Enki Bilal jest jednym z tych twórców, których beztrosko już uznaje się za kanonicznych. Jego prace opiewane były w Polsce na długo przed tym, zanim stały się znane - grono starszych krytyków wzdychało do Bilala, bazując na niemieckich kopiach jego komiksów, pokolenie TM-Semic natomiast ekscytowało się pojedynczymi kadrami z plansz twórcy, zamieszczanymi na wewnętrznej stronie okładki magazynu "Super Boom". Od tamtej pory wydawnictwo Egmont wykonało genialną robotę, publikując większość najbardziej znanych komiksów Bilala. W dodatku, jest z nimi na bieżąco. Wydany niedawno "Animal'z" to produkcja z 2009 roku. Jest to komiks hołdujący dotychczasowym zainteresowaniom serbskiego komiksiarza, bowiem jak zwykle pod płaszczykiem science-fiction przemyca multum innych gatunków. Tym razem bądźcie przygotowani na marynistyczny western o eksperymentach na ludziach i zwierzętach z elementami slashera, obowiązkowo podszyty nutką filozofii i cytatów z Baudrillarda.
Bilal podporządkował rysunek i fabułę postapokaliptycznej wizji, w której rozładowanie klimatu zniszczyło ziemię, czyniąc ją podatną na wszelkie katastrofy naturalne. Rzecz jasna, istnieje szansa ratunku - miejsca zwane eldoradami, gdzie ponoć można sobie zorganizować całkiem spokojne życie. Istnieją również morskie przejścia, którymi w obliczu niebezpieczeństw czyhających na lądzie i w powietrzu, można w miarę spokojnie się przemieszczać. Nie istnieje natomiast - twierdzi Bilal - ratunek dla ludzkości. Natura przemówiła, karcąc ludzi za brak poszanowania dla niej.
Bardziej niż na komunałach dotyczących ekologii, jakie w takich okolicznościach można taśmowo wysnuwać, Bilal skupia się na losie grupki ludzi, którzy w różnych momentach spotykają się ze sobą na pełnym morzu. Nie serwuje scenerii rodem z Mad Maxa, niespecjalnie interesuje go również sprawozdanie z realizacji celu, jaki obierają jego bohaterowie. Po prostu przedstawia wycinek z ich życia i - zaznaczając, że owszem, natura zezłościła się konkretnie - skupia się na wnętrzu tych ludzi. A właściwie - co istotne w kontekście tytułu - nie tyle ludzi, co osobników, którzy poddani hybrydyzacji zyskali możliwość całkowitej lub częściowej przemiany w delfina.
Bohaterowie są nieprzypadkowi, jednak trudno traktować ten fakt w kategoriach wyrzutu - takie a nie inne ich dobranie sprawia, że fabuła jest samograjem. Oto w jednym miejscu spotykają się królik doświadczalny i współczesny doktor Mengele, człowiek pamiętający stare czasy i kobieta po serii eksperymentów, spoglądająca dumnie w przyszłość. Postaci, które mogą konstruktywnie ze sobą podyskutować, a efekty ich rozmów składają się na przesłanie, które w stronę czytelnika kieruje Bilal. I poza przesłaniem ekologicznym, można znaleźć w "Animal'z" kilka innych - chociażby o nadziei na idealną syntezę między człowiekiem a zwierzęciem, czy też takie, mówiące o śmierci kultury, sztuki, dobrych obyczajów.
Do przedstawienia pewnych tez, bądź ubarwienia fabuły Bilal wprowadza postaci nieszablonowe. Genialna jest kreacja sypiących cytatami jeźdźców (ściganego i ścigającego), którzy przez cały album na swoich zebrokoniach poruszają się w odpowiednim od siebie dystansie, by ostatecznie zetknąć się w kowbojskim pojedynku. Nie dość, że ich wątek jest bardzo romantyczny, to również totalnie autonomiczny (mimo dużego wpływu na przebieg fabuły) - z ust ściganego padają słowa "Nie wkraczam w żadną nie swoją historię. Nigdy". Nie do końca mu się to udaje - bo mimo asekuracyjnego posługiwania się samymi cytatami, ostatecznie wkracza jednak w historię czytelnika.
Bilal posługuje się bardzo szarpaną narracją komiksową, dbając bardziej o dany kadr, niż o kompozycję całego albumu. Bo choć ta wygląda imponująco, to aby przekaz graficzny był bardziej komunikatywny, autor używa poziomych kresek, przedzielających strony w momentach zmiany miejsca akcji. Sama grafika, wyposażona w jednolite barwy, to stały poziom Enkiego Bilala. Jego mistrzostwo polega na tym, że mimo określania go mianem "mistrza statyki", czy wrażenia operowania jednym rodzajem bohatera, z wciąż tą samą twarzą, nie sposób odmówić mu fenomenalnego warsztatu i niesamowitego wyczucia.
"Animal'z" można pochłaniać wielokrotnie, w nieskończoność i wyłapywać coraz to lepsze motywy. Zapewniam, że nie jest to czcze gadanie. Komiks Bilala jest tak znakomicie podbarwiony przeróżnymi smaczkami, że podczas każdej z kolejnych lektur skupić można się na innym: a to na aspekcie filozoficznym, obecnym w rozmowach bohaterów czy też monologach ściganego, a to na pojawieniu się rodziny Peacocków z rasowego amerykańskiego slashera, a to na dylematach etycznych związanych z hybrydyzacją. Nawet pogawędki latających robotów, pomocników domowych, budują ciekawe tło dla głównego przebiegu opowieści. "Animal'z" to świetny, wielowarstwowy komiks, do którego będziecie wracać.
"Animal'z". Scenariusz i rysunki: Enki Bilal. Tłumaczenie: Wojciech Birek. Wydawca: Egmont Polska 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz