Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

czwartek, 10 czerwca 2010

"Samotność rajdowca" - Mahler

Autor: Dominik Szcześniak

Nicolas M
ahler jest już w Polsce dobrze znany. Był z wizytą w naszym kraju, wydano mu tutaj komiks "Pragnienie", stworzył również okładkę i opublikował kilka komiksów w "Ziniolu". Do tej pory kojarzony z komiksem eksperymentatorskim, niemym, przekraczającym granice gatunku. W tej dziedzinie jest artystą znakomitym - niech poświadczy o tym chociażby rekomendacja Lewisa Trondheima z ostatniej strony okładki albumu wydanego przez kulturę gniewu. "Samotnością rajdowca" Mahler zahaczył jednak o inny teren. Jak sam kiedyś powiedział, album ten jest dowodem na to, że potrafi robić rasowe komiksy.

Bo taka też "Samotność rajdowca" jest. Zwarta historia, posługująca się obrazem, narracją, dialogami. Konsekwentna kompozycyjnie i zahaczająca nieco o rysunek satyryczny. Za pomocą charakterystycznego stylu autor przeprowadza czytelni
ka przez pewien okres w życiu pewnego rajdowca - od jego upadku, aż po perspektywę powrotu do zawodu, a nawet po swego rodzaju sukces w oparach absurdu. Mahler wprowadza na scenę wyraziste postaci - godne zapamiętania nie tylko przez swój wygląd (jeden z bohaterów, jak sam stwierdza, wygląda jak czubek palca. I rzeczywiście - wygląda), czy niekonwencjonalną ksywkę (Żenada), ale przede wszystkim przez odpowiednio skrojone dla nich kwestie dialogowe. Z charakteru wszyscy są do siebie podobni - dręczy ich samotność, łączą rozmowy na podobne tematy. Ścieżki ich wszystkich zbiegają się w barze Juanjo, który w intencji Mahlera staje się pełnoprawnym głównym bohaterem opowieści. Podkreśla dołującą sytuację wspomnianych panów, ale również nader często wykorzystywany jest jako znakomity element komiczny.

Bo "Samotność rajdowca" jest komiksową tragikomedią, przyrządzoną w sposób absolutnie mistrzowski. Jest tu i o miłości, i o chlaniu, i o związkach
międzyludzkich, które potrafią wymóc na człowieku chęć działania. Jest też i o pokusie zdrady i o napadzie na bank, przeprowadzonym w sposób chyba najbardziej ślamazarny w historii komiksu.

Fantastyczna sprawa związana z tym komiksem jest taka, że otwierając go na dowolnej stronie dostajesz dwa kadry z narracją, które potrafią zachęcić. Albo atakują humorem, albo zaciekawiają dialogiem. Kwestią dyskusyjną jest kreska - Mahler fantastycznie czuje się w komiksowym minimalu, jego postaci skrojone są czasem z kilku kresek i wyglądają jak czubek palca, a prezentowane przez niego sytuacje zostają często graficznie uproszczone. Według mnie jest to absolutnie fantastyczny i dający wielkie możliwości styl rysowania. Ci, którym mimo wszystko coś takiego nie odpowiada, nie powinni się zrażać, bo sama historia jest znakomita.

"Samotność rajdowca" jest skrajnie różna od "Pragnienia", ale równie świetnie zrealizowana. Jedyne, co można powiedzieć po lekturze takiego komiksu to: Więcej Mahlera!

"Samotność rajdowca". Autor: Nicolas Mahler. Tłumaczenie: Grzegorz Janusz. Wydawca: kultura gniewu 2010

Brak komentarzy: