Złe wieści: seria "Fatale" zbliża się do końca! Czwarty tom komiksowej historii Eda Brubakera i Seana Philipsa, zatytułowany „Modlitwa o deszcz” to przedostatnie spotkanie z piękną Josephine. Tym razem akcja komiksu została osadzona w Seattle lat 90. XX wieku, kiedy to popularność święciła muzyka grunge’owa. Jednak nie o Nirvanie czy Pearl Jam komiksują tu sobie autorzy, a o zespole Amsterdam i jego związkach z uroczą i zabójczą famme fatale.
Brubaker świetnie wczuł się w klimat tamtych lat, choć po lekturze „Modlitwy o deszcz” nie należy spodziewać się zbyt wielu nawiązań do popkultury. To raczej ubrana w szaty mrocznego horroru opowieść o artystycznej inspiracji i o uwielbieniu przekraczającym ludzkie pojęcie. Umiejętnie wykorzystując kilka prostych sztuczek, scenarzysta kreuje na łamach czwartego tomu „Fatale” tętniącą życiem, erotyzmem i muzyką morderczą wręcz wizję. Dręczący brak weny twórczej u członków zespołu sąsiaduje tu z eksplozją twórczości, a ich kiepskie i ubogie pomysły na wizualizację muzyki znajdują spełnienie w mrocznym, morderczym i pełnym niepohamowanych żądz teledysku.
Sean Philips, artysta znany z takich serii jak "Kid Eternity", czy "Shade the Changing Man" nieczęsto ma możliwość poszaleć tak, jak w "Modlitwie o deszcz". Graficzne przedstawienie fenomenalnych, transowych scen podczas kręcenia teledysku i dość duża dawka niespotykanej dotąd w serii erotyki to niepodważalne atuty tego tomu serii.
Brubaker i Phillips uwodzą czytelnika. Prowadząc dwutorową fabułę, zawieszoną między przeszłością a teraźniejszością odsłaniają kolejne elementy układanki, nie zdradzając jednocześnie jej istoty. Jaki obrazek powstanie z ułożenia tych puzzli? O tym przekonamy się dopiero po lekturze piątego tomu, który przez polskiego wydawcę zaplanowany jest na najbliższe miesiące. Tymczasem tom czwarty - niby podobny, a jednak zupełnie inny od poprzednich, to popis warsztatowy twórców i jednocześnie chyba najdziwniejszy i najciekawszy album serii.
Brubaker świetnie wczuł się w klimat tamtych lat, choć po lekturze „Modlitwy o deszcz” nie należy spodziewać się zbyt wielu nawiązań do popkultury. To raczej ubrana w szaty mrocznego horroru opowieść o artystycznej inspiracji i o uwielbieniu przekraczającym ludzkie pojęcie. Umiejętnie wykorzystując kilka prostych sztuczek, scenarzysta kreuje na łamach czwartego tomu „Fatale” tętniącą życiem, erotyzmem i muzyką morderczą wręcz wizję. Dręczący brak weny twórczej u członków zespołu sąsiaduje tu z eksplozją twórczości, a ich kiepskie i ubogie pomysły na wizualizację muzyki znajdują spełnienie w mrocznym, morderczym i pełnym niepohamowanych żądz teledysku.
Sean Philips, artysta znany z takich serii jak "Kid Eternity", czy "Shade the Changing Man" nieczęsto ma możliwość poszaleć tak, jak w "Modlitwie o deszcz". Graficzne przedstawienie fenomenalnych, transowych scen podczas kręcenia teledysku i dość duża dawka niespotykanej dotąd w serii erotyki to niepodważalne atuty tego tomu serii.
Brubaker i Phillips uwodzą czytelnika. Prowadząc dwutorową fabułę, zawieszoną między przeszłością a teraźniejszością odsłaniają kolejne elementy układanki, nie zdradzając jednocześnie jej istoty. Jaki obrazek powstanie z ułożenia tych puzzli? O tym przekonamy się dopiero po lekturze piątego tomu, który przez polskiego wydawcę zaplanowany jest na najbliższe miesiące. Tymczasem tom czwarty - niby podobny, a jednak zupełnie inny od poprzednich, to popis warsztatowy twórców i jednocześnie chyba najdziwniejszy i najciekawszy album serii.
"Fatale (4): Modlitwa o deszcz". Scenariusz: Ed Brubaker. Rysunki: Sean Phillips. Kolor: Elizabeth Breitweiser. Tłumaczenie: Robert Lipski. Wydawca: Mucha Comics, Warszawa 2016.
Komiks można nabyć tutaj: Sklep wydawcy, Sklep. Gildia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz