Autor: Dominik Szcześniak
Niepozorna okładka, ascetyczna oprawa, szczątkowe informacje w stopce publikacji i czysta karta na odwrocie zeszytu - "Aleby to było..." Sławomira Lewandowskiego przy pierwszym kontakcie nie zapowiada obecności komiksowych fajerwerków. A przy drugim - jak również przy każdym kolejnym - okazuje się, że w nie obfituje.
Fabuła sprawia wrażenie relacji z zasłyszanej anegdoty, jest rozbudowaną wersją dobrego dowcipu; takiego, którego z chęcią nauczylibyśmy się na pamięć i opowiadali znajomym, ale tego nie zrobimy, bo wiemy, że nie unikniemy spalenia kawału. Oto jest sobie Staszek, o którym wiemy tyle, że uwielbia czekoladowe batoniki i że żona wysyła go po ziemniaki na rosół. Wycieczka do sklepu/piwnicy nie dochodzi do skutku, ponieważ Staszek siedząc i wcinając batony, myśli sobie o różnych sprawach i coraz bardziej odpływa w świat swojej fantazji.
Fantazjuje o dziewczynach w lesie, o strasznych Bulgotnikach i Wilkołakach, o nurku wskakującym do ogromnej kałuży pośród lasu. Wszystko to zostaje bardzo sprawnie ukazane przez Lewandowskiego przy użyciu komiksu. Czyta się go za jednym zamachem. Zero problemów komunikacyjnych, świetna kompozycja plansz, ciągłe napięcie i kilka znakomitych twistów fabularnych.
Pytanie: czy postawa Staszka jest próbą przedstawienia ciężkiego losu, jaki dzielą ci, którzy opowiadają historie? Ukazaniem, że jest pewna granica, po przestąpieniu której odpływają w wymyślane przez siebie scenariusze i wskakują do kałuży pośród lasu?
Czy może jest to ukazanie ludzkiego ciągu ku bajdurzeniu połączone z ludzką niechęcią do pójścia po ziemniaki (których zresztą do rosołu przecież nie trzeba)?
Freudowcy będą mogli przeanalizować ten komiks na wiele sposobów. By nie psuć frajdy z jego czytania, napiszę jedynie, że zrobiony jest świetnie. Graficznie ascetyczny, choć w odpowiednim momencie atakujący imponującym splash-page'm. Tekstowo prosty i w tej prostocie piękny. Rzecz do koniecznego przeczytania.
"Komiks. Aleby to było...". Scenariusz i rysunki: Sławomir Lewandowski. Prawa autorskie Sławomir Lewandowski. Wydanie I
6 komentarzy:
Dwa pozostałe komiksy S.Lewandowskiego również są dobre!
Też jestem fanem komiksów Sławomira Lewandowskiego. Masakryczne zaskoczenie in plus. Dzięki Jacek, że namówiłeś mnie na zakup!
Ystad: Nie omieszkam sprawdzić.
Te komiksy jeszcze większe wrażenie robią w kolorze.
genialne, rzut za trzy wykonałem również za namową Ystada, thnx.
Zwłaszcza "Problem" gitesowy. Ma chłopak wporzo pod sufitem:)jeed
Prześlij komentarz