiął się w nim na wyżyny rysunku. Mnóstwo plansz i kadrów tego komiksu to małe dzieła sztuki, które po powiększeniu spokojnie mogłyby funkcjonować jako imponujące obrazy na ścianach galerii.
Uwagę przykuwa szczególnie drugi rozdział tej historii, bogaty w architektoniczne detale, które można podziwiać pod lupą. Nagromadzenie kresek na centymetrze kwadratowym może wywołać ogromny wytrzeszcz oczu, a stopień umiłowania szczegółu przez Andreasa osiąga poziom mistrzowski. Nie cały album utrzymany jest jednak na takim poziomie. Na warstwę wizualną komiksu wpływa fakt, że poszczególne jego części – a jest ich trzy – powstały na przestrzeni 22 lat. Na rozdział pierwszy Andreas poświęcił jedenaście miesięcy swojego życia – było to w 1982 roku. Na drugi już dziewiętnaście – na przełomie lat 1993/94, zaś na trzeci – szesnaście, między 2002 a 2004 rokiem. Przy trzecim był już jednak mocno zaangażowany w inne serie, w związku z czym jest to odcinek najmniej dopracowany, choć wciąż robiący ogromne wrażenie.
Ogląda się "Cromwella Stone" w osłupieniu, z podziwem i niemalże na klęczkach, ale czy ta efektowna i rozbuchana forma nie przysłoniła treści? Przyznam, że w scenariuszu można się zagubić, zwłaszcza że Andreas eksploruje swoje ulubione tematy, orbitujące wokół klimatów oniryczno-tajemniczych. Tytułowy Cromwell Stone to jeden z ocalałych z katastrofy statku „Leviticus”, którym przewożony był tajemniczy i niezwykle ważny magiczny przedmiot. Po kradzieży przedmiotu, ocaleni zaczynają ginąć w tajemniczych okolicznościach. I tu zaczyna się historia, którą Cromwell Stone spróbuje rozwikłać i której niekoniecznie będzie głównym bohaterem.
Cytaty z Lovecrafta i Ellisona tyle tu pomagają, co komplikują. Są momenty, gdy ciąg zdarzeń pcha Andreasa w stronę radosnej grafomanii, jednak całościowo ta fabuła się broni. Te trzy albumy połączone postacią głównego bohatera to tak naprawdę trzy różne spojrzenia na sprawę, trzy próby wyjaśnienia tematu, trzy zamknięte całości, po mistrzowsku powiązane z innymi.
Fani Davida Lyncha powinni być wniebowzięci, bo u Andreasa sowy rzeczywiście nie są tym, czym się wydają. Ten komiks to materiał na długą analizę lub na zażartą dyskusję. To po prostu dzieło emocjonujące.
"Cromwell Stone". Autor: Andreas. Tłumaczenie: Maria Mosiewicz. Wydanie II. Wyd. Egmont Polska, Warszawa 2016. Komiks wydany w cyklu "Plansze Europy".
Komiks można kupić tutaj: Sklep wydawcy, Sklep. Gildia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz