Autor: Dominik Szcześniak
Duet Sztybor/Nowacki nie próżnuje. Po wydanym na początku roku zbiorku Byle do piątku trzynastego, powracają z kolejnym zbiorczym wydaniem swoich szlagierowych serii. Tym razem padło na 12-stronicowy zeszyt zatytułowany Kapitan Mineta. Równolegle z tą publikacją popularny Jaszczu pojawił się również w czwartym numerze Bicepsa (z krótkometrażówką A pamiętasz jak?) oraz w bijącej rekordy popularności darmowej publikacji Om, któremu to tytułowi zresztą kibicowaliśmy. Bartosz Sztybor również zaistniał w czwartym Bicepsie, w którym wydrukowano jego komiks Na szczęście z rysunkami Janusza Wyrzykowskiego.
Cały nakład Kapitana Minety (100 egzemplarzy) rozszedł się ponoć podczas Festiwalu Komiksowa Warszawa, a znaczny procent jego odbiorców stanowiły przedstawicielki płci pięknej, przywabione interesującym tytułem skromnego zeszytu. Tę popularność autorzy sami sobie wykrakali, ponieważ równie przyciągające odbiorców były utwory z których na łamach Kapitana Minety się nabijają, a więc Action Comics nr 1 z czerwca 1938 roku oraz Spotkania z Zuzią: Narodziny niezależnego ruchu wydawniczego w Lublinie z 13 grudnia 2011 roku. Ten pierwszy wyprzedał się cały, a sumy, jakie za niego można uzyskać w czasach współczesnych nie śniły się największym filozofom, natomiast ten drugi nie dość, że również rozszedł się cały, to jeszcze wciąż jest dodrukowywany i rozdawany za darmo.
Okładka parodiująca Action Comics to zresztą jedna z najciekawszych inicjatyw, w jakich wziął udział Piotr Nowacki. I nie jedyna. Na prośbę Łukasza Mazura wykonał również pinup parafrazujący okładkę Avengers oraz wziął udział w akcji bloga Na plasterki i w okładkę Tytusa, Romka i A'Tomka wkomponował Kajtka i Koka. Trzeba przyznać, że radzi sobie w tych klimatach świetnie - zwłaszcza rysunki z gatunku super-hero w jego cartoonowym ujęciu (w tym okładka omawianego zeszytu) robią wrażenie.
Inspiracja Spotkaniami z Zuzią widoczna jest jedynie na stronie tytułowej rozdziału Kapitan Mineta vs. Niezależna Prasa Drukująca Gminy Żydowskie, gdzie wykorzystana została czcionka użyta w tytule Spotkań oraz przerysowany (i uwspółcześniony) kadr przedstawiający powielacz. Istotna jest również objętość obu komiksów - każdy z nich ma po 12 stron.
Sam komiks o przygodach Kapitana Minety nie nawiązuje w żadnym stopniu ani do fabuły Action Comics ani do reportażowego stylu Spotkań z Zuzią. Poza kilkoma śmiesznymi rymowankami i fajną grafiką o Kapitanie Minecie mogę powiedzieć tylko jedno: nie jestem jego fanem. Kolorytu tejże publikacji dodaje natomiast fakt, że znalazł się w niej odcinek odrzucony przez redakcję magazynu Kolektyw. Doszło więc do bezprecedensowej sytuacji, kiedy to jednoplanszowy utwór został wyrzucony z podziemia i trafił do kontr-podziemia. Będzie rewolucja?
Poza wspomnianym w jednym z poprzednich akapitów rozdziałem, w zbiorku znajdziecie również odcinek zatytułowany Kapitan Mineta vs. Obwisłe łechtaczki 80-letnich Emerytek. Tytuły w dość dużym stopniu oddają klimat całego zeszytu. Nie mam zamiaru zachęcać kogokolwiek do zakupu Kapitana Minety, a to przez wzgląd na to, że tego komiksu nie ma już w obiegu. Natomiast szczęśliwym nabywcom życzę, aby za te kilkanaście/ kilkadziesiąt lat Kapitan Mineta został wyceniony na co najmniej tyle, co Action Comics z czerwca 1938 roku oraz aby zyskał poziom artystyczny co najmniej taki, jak Spotkania z Zuzią z 13 grudnia 2011 roku.
Kapitan Mineta nr 1. Maj 2012. Scenariusz: Bartosz Sztybor. Rysunek: Piotr Nowacki.
5 komentarzy:
"Niezależna prasa..." jaką odrzuciliśmy w Kolektywie nie była jednoplanszowa. Jaszczu pokazał jedynie jedną planszę na blogu. Odrzuciliśmy cały, kompletny epizod z prasą, do którego został w tym zeszycie dodany epizod z łechtaczkami emerytek. Tak gwoli ścisłości :D
O, w takim razie dzięki za sprostowanie. Zasugerowałem się właśnie tą jednoplanszówką opublikowaną u Jaszcza. Tak więc sorry za poślizgnięcie w tym temacie.
I jeszcze w ramach uzupełnienia scoverowany Batman autorstwa Jaszcza: http://coveredblog.blogspot.com/2012/03/piotr-nowacki-covers-batman-39.html
Dodam tylko, że epizod z pieluchomajtkami z "Lewą ręką spisane" został odrzucony aż przez dwa "mainstreamowe ziny". Ha! :D
Szymon: I bardzo dobrze, że został odrzucony. Dzięki temu solidnie wzmocnił LRS. Recka wkrótce.
Prześlij komentarz