Autor: Dominik Szcześniak Tomek Kleszcz szczęśliwie wydał już "Kamień Przeznaczenia" i od razu wpadł w kolejne komiksowe sidła - i wydaje się być jedyną osobą, która mogła w nie wpaść. Posłuchajcie o jego nowym projekcie:
Witajcie. Ponieważ zbliża się lato, w związku z tym wzrasta
aktywność kleszczy w naszym kraju, w tym także i moja. Kamień jeszcze nie
zdążył ostygnąć, a już ostro pracuję nad bardzo fajnym zleceniem opracowania materiałów
graficznych do kampanii informacyjnej na temat... kleszczy.
Inwestorzy zamyślili sobie zrobić to w jakiś ciekawy sposób, w związku z tym
będą akcje facebook’owe, komiksy, rysunkowe tablice informacyjne, filmiki na youtub’ie i inne bajery, a ich głównym bohaterem będzie... postać, którą zaprojektowałem na cele
kampanii, Szczepan Kleszcz.
Szczeppan już żyje. Ma kostium, przemieszcza się po polskich
miastach i robi zamieszanie. A to dopiero początek. Na dziś to tyle odwiedźcie
Szczeppana na jego profilu,
polubcie go i bądźcie tu za tydzień w drugim odcinku kibicowania, w którym
więcej na temat procesu twórczego. Zapraszam także na bloga, gdzie cały proces
kampanii zamierzam przedstawić od strony
rysownika, czyli mojej własnej, więc będzie co poczytać.
Ciąg dalszy nastąpi...
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec.
7 komentarzy:
Świetny, wręcz kultowy tekst o kleszczach jest w "Pachnidle", w którym Suskind porównuje Grenouille'a do tego owada.
Szczerze polecam, bo może być bardzo inspirujący.
Hehe Nazwisko zobowiązuje. :D
A, obejrzę, aczkolwiek akcja już jest rozplanowana od A do Z, i pozostaje mi tylko pruć z rysowaniem naprzód :) Icek, no, chociaż raz się szczęście do człowieka uśmiechnęło.
@Tomek - chodzi o książkę nie o film.
ach, tego się obawiałem, w takim razie może być z tym już gorzej, bo wiecznie brak czasu, no ale film i tak oblukam.
Niestety, w filmie, mimo że jest on bardzo wierną adaptają powieści, tego akurat nie ma.
Jeden z fragmentów znajduje się na 24 stronie ostatniego wydania książki (tego ze zdjęciem z filmu na okładce). Później chyba jeszcze autor do tego fragmentu nawiazuje, ale to już bym musiał sprawdzić.
No i raczej bez znajomości ksiażki czy chociaż filmu, niewiele z niego wyniesiesz.
Ale jakbyś był zainteresowany, pisz na maila.
Prześlij komentarz