Daniel Chmielewski jest autorem komiksu "Zostawiając powidok wibrującej czerni", zwycięzcą Bitew Komiksowych, komiksowym aktywistą, twórcą bloga Pub pod Picadorem i Atelier Daniela Chmielewskiego, projektantem designu Ziniola - zarówno jego wersji drukowanej, jak i "cybersferycznej" oraz człowiekiem, który wie dużo o komiksie i potrafi w świetny sposób tę wiedzę przekazać innym. Daniel Chmielewski jest również ambitnym gościem, który dawno temu rozpoczął siłowanie z komiksem "Zapętlenie" - dwutomowym, o objętości czterystu stron albumem. Prolog tego komiksu oraz fragment wstępu do epilogu to jednocześnie praca dyplomowa zrealizowana w pracowni Multimedialnej Kreacji Artystycznej pod kierunkiem prof. Stanisława Wieczorka. 26 maja Daniel został magistrem, a mniej więcej w tym samym czasie wystawa poświęcona "Zapętleniu" zawisła w warszawskiej Kawangardzie. Wszystkiemu towarzyszyło wydanie zeszytu z pracą dyplomową Daniela - wspomnianym prologiem i fragmentem epilogu do komiksu.
Niniejszy tekst nie jest recenzją, a jedynie próbą podzielenia się z czytelnikami wrażeniami, jakie zeszyt na mnie wywarł. Daniel od dawna na bieżąco informuje o postępach prac nad komiksem, składa relacje z szalonych metod, jakie stosuje i wnika do podświadomości odbiorcy. Większość czytelników blogosfery i ludzi zainteresowanych komiksem wie, że coś takiego, jak "Zapętlenie" istnieje. Co więcej, są oni również w stanie powiedzieć czego będzie dotyczył ten komiks. W odróżnieniu od innych twórców, dość anonimowo informujących o swoich nowych produktach, Daniel wie, jak dawkować napięcie. A być może nawet spowodować ślinotok!
Już "Zostawiając powidok wibrującej czerni" był komiksem, który wywołał dużo pozytywnego szumu wśród czytelników, jak również spotkał się z bardzo ciepłym odbiorem w mediach. Daniel wystąpił tam jako eseista, czyniąc siebie samego głównym bohaterem. Podobnie jest w "Zapętleniu", będącym właściwie autobiograficznym wycinkiem jego życia. Bardzo szorstkim, szczerym, wręcz katartycznym wycinkiem. Akcja komiksu osadzona jest w czasie współczesnym. Czytelnik towarzyszy autorowi podczas jego wyjazdu plenerowego, zorganizowanego w lutym 2008 roku przez Grzegorza Kowalskiego; jest z autorem podczas premiery komiksu "Zostawiając powidok wibrującej czerni" w Kawangardzie; doświadcza również emocji, jakie autor odczuwał wygrywając Bitwy Komiksowe. Przede wszystkim zaś Daniel pisze (a właściwie komiksuje, bo ten twórca dawno już przestał po prostu pisać, czy rysować komiksy) o swoich problemach z wejściem w środowisko ASP, odnalezieniem własnej drogi twórczej i o związku z ówczesną partnerką.
Te kilkadziesiąt stron komiksu to w pełni autorska kreacja. Dzieło absolutnie niepretekstowe, ujawniające fascynacje, fobie i natręctwa autora w sposób bardzo przejmujący, ale również atrakcyjny formalnie. "Igrać z istotą komiksu", "bawić się jego formułą" - te określenia to dla Daniela codzienność. Każda strona jest przemyślana, każdy kadr dopieszczony, każde słowo ważne. Chmielewski nie boi się uderzyć w zmysły szeregiem całostronicowych kadrów, by następnie poupychać ich po szesnaście na stronie. Jak donosi na blogu - za tę ich mnogość był ganiony. Osobiście uważam, że ta metoda poklatkowej obrazkowej narracji jest zabiegiem idealnie wkomponowanym w konstrukcję zeszytu. Choć oczywiście więcej będę miał do powiedzenia, gdy album zostanie wydany w całości. Już jednak na podstawie tej krótkiej zajawki można stwierdzić jedno: szykuje się komiks nieprzeciętny, nietuzinkowy. Komiks, który przeznaczony będzie nie tylko dla krewnych i znajomych królika (mimo obecności wielu z nich na kartach "Zapętlenia"), ale również dla czytelników, którzy za nic mieli do tej pory zjawisko zwane "komiksem polskim".
Zakochałem się w formalnych eksperymentach "Zapętlenia". W nachodzących na siebie literach w pierwszej scenie, fenomenalnie akcentujących rytm wypowiadanych słów; w fantastycznie narysowanych "małych scenach" oraz w samym fakcie rozliczania się Daniela ze sprawami z przeszłości.
I, cholera, wiem teraz dlaczego czasem nie odbierał telefonu.
"Zapętlenie" jest albumem, na który bezwzględnie warto czekać. Jeśli wyjdzie w 2012, będzie wydarzeniem ważniejszym niż polskie Euro. Czekam z niecierpliwością i zachęcam wszystkich czytelników komiksów do tego samego. Choć sądząc po pierwszych jaskółkach, niosących wieści o "Zapętleniu", nie tylko komiksiarze będą nim zainteresowani.
Daniel: powodzenia.
"Zapętlenie: prolog i wstęp do epilogu (fragment)". Scenariusz i rysunek: Daniel Chmielewski. Praca dyplomowa zrealizowana w pracowni Multimedialnej Kreacji Artystycznej pod kierunkiem prof. Stanisława Wieczorka. Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie, Warszawa 2010
3 komentarze:
> Jeśli wyjdzie w 2012, będzie wydarzeniem ważniejszym niż polskie Euro
LOL - ktoś tu jest no-liferem. Ważniejszym niż Euro? Ba! Ważniejszym niż 21.12 wg Majów! Dzień premiery tego dzieła powinien być dniem wolnym od szkoły i pracy, a komunikacja miejska powinna podwozić za darmo do wszystkich księgarń w mieście!
Co człowiek to inne priorytety m010ch, więc nie ma co się spinać.
będę czekać
Prześlij komentarz