Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

sobota, 24 lipca 2010

"Siedem tygodni" - Misiak

Autor: Dominik Szcześniak

January N. Misiak dl
a młodego czytelnika niekoniecznie jest postacią łatwą do zidentyfikowania. Tym, którzy interesują się tematem komiksu polskiego od lat, nazwisko twórcy powinno powiedzieć całkiem sporo: świetne występy w "AQQ", epizod w "Świecie komiksu" oraz szereg wystaw w kraju i na świecie to (między innymi) dotychczasowy dorobek szczecińskiego twórcy. Jego pełnometrażowym debiutem jest wydany niedawno album "Siedem tygodni", który tylko na pozór jest zwyczajnym zbiorem pasków komiksowych.

O współczesnym everymanie powiedziano już wiele - czy to w polskim komiksie, aspirującym do bycia "obyczajowym", czy też w kinie. Misiak, dzięki wstawkom autobiograficznym, wytwarza przekaz bardzo szczery i podaje go czytelnikowi w niekonwencjonalnej formie. Jego bohater, January, to rysownik komiksów, ojciec, syn, mąż, pacjent... długo można by wymieniać jego funkcje społeczne. January przez 60 plansz komiksu dziwi się światu i ludzkim zachowaniom, wygłasza pełne patosu monologi na kozetce, walczy z potworami, będącymi personifikacją koszmarów dzisiejszych trzydziestolatków i użera się z lekceważącym traktowaniem wykonywanego przezeń zawodu. Misiak, opisując wszystkie sytuacje, jakie Januarego spotykają, czasem błyśnie dowcipem, czasem walnie życiową prawdą między oczy, niczym Koterski w "Dniu świra", a czasem - wydawałoby się - ucieknie w rejony kompletnie bezbarwne. No właśnie. "Wydawałoby się". Bo tak naprawdę "Siedem tygodni" jest skonstruowany fenomenalnie i każdy element, jaki składa się na ten komiks zdaje się być kompletnie przemyślany.


Błędem jest o komiksie Misiaka mówić w kategorii "zbioru pasków/ stripów". To raczej rasowy, pełnokrwisty komiks obyczajowy, w którym akcja biegnie od pierwszej do ostatniej strony; który posiada początek, rozwinięcie i zakończenie; i w którym - bonusowo - mamy możliwość manipulacji kolejnością stron, bez utraty przekazu. Zresztą, sam autor skompilował plansze w taki sposób, by równe ich ilości składały się na kolejne z tytułowych siedmiu tygodni.

Misiak zastosował tu graficzny minimal. Małe, charakterystycznie rysowane ludziki rozmawiają dużą czcionką, a ich poczynania nie są ujęte w ramy kadru komiksowego. Bardzo blisko tej stylistyce do grepsów Andrzeja Śmieciuszewskiego - również przez wzgląd na skłonność do pure-nonsensowych puent. Jak więc widać, jest to forma przystająca idealnie do treści.

"Siedem tygodni" to komiks dojrzały. I choć jego lektura nie trwa zbyt długo, warto do niego wracać niezależnie od tego, czy z głównym bohaterem się utożsamiamy, czy nie. Osobiście stawiam go wśród najważniejszych polskich premier roku. Za wspomnianą już dojrzałość, ożywcze podejście do komiksu oraz wywołujący salwy śmiechu dystans do komiksowej roboty.

"Siedem tygodni". Autor: January N. Misiak. Wydawca: kultura gniewu 2010

Brak komentarzy: